*Jeon Jungkook*
Obudziłem się z dość dużym bólem pomiędzy pośladkami co dało się we znaki gdy próbowałem wstać. Szybko jednak z tego zrezygnowałem i ponownie położyłem się obok śpiącego chłopaka, po czym delikatnie zacząłem przejeżdżać po jego miękkich włosach dłońmi. Patrzyłem na jego delikatną twarz, dopóki ten się nie odezwał.
-Od kiedy tak mi się przyglądasz?- spytał uśmiechając się i przecierając piąstkami oczy, to w sumie urocze, nawet bardzo.
-Tylko chwilkę...- szybko spojrzałem na zegar naprzeciwko i od razu wypaliłem z pomysłem.- Już jest późno, zrobimy na śniadanko gofry? proszę..- powiedziałem słodszym głosem i wygiąłem usta w podkówkę by mogła urzec go moja mina.
-Skarbie, wiesz że nie umiem ci odmówić gdy tak ładnie prosisz.- podniósł się na łokcie i złożył soczystego buziaka na moich ustach.
Chłopak szybko wstał, a ja ze względu na ból odbytu mogłem jedynie po prosić go o pomoc.
-Em... Jimin?- spojrzałem na niego z grymasem na twarzy.
-Hm? Coś się dzieje?
-Tak troszkę boli mnie pupa, mógłbyś mnie wziąć na ręce?- popatrzyłem na niego lecz od razu spuściłem wzrok gdyż Chim oblizał usta i spojrzał się na mnie zboczoną miną. Debil.- Nie patrz się tak tylko bierz mnie na ręce i idziemy robić gofry!- wskoczyłem w jego objęcia, a ten delikatnie złapał mnie pod pośladkami schodząc do kuchni.
-Oj kookie, wiedziałem że tak będzie...- zaśmiał się a ja uderzyłem go lekko w ramię przez co to ja tym razem cichutko zachichotałem.- Z czym sobie moje słońce życzy goferki?
-Hmm... może z nutellą i truskawkami! Tak to najlepszy pomysł... O i z bita śmietaną!- zaklaskałem w ręce a starszy usadził mnie na blacie całując delikatnie moją szyję przez co cicho jęknąłem.- Jimin, nie teraz...
-Oj chciałem się tylko podroczyć- zaczał wyciągać składniki, miksując podane składniki.
Powoli zaczynało mi się nudzić gdy Jimin robił już gofry 15 minut, więc zeskoczyłem z blatu i objąłem go od tyłu całując delikatnie jego rozgrzane plecy.
-Jungkook proszę cię nie teraz, muszę jeszcze pokroić owoce i zaraz będzie wszystko gotowe.- westchnąłem i zrezygnowany usiadłem do stołu bawiąc się serwetką, która na niej leżała.- Proszę skarbie smacznego.- po chwili przede mną wylądował talerz z 3 goframi.
-Nawzajem Jiminssi- cmoknąłem go w policzek i od razu wziąłem pierwszego kęsa gofra. Był ZA-JE-BI-STY! Inaczej nie mógłbym tego nazwać.
Po zjedzonym posiłku udaliśmy się pod prysznic by oczyścić swoje ciała i wziąć relaksującą kąpiel. Jimin wlał mój ulubiony żel i kulę musującą na co się szeroko uśmiechnąłem. Usiadłem chłopakowi pomiędzy nogami i oparłem swoją głowę o jego klatkę piersiową.
-Co byś dzisiaj chciał robić Jungkookie?- spytał od razu przykładając swoje wilgotne usta do mojej szyi.
-Ahh Jimin, n-nie wiem...- jęknąłem czując jak członek chłopaka powoli zaczyna się unosić a pocałunki wzrastają na sile.
-Kookie myślę że poranny seks dobrze ci zrobi.- złapał delikatnie swoją dłonią mojego członka i zaczął stymulować go delikatnie.- Hmm? Co ty na to?
-Ahh! Tak, z-zdecydowanie...- coraz głośniej jęczałem a fala przyjemności z każdym krokiem coraz bardziej opływała moje ciało.
Chłopak przyśpieszył tempo w którym poruszał ręką na moim członku a ja tylko wydawałem z siebie głośne jęki. Szybko jednak zaprzestał swoich ruchów gdy zobaczył że już jestem blisko. Jednym ruchem nadział mnie na swojego członka, tak że nasze nosy stykały się ze sobą, a ja mogłem położyć głowę na jego ramieniu. Objąłem go delikatnie za szyję i zacisnąłem oczy bo czułem dość duży ból pomiędzy pośladkami. Szybko jednak się przyzwyczaiłem a starszy zaczął delikatnie się poruszać dodając do tego namiętne pocałunki oraz zasysał się na moich sutkach.
CZYTASZ
raspberry lips | jikook
AcciónKruchy chłopiec, mieszkający z wujkiem, który go bije i dojrzały mężczyzna, który zamieszkuje sam, zaliczając każdą laskę. Tak naprawdę są dwoma przeciwieństwami, jeden bogaty, drugi zaś biedny. Czy ich drogi się zejdą? I czy będą kimś więcej niż do...