Pov: George
Minęło dwa dni, odkąd powiedziałem nieszczerą rzecz Clayowi. Co trochę żałuję, jak większość poważnych rozmów w moim życiu. Cholernie marzę, by nie podejmować decyzji pod wpływem chwilowych emocji, czy uczuć. Jest to dla mnie tak okropnie ciężkie do przebicia, że za każdym razem upadam i potykam się bardziej w dół.
Życie byłoby wtedy o wiele łatwiejsze. Mógłbym pomyśleć, na spokojnie, gdy nikt nie zawraca mi głowy. Chociaż odpowiadając sobie szczerze, czy potrafiłbym i wtedy zebrać się do całości? Czy nadal tkwiłbym w jednym, by ktoś powiedział mi co mam zrobić.
Nie wiem czego mam się słuchać. Nigdy nie miałem aż tak okropnego mętliku w głowie. Wszystko wydaje się teraz cięższe, gdy tylko zaczynam podchodzić do poważnej sprawy. Czuję się wtedy, jakby tunel w którym się znajduję, nie miał końca.
Nie znałem tu zbytnio aż tak blisko, by się zwierzyć ze wszystkiego. Prócz, Alexa. Którego z niewiadomych przyczyn nie ma z nami. Tęsknie za nim. Tęsknie za jego poczuciem humoru, za jego osobą, która podtrzymywała każdą rozmowę w taki sposób, że mógłbyś zrobić najbardziej wstydliwą rzecz a on pokazałby ci, że jest okej.
Brakuje mi go, naprawdę uważałem go za brata a on bez słowa zniknął. Nie zostawił mi nawet nic, prócz wspomnień. Gdybym cofnął się trochę w tył, powiedziałbym sobie samemu, żebym doceniał czas z nim.
Ręka zaczyna mi się poprawiać, co mnie cieszy jedynie w tej sytuacji. Mogę ją wyprostować, więc zaczynam powoli łapać w niej przedmioty.
Wstałem ze swojego łóżka w końcu, zmierzając do wyjścia ze swojego pokoju. Otworzyłem drzwi, wychylając się czy ktoś przebywa na naszym korytarzu. Podszedłem do drzwi Claya, zawieszając się. Chciałem już zapukać. Było cholernie blisko do tego, lecz coś mnie powstrzymało.
A co mu powiem? Prawdę? Jaką?
Westchnąłem, odwracając się w drugą stronę. Pobiegłem szybko, wchodząc do małej zabawialni, gdzie rozmawiałem jakiś czas temu z Willem. Pomyślałem, że tylko do niego mogę się odezwać, gdzie uzyskam subiektywną odpowiedź.
Rozejrzałem się i dostrzegłem chłopaka z naszej grupy, prawdopodobnie Luke'a, jak dobrze zapamiętałem.
''Hej, mam pytanie krótkie.'' podszedłem bliżej, patrząc na niego. Chłopak uśmiechnął się i schował telefon do kieszeni.
''Wiesz może, gdzie pokój ma Will?''
''To jest drugi korytarz od wejścia i 19'.' od razu odpowiedział. Podziękowałem mu szybko, odchodząc z bawialni.
Tak jak dostałem wskazówki, tak postanowiłem pójść. Dotarłem bez problemu, pukając do pokoju w którym powinien znajdować się Will.
Po chwili, ujrzałem wysokiego chłopaka, który od razu przywitał mnie ciepłym uśmiechem. ''Hej George!''
''Hej, mogę wejść na chwilkę?'' zapytałem, uśmiechając się.
Will przytaknął, robiąc mi miejsce, bym swobodnie wszedł. Rozejrzałem się po jego skromnym pokoiku, który był mega przytulny. Na ścianie wisiała gitara, a wokół ogrom plakatów, które wzorowały prawdopodobnie jego pasję.
''Grasz?'' spojrzałem na niego, siadając na fotelu.
Przytaknął. ''Ale ostatnio nie mam chęci.'' usiadł na łóżku, opierając się rękoma zza siebie.
Wziąłem wdech i szybko wypuściłem. ''Więc, przepraszam, że z taką sprawą.''
''Oh George, wiesz, że jestem zawsze dla ciebie.'' odpowiedział ciepłym tonem.
CZYTASZ
You're my Dream ||DREAMNOTFOUND||
RomanceClay jest 17-sto letnim chłopakiem, przebywającym w ośrodku rehabilitacyjnym, z powodu wypadku samochodowego. Pewnego dnia, dołącza do jego grupy chłopak o imieniu George. ''Masz naprawdę piękną urodę, George'' - !!TW!! Używki, nsfw, przeklinanie...