epilogue

464 73 74
                                    

Minęły dwa lata.

Clay wrócił do porządku codziennego, przez co jego życie stawało się piękniejsze w jego oczach. Pierwszy rok, nie był za łatwy. Musiał stopniowo uczyć się wszystkiego, by jego mózg prawidłowo zaczął funkcjonować, tak samo jak z jego kończynami.

Jednak dziś, potrafi już biegać, przez co codziennie rano uprawia jogging. Jest połowa lata, więc pogoda sprzyja za każdym razem.

Pierwszy rok był okrutnie ciężki, jeśli chodzi o pozbieranie się nie tylko po wypadku i śpiączce, ale po psychice, która odbiła się tego dnia. Sięgnął po pomoc psychologiczną, która próbowała mu pomóc zapomnieć o Georgu w taki sposób, by mógł spokojnie funkcjonować.

Udało się to. Jego rodzice mieli nadzieje, że chłopak nie będzie spędzał swoich dni w zaciemnionym pokoju, po prostu patrząc na tatuaż, który wziął się znikąd. Dodatkowo, pamięć o nim zaczęła mu zanikać w takie sposób, że chłopak miał wrażenie, jakby pamiętał tylko 2 lub 3 momenty z tego czasu.  Zaczął normalnie rozmawiać z ludźmi, wychodzić do nich. Również wybierał się na imprezy, gdy tylko takie były organizowane w jego pobliskim gronie.

Mimo, iż zaczął żyć swoim życiem tak jak zawsze chciał, jego głowę zaprzątała myśl, że odnajdzie Georga. Wydawało mu się to zbyt realne, przez co nie wierzył, że jego wyobraźnia aż tak go stworzyła prawdziwego.

Wierzył tak mocno, że nie dopuszczał do siebie nikogo tak blisko, jak dopuścił Georga. Uważał i do dziś uważa, że to była jedyna osoba, która zasługiwała na wszystko, co najlepsze. Nawet jeśli miałby żyć w przekonaniu, że już nigdy jej nie zobaczy, to i tak pewne rzeczy zostałyby dla niego i tylko niego.

Clay co tydzień odwiedza grób siostry. Wciąż obwinia się delikatnie, że mógł wtedy w ogóle nie wyjeżdżać z domu, jednak pewnych rzeczy nie cofnie. Nie była to jego wina, nie mógł nawet nic zrobić. Przynosi jej zawsze ulubiony kwiatek, którym jest biała róża. Układa je za każdym razem równo i ładnie, ponieważ jego młodsza siostra, zawsze lubiła porządek.

Jego przyjaciele ucieszyli się, gdy w końcu mogli się z nim spotkać. Szczególnie, że postanowili spędzić całe wakacje razem.

Ich celem był wylot poza ocean. Chcieli uderzyć w Wielką Brytanię, dokładnie Londyn. Były to ostatnie wakacje wspólne, przed wyjazdem jego przyjaciół do innych miast na studia. On wybrał naukę domową, by dokończyć swój ostatni rok edukacji.

Tak więc wybrali miejsce wakacyjne, Londyn. Udało im się wyszukać w miarę tani lot, więc mogli więcej wydać na swoje upodobania. Szczęście mieli takie, że będą mieszkać u ich wspólnego przyjaciela, który 6 lat temu wyprowadził się z rodzicami właśnie do Anglii. Na szczęście mieszka sam, więc może ich pomieścić.

Po długim locie prawie dziewięcio godzinnym, odczuli strefę czasową, która wynosiła do przodu 5 godzin. Wylecieli o godzinie dziesiątej, a przylecieli o piętnastej.

Mieli wszyscy w czwórkę dość i chcieli bardzo położyć się do łóżka i pójść spać. Clay, Sam, Christina i Sylvia. Taki był skład ich ekipy. Mieli nocować u Alexa, którego nazywali Dave.

Postanowili jednak, że pojadą pierw na jedzenie. Nie byli zwolennikami fastfoodow, szczególnie, że byli w nowym miejscu i mieli to samo u siebie w mieście. Dlatego Sam poszukał na internecie, czy jest gdzieś w pobliżu jakakolwiek ciekawa restauracja.

Gdy dowiedzieli się, gdzie będą konsumować jedzenie, jedna z dziewczyn zamówiła ubera. Czekając obmyślili swój plan, na następny dzień, ponieważ na ten postanowili odpocząć i porozmawiać z swoim przyjacielem po tylu latach.

You're my Dream ||DREAMNOTFOUND||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz