Prolog

647 26 2
                                    

     Rozgrzany od słońca piasek rozstępował się pod jego butami. Gorące słońce spalało powierzchnie, kroki wzniecały drobny pył, który w suchym powietrzu osiadał na wszystkim. Kylo spojrzał z pogardą i zaciekawieniem na starego, przewróconego AT-AT. Więc to był dom złodziejki złomu, nawet niezdającej sobie sprawy z niezwykłości swojego talentu.
     Szturmowcy pod dowództwem kapitan Phasmy sprawdzali teren, poszukując jakichkolwiek śladów mogących świadczyć o powrocie.
     Wszedł do środka, lustrując wnętrze. W oczy rzuciła mu się płyta z wyrytymi kreskami, podszedł bliżej i przejechał dłonią w rękawiczce po metalowej powierzchni. Dziewczyna wyryła w niej wiele nacięć, każde oznaczało jedną dobę planetarną. Spędziła tutaj tak wiele czasu, czekając na rodziców, którzy nigdy nie mieli wrócić.
     Odwrócił się, przyglądał się innym zgromadzonym przez nią przedmiotom. Zaciekawiła go ręcznie wykonana lalka pilota rebelii, za ubranie musiał posłużyć skrawek prawdziwego kombinezonu. Chwycił ją, aby uważniej się przyjrzeć. Zacisnął szczękę, czując piekący ból w twarzy, zaczerpnął mocniej z Mroku, wzmacniając się swoim cierpieniem. Ścisnął mocniej kukiełkę, po chwili ją odkładając.
     Dziewczyna od samego początku intrygowała go, jej ogromna potęga fascynowała, podobnie jak dziwne przyciąganie. Niezwykłe było to, że zdołała mu się wtedy oprzeć, a w umyśle dziewczyny dostrzegł dziwną barierę. Początkowo jej nie rozpoznał, Moc złodziejki złomu zbyt bardzo się różniła, a on odrzucił wspomnienia tamtego słabego Jedi. Zniszczył go. Teraz jednak niemal nie miał wątpliwości, to była ona – dziewczynka ze Świątyni.
     – Sir, ślady wskazują, że przynajmniej od ostatniej burzy piaskowej, nikogo tu nie było. Jakie dalsze rozkazy?
     Przez moment chciał wydać rozkaz spalenia tego miejsca, ale szybko się zreflektował. To, że jeszcze nie wróciła do swojej nory, nie oznaczało, że nie miała takiego zamiaru, a on chciał ją dostać w swoje ręce.

     Rey wspinała się po stromych, śliskich stopniach wyspy, podpierając się swoim kijem. Nie była przyzwyczajona do chłodnego wiatru szarpