Rozdział 8

240 15 4
                                    

Następnego dnia w szkole jak tylko weszłam do budynku znalazł mnie jakiś uczeń i powiedział że mam się zgłosić do gabinetu dyrektora z trybem natychmiastowym. Nie wiedząc o co chodzi szybko zeszłam do szatni zostawiłam tam rzeczy i pobiegłam do pomieszczenia gdzie był dyrektor szkoły. Stanęłam przed drzwiami odetchnęłam głęboko i zapukałam do drzwi. Po drugiej stronie było słychać głośne "wejść". Nacisnęłam klamkę, a gdy tylko drzwi się otworzyły serce mi stanęło widząc w gabinecie nauczyciela biologii siedzącego na przeciwko dyrektora.
- Dzień dobry Clary dobrze że już jesteś usiądź proszę na fotelu chcemy z tobą porozmawiać.- głos dyrektora nie był zły ani dobry raczej neutralny a ja i tak czułam że będą kłopoty. Weszłam posłusznie do pomieszczenia witając się z mężczyznami cichym "dzień dobry" i usiadłam w fotelu obok nauczyciela a na przeciwko dyrektora. - posłuchaj doszły mnie pewne słuchy że pan Jace cię molestuje.
- Słucham?! Przecież to są jakieś pomówienia. Nikt mnie nie molestuje kto panu na opowiadał takie głupoty?
- Clary powiedz prawdę to nic złego. Jeśli obecność pana...
- Obecność pana Jace nic nie zmieni. - głośno westchnęłam gdy zrozumiałam co się dzieje i kto mógł to zgłosić. - przede wszystkim jak się domyślam zgłosił to panu mój przyjaciel. Nie wiem czemu to zrobił może ze złości albo zazdrości że nie chce z nim być nie wiem ale jedyne co mam panu do powiedzenia to jedyna rzecz jaka mnie łączy z panem Jacem to nauka biologii i to że jest wychowawcą mojej klasy nic więcej.
- Więc mówisz że pan Jace, tutaj cytuję "nie dotyka cię w miejscach intymnych, nie całuje cię i nie stwarza sytuacji erotycznych"?
- Nic z tych rzeczy panie dyrektorze. Owszem czasem zostaje po lekcjach na dodatkowe nauki z biologii ale tam pan Jace tylko mnie uczy, odpowiada na moje pytania i opowiada jak jest na studiach czy trudno czy nie bo nie ukrywam chciałabym iść na studia biologiczne. Na takich zajęciach dodatkowych nie ma nic erotycznego.
- Jeśli pan dyrektor chce to zapraszam na takie zajęcia dodatkowe i sam pan zobaczy jak one wyglądają. - spokojny głos nauczyciela zaskoczył mnie bo myślałam, że raczej będzie  zestresowany lub wystraszony ale nic takiego nie miało miejsca. Zapadła cisza, oboje wpatrywaliśmy się w dyrektora, który najpierw przyjrzał się nam bacznie, a następnie zapisał coś na jakiejś kartce i westchnął.
- No dobrze Clary jeśli tak mówisz to tak musi być. Będę jeszcze obserwował czy wszystko jest w porządku tak na wszelki wypadek i liczę, że nic się nie stanie, bo nie ukrywam Jace jesteś bardzo dobrym nauczycielem. Z mojej strony to wszystko możecie iść do swoich zajęć.
Wyszłam z gabinetu dyrektora razem z nauczycielem. Już miałam iść szybko w stronę korytarza gdzie znajdował się mój przyjaciel czy poczułam ucisk na nadgarstku.
- Clary możemy...
- Nie Jace, nie teraz. - odparłam oschle, wyrwałam rękę i poszłam szybkim krokiem w dobrze znanym mi kierunku. Gdy tylko zobaczyłam swojego przyjaciela siedzącego na ławce pod klasą wpadłam we wściekłość.
- Co ty sobie wyobrażasz Simon! Jak możesz wtrącać się w moje sprawy, pakować się z butami w moje życie! Czy jesteś normalny!?
- Jak sądzę wracasz od pana dyrektora. - westchnął posępnie. - Nie denerwuj się to wszystko jest dla twojego dobra...
- Mojego dobra?! A odkąd ty wiesz co jest dla mnie dobre do cholery? Czy ja cię prosiłam w ogóle o pomoc?
- Nie ale...
