Siedziałam w domu nie wiedząc co zrobić. Wybiegłam z firmy nauczyciela jak głupia nie do końca teraz rozumiejąc swoje zachowanie. Już sama nie wiedziałam czy to co robi Jace mi się podoba czy nie. Co powinnam mu powiedzieć w szkole? Przeprosić? Nakrzyczeć na niego? Mój telefon dzwonił i dzwonił, a ja go ignorowałam jak tylko mogłam, aż w końcu spojrzałam na wyświetlacz kto tak uporczywie mnie nęka telefonem. Jak się okazało mama chciała mi przekazać, że nie wróci dzisiaj na noc do domu, bo jest u jakiejś przyjaciółki żeby ją pocieszać po zerwaniu. Nie do końca chciałam teraz wiedzieć cokolwiek o innych ludziach. Sama miałam dość własnych problemów. Mimo wszystko umyłam się zjadłam coś i poszłam spać. W szkole starałam się unikać kontaktu z nauczycielem ale nie da się tak gdy ma się z nim zajęcia w tym dniu oraz gdy jest on wychowawcą klasy. Przed lekcją biologii usiadłam na ławce pod klasą i rozmawiałam z Maia gdy podszedł do nas Jace.
- Clary mogę cię prosić do klasy? - westchnęłam ale wstałam i poszłam za nim do klasy. Usiadł przy biurku i wyjął z torby jakąś teczkę z papierami. - Posłuchaj mam już umowę wstępną. Umowa zlecenie, godziny to do dwudziestu godzin tygodniowo, stawka to dwadzieścia euro na godzinę, zgadzasz się? - wpatrywałam się w nauczyciela jak ciele w malowane wrota. Oprzytniałam gdy dotknął mojej ręki wyczekując na odpowiedź.
- Do dwudziestu godzin tygodniowo. - powtórzyłam za nim. - W takim razie jak w miesiącu są cztery tygodnie w każdym z nich przepracuje dwadzieścia godzin to dostanę tysiąc sześćset euro na miesiąc?
- Zgadza się. Oczywiście nie możesz przekroczyć dwudziestu godzin więc będziesz się odbijać kartą na wejście i wyjście. Czasem jednak będziesz mi potrzebna poza pracą.
- Słucham?!
- Clary spokojnie to nic co by było niestosowne. - uśmiechnął się. - Jako sekretarka będziesz czasem chodzić ze mną na różne spotkania. Dostaniesz wtedy pieniądze na zakup jakiegoś stroju, fryzjera, kosmetyczkę czy co tam będzie trzeba. To się będzie zdarzać naprawdę bardzo rzadko ale czasem może więc musisz być na to przygotowana.
- Dobrze zgadzam się. Mam przyjść dzisiaj żeby podpisać umowę?
- Myślałem że zrobimy to tutaj. Jeśli jednak wolisz to zrobić w siedzibie firmy to zapraszam po zajęciach na podpisanie umowy, panno Clary. - jego ton głosu był tak przesłodzony, że aż nie chciałam ale i za razem chciałam go słuchać.
- W takim razie przyjadę...
- Coś jeszcze Clary? - zapytał widząc, że nadal stoję w miejscu.
- W zasadzie to tak... Chciałabym porozmawiać o tym co się stało wczoraj w firmie.
- Clary, to co się dzieje w firmie zostaje w firmie. Porozmawiamy o tym jak podpiszesz umowę, dobrze? - potknęłam głową po czym wyszłam z klasy wracając do Mai. Nie mówiłam i nie chciałam powiedzieć przyjaciółce nic aż do podpisania umowy. Usiadłam obok niej, a ona zaczęła mówić o jakimś chłopaku, z którym się umówiła. Słuchałam jej chociaż sama myślami byłam we wczorajszym dniu i pocałunku z nauczycielem. Nie widziałam co się ze mną dzieje i czemu tak jest ale chyba nie chciałam tego wiedzieć. Stresowałam się na myśl pojechania do firmy nauczyciela w celu podpisania umowy. Nie wiedziałam jak zareaguje na niego moja druga część siebie czy rzucę się na niego jak wczoraj, czy się opanuję? Oddychałam głęboko jak tylko dopadał mnie stres i piłam dużo zimnej wody żeby nie zwariować. Próbowałam skupić się na rozmowach z przyjaciółką, na lekcjach, na wszystkim co się działo ale nie potrafiłam. Po skończonych lekcjach przeprosiłam Maie, że nie wrócę z nią do domu, ponieważ muszę coś załatwić. Szukałam jeszcze nauczyciela biologii z pytaniem czy możemy tą umowę podpisać w szkole lecz jego już nie było w budynku. Z ciężkim sercem poszłam na przystanek autobusowy. Słuchałam muzyki na słuchawkach ale nawet to nie dało mi spokoju czy ukojenia. Gdy stanęłam przed wejściem do budynku wzięłam duży łyk zimnej wody, którą miałam w plecaku, odetchnęłam głęboko i weszłam. Tak jak ostatnio za recepcją siedział ten sam mężczyzna, który jak mnie zobaczył uśmiechnął się blado do mnie i wskazał ręką kierunek, w który mam iść, a następnie pochylił się nad klawiaturą komputera. Poszłam tą samą drogą co ostatnio. Stanęłam przed drzwiami gabinetu Jace i zapukałam. Z wnętrza usłyszałam jakiś szept i głośne "wejść!". Nacisnęłam klamkę i drzwi ustąpiły. W gabinecie siedział Jace, Alec i jakaś kobieta.
- Clary, nie wiedziałem, że tak szybko tu będziesz.
- To jest ta nowa sekretarka? Nie za młoda?
- Izzy! Zachowuj się! To jest Clary i będzie z nami pracować więc zbędne komentarze zachowaj dla siebie.
- Dbam tylko o dobro firmy.
- Nie musisz. Przepraszam Clary. Poznaj mojego zastępcę Aleca, i Izabellę główną zarządczynię do spraw z klientem. - oboje wstali i podali mi rękę na przywitanie. - Clary będzie od teraz moją sekretarką. - kontynuował Jace. - Wszelkie formalności związane z funkcjonowaniem firmy oraz umowy będzie sporządzać Clary. - widząc mój lekko wystraszony wzrok uśmiechnął się. - Spokojnie wszystkiego cię nauczymy. Jej biurko będzie na razie stało w moim gabinecie później będzie mogła się przenieść do pomieszczenia obok. Będzie również na spotkaniach zarządu. A teraz wybaczcie ale muszę coś jeszcze załatwić z Clary.
- No dobrze Jace jak sobie chcesz tylko żeby nie było z tego problemów. - Alec odwrócił się i wyszedł na co nauczyciel tylko pokiwał głową.
- Spokojnie mój brat ma humorki. - zwróciła się do mnie kobieta. - Do mnie mów Izzy jak wszyscy i przepraszam za wcześniej ale wyglądasz bardzo młodo. - powiedziała po czym poszła w ślad brata.
- Tak oni wszyscy mają humorki. - uśmiech mężczyzny zahipnotyzował mnie tak bardzo, że nie wiedziałam co zrobić więc również się uśmiechnęłam. - Dobrze kochanie podejdź. Tutaj masz umowę w dwóch egzemplarzach, zobacz czy wszystko się zgadza i odrazu przepraszam ale wszystkie dane wziąłem z dziennika ze szkoły więc się nie gniewaj to tylko na potrzeby firmy nic więcej.
- Dobrze nie mam nic przeciwko. - przejrzałam całą umowę dwa razy po czym podpisałam obie kartki i jedną oddałam mężczyźnie. - Jakie są moje obowiązki i od kiedy zaczynam?
- Zaczynasz od jutra po zajęciach, zakres obowiązków dostaniesz jutro w szkole. Nie stresuj się wszystkiego cię nauczę powiem co i jak. Na początku będziesz się przyglądać później powoli małymi krokami zaczniesz się usamodzielniać, dobrze? - wzrok mojego już nie tylko nauczyciela ale teraz i szefa sprawił, że nogi się pode mną ugięły, a serce przyspieszyło swoje bicie. Przytaknęłam tylko lekkim skinieniem głowy. Jace wstał podszedł do mnie bardzo blisko i objął w talii. - Nawet nie wiesz jak się bałem, że mi odmówisz współpracy. Nie wiem jak i co robisz ale na twój widok nie tylko tracę zmysły ale i kontrolę nad sobą. Chciałabym cię całować, przytulać i kochać się z tobą wszędzie gdzie tylko się da nawet w tym gabinecie. Ale teraz mamy dwa zakazy związek nauczyciela z uczennicą jest zakazany ale i w firmie jest zakaz związków między pracownikami.
- Jesteś właścicielem firmy możesz to zmienić.
- Z jednej strony bym chciał ale z drugiej strony cholernie mnie podnieca to, że jesteś czymś zakazanym, że to co mogłoby być między nami jest niedopuszczalne. - jeśli się dało to mój szef podszedł do mnie jeszcze bliżej, przez co poczułam o jakie podniecenie mu chodzi i jak bardzo jest silne. Bez mojej kontroli zrobiło mi się mokro i gorąco. Przyjemne uczucie w dole brzucha zaczynało narastać, przejmować kontrolę nad moim ciałem oraz umysłem. Musiałam to przerwać zanim całkiem stracę zmysły. Lekko odepchnęłam od siebie mężczyznę, który ku mojej uldze odsunął się ode mnie. Uśmiechnęłam się lekko do niego po czym wzięłam swoje rzeczy i skierowałam do wyjścia.
- Jutro po szkole tutaj przyjadę czy obowiązują tutaj jakieś specjalne stroje?
- Coś uniwersalnego, koszula i spodnie lub spódnica.
- Dobrze w takim razie do jutra. - już naciskałam klamkę kiedy usłyszałam swoje imię wypowiedziane bardzo blisko swojego ucha. Odwróciłam się na tyle na ile było to możliwe napotykając wzrok i ciało Jace. Westchnęłam urwanie gdy zostałam przyparta do drzwi, usłyszałam przekręcanie zamka w drzwiach.
- Tutaj żadna sprzątaczka nie otworzy nam drzwi. - szepnął. Złączył nasze czoła i pocałował mnie delikatnie w usta. - Jesteś taka słodka i niewinna, Clary. - znów pocałował ale tym razem to mnie poniosło nie pozwoliłam przerwać pocałunku, a tylko go pogłębiam spotykając westchnienie mężczyzny. Przyparł mnie całym ciałem do drzwi czułam każdy jego mięsień, każdy centymetr ciała. Dosłownie wszystko co było na górze jak i na dole. Gdy poczułam mocno napierające prącie podniósł mnie do góry łapiąc za pośladki. - Clary przerwij to, bo stracisz tu dziewictwo. Na moim biurku pośród papierów.
- Podpisze umowę krwią. - zaśmiałam się.
- Może i jestem diabłem wcielonym ale nie mogę na to pozwolić.
- Więc przerwij to.
- Nie potrafię. - wyspał.
- Nie? - zapytałam kpiąco. - A gdzie masz tą swoją pewność siebie? Tą twardą postawę ciała? Tą nieustępliwość, hmm? Gdzie wyparowała twoja męskość.
- Za chwilę poczujesz tą męskość bo tylko mnie drażni to twoje gadanie, a to działa odwrotnie niż zniechęcenie. - poczułam jak dał mi klapsa jedną ręką, a drugą ścisnął mój pośladek.
- Oh. - wyrwało się z mojego gardła. - Jesteś moim nauczycielem i szefem to niestosowne co robisz. - mój oddech stał się przyspieszony i urywany gdy zaczął całować, lizać i ssać moją skórę na szyi. Chciałam żeby zrobił ze mną wszystko na co miał ochotę.
- W dupie mam kim jestem chce cię przelecieć tu i teraz.
- Oh panie profesorze proszę mnie... - przerwałam słysząc jak ktoś puka do drzwi. Jace przeklął pod nosem i postawił mnie na ziemi, poprawił koszule po czym otworzył drzwi.
- Czego?! - zapytał ochryple i niemiło.
- Ktoś do pana przyszedł, mówi że interesuje go współpraca. - usłyszałam głos recepcjonisty, Jace spojrzał na mnie.
- Dobrze zejdę do niego za chwilę. - zamknął drzwi przed twarzą recepcjonisty. - Przepraszam cię Clary...
- Spokojnie rozumiem masz przecież swoje obowiązki, jutro będę zaraz po szkole, do widzenia. - powiedziałam po czym wzięłam swoje rzeczy i szybko wyszłam z gabinetu oraz z budynku firmy. Wzięłam głęboki oddech i poszłam na przystanek.
- Clary mogłabyś mi powiedzieć co robiłaś w dużej firmie deweloperskiej? - usłyszałam za sobą głos Mai w chwili kiedy chciałam włożyć słuchawki do uszu i czekać na autobus do domu. Zamknęłam oczy, odwróciłam się do niej, uśmiechnęłam i przyjęłam miły głos.
- Maia... - przerwałam widząc jej nieustępliwy wzrok.
CZYTASZ
Teacher
Teen FictionNigdy nie sądziłam, że przydarzy mi się coś dziwnego lub coś czego być nie może. Jestem zwyczajną nastolatką żyjącą na przedmieściach z moją mamą i jej partnerem. Mam jedną przyjaciółkę oraz przyjaciela. Moje życie nie różni się niczym od innych, ta...