- No właśnie nie prosiłam, więc tak z łaski swojej zajmij się do kurwy nędzy swoim życiem, a mnie zostaw w spokoju! - krzyczałam zdzierając sobie gardło, a łzy złości cisnęły mi się do oczu ale musiałam mu wszystko wygarnąć. - To że nie chce z tobą być to nie znaczy, że od razu masz mi rujnować moje i innych ludzi życie Simon. Jeśli by była jakakolwiek potrzeba pomocy to bym ci powiedziała ale nie ma. Odrzuciłam twoje zaloty do mnie tylko dlatego, iż nic do ciebie nie czuje prócz przyjaźni... choć teraz...
- Co? - usłyszałam za sobą prawie nie słyszalny cichy szept dziewczyny. Odwróciłam się i ujrzałam swoją przyjaciółkę Maie. W sekundzie zrozumiałam, że usłyszała wszystko i poczuła się jak zastępstwo za mnie w sercu Simona. Jej oczy zaszły łzami, dolna warga trzęsła jej się jakby właśnie miała się rozpłakać tak głośno i mocno żeby cała szkoła ją słyszała. Podeszłam do niej i chciałam przytulić ale ona obeszła mnie podeszła do Simona i uderzyła z otwartej ręki w twarz po czym pobiegła w dobrze znanym sobie kierunku. Wściekła spojrzałam jeszcze na Simona i pobiegłam szukać przyjaciółki. Znalazłam ją we wnęce za patronem szkoły, siedziała skulona i płakała cicho.
- Maia? - powiedziałam żeby się nie wystraszyła, podeszłam i usiadłam obok niej na schodku. Oparła swoją głowę o moje ramię cicho szlochając. Położyłam swoją głowę na jej i tak siedziałyśmy obie w ciszy wiedząc że to jest nam teraz potrzebne - cisza ze swoją obecnością. Lekcje mijały, uczniowie biegali nie przejmując się dwie uczennicami skrytymi za wielkim pomnikiem. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało, że Simon to zrobi, że nauczyciel się wykręci z tego oskarżenia, a ja mu pomogę w tym.
- U ciebie w domu jest ktoś czy jak zawsze cisza i spokój.
- Standardowo Maia. Cisza, spokój, wino, lody i przekąski. Idziemy?
- Idziemy.
Lekcje trwały kiedy obie przemknelysmy do szatni, a następnie do wyjścia. Przeszłyśmy przez drzwi i biegiem popędziliśmy przez dziedziniec żeby nikt nas nie zauważył. Całą drogę do mojego domu milczalysmy zarówno jak jechałyśmy autobusem tak i podczas wędrówki pieszo.
- Czemu nic mi nie powiedziałaś? - spojrzałam na Maie, która zadała to pytanie zaraz po przyniesieniu wszystkiego do mojego pokoju i zamknięciu go. Westchnęłam, nalałam nam wino do kieliszków i usiadłam na łóżku przodem do przyjaciółki.
- Nie chciałam o tym nikomu mówić, Simon mnie o to prosił, a ja byłam na tyle wcięta, że wymazałam to z pamięci i uznałam za głupi żart.
- Wyznania miłosne nie są głupim żartem, Clary.
- Oh wiem, wiem. Oboje byliśmy wtedy wcięci, na początku myślałam że mówi o miłości przyjaciół ale gdy zaczął się zbliżać zrozumiałam o co mu chodzi i powiedziałam mu że ja go nie kocham. Na następny dzień oboje nie poruszyliśmy tego tematu więc uznałam to za nieważne słowa pijanego. Nie brałam pod uwagę że to prawda co mówił. Przepraszam Maia. - moje słowa były prawdą. Chciałam żeby to wiedziała. Obie piłyśmy wino w ciszy pogrążone w swoich myślach. Simon dzwonił do Mai więc wyłączyła telefon, do mnie nie zadzwonił ani razu choć dobrze wiedział, że obie jesteśmy w tym samym miejscu. Nagle z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk sms ale zignorowałam go myśląc, że to Simon. Po chwili jednak był drugi SMS i trzeci. Wiedziałam że były przyjaciel tak nie robił więc wzięłam do ręki telefon i zmarszczyłam brwi widząc SMS z nieznanego mi numeru.
"Czy mogłabyś mi powiedzieć gdzie jesteś?"
"Clary odezwij się, jest z tobą Maia? Czemu nie ma was w szkole?"
"Clary nie ignoruj mnie musimy porozmawiać wiesz o tym dobrze. To co mówiłaś u dyrektora... Napisz chociaż, zadzwonię jak skończę lekcje."
Nie wiedziałam od kogo są te smsy choć domyślałam się. Pokazałam w milczeniu SMSy przyjaciółce. Spojrzała na mnie dzwinie bo przecież nie mówiłam jej co się stało u dyrektora w gabinecie. Opowiedziałam jej wszystko dokładnie, a gdy skończyłam uśmiechnęłam się blado co odwzajemniła. Mój telefon zaczął dzwonić raz za razem więc i ja go wyłączyłam.
- Maia nie chce aby między nami były jakieś niedomówienia czy dziwne spojrzenia może powinnaś...
- Clary spokojnie nie będzie, a z Simonem nie chce rozmawiać to ty za mną pobiegłaś nie on, to ty teraz ze mną siedzisz i rozmawiasz. Nie chce się z nim kontaktować jak na razie. Muszę to przemyśleć.
- Rozumiem.
Maia była u mnie do wieczora, a gdy wyszła posprzątałam wszystko i postanowiłam włączyć telefon. To co tam było przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Dwa połączenia od mamy i jedno od Luka oraz pięć od osoby z SMS. Odłożyłam telefon i poszłam szykować się do spania.
Następnego dnia jak zawsze odbyłam codzienną poranną toaletę, ubrałam się, pomalowałam, zjadłam coś i poszłam do szkoły. Jak się okazało Maia już była i siedziała sama pod klasą biologiczną gdzie miałyśmy mieć za chwilę zajęcia. Podeszłam do niej i usiadłam obok. Spojrzałam na nią i już miałam coś powiedzieć ale wtedy usłyszałam swoje imię wypowiedziane trochę nad moją głową, obie spojrzałyśmy w górę gdzie napotkałyśmy wbity we mnie wzrok nauczyciela biologii.
- Clary mogę cię prosić do klasy?
- Ale...
- Natychmiast to bardzo ważne, zapraszam. - powiedział przerywając mi i wszedł do klasy zostawiając otwarte drzwi. Uśmiechnęłam się do przyjaciółki blado i poszłam w ślad nauczyciela. Zamknęłam drzwi i podeszłam do biurka przy którym siedział mężczyzna.
- Słucham pana.
- Clary po pierwsze. - nauczyciel wstał i patrząc w podłogę przeszedł obok mnie stając za mną przez co musiałam się odwrócić. - Gdzie byłaś wczoraj po rozmowie z dyrektorem?
- Źle się...
- Na anioła nie kłam! Tak się darlas na Simona że cała szkoła cię słyszała! - spojrzał na mnie wkurzony i podszedł po czym przysiadł na rogu ławki podpierając się jedną nogą. - Powtórzę pytanie gdzie byłaś wczoraj po rozmowie z dyrektorem?
- Poszłam z Maia do domu bo ona się źle czuła nie chciałam jej zostawiać samej.
- Dobrze, masz ten dzień nieuprswiedliwiony  bez możliwości usprawiedliwia. Druga kwestia czemu skłamałas u dyrektora?
- A przepraszam bardzo miałam powiedzieć prawdę?!
- Przede wszystkim nie tym tonem, nie zapominaj się że jesteśmy w szkole, a ty rozmawiasz ze swoim nauczycielem!
- Pan jakoś o tym zapominał dlatego była ta rozmowa z dyrektorem inaczej wcale by jej nie było.
- Clary, nie mogę ci wpisać uwagi bo to rozmowa lekko prywatna ale proszę cię nie prowokuj mnie.
- Skłamałam żeby pana chronić. Nie wiem czemu... Tak po prostu po ludzku. - czułam że się czerwienie więc opuściłam głowę w dół i wbiłam wzrok w buty nauczyciela nie wiedząc gdzie patrzeć.
- Clary ja wiem mnie też się podobają te buty ale spojrz na mnie. - poprosił ale ja nadal nie podniosłam wzroku więc podszedł do mnie i uniósł moją głowę do góry podnosząc ją dłonią podparta pod brodą. Spojrzałam w jego heterohoniczne oczy i zatopiłam się w nich. Patrzałam jak zaczarowana i byłam w stanie zgodzić się na wszystko co powiedział.
- Clary kochanie w szkole nie mogę tego zrobić ale przyjedź dzisiaj tutaj. - powiedział i wsadził mi coś do kieszeni spodni po czym poszedł usiąść za biurko.
- Dobrze Clary w takim razie to wszystko możesz zaprosić klasę do środka. - powiedział nauczycielskim tonem i chwilę po tym rozległ się dzwonek na lekcje.

Za wszelkie literówki jak i brak znaków interpunkcyjnych bardzo was przepraszam oraz za tak długą nieobecność również was bardzo mocno przepraszam i liczę na rozgrzeszenie 😚😉.

TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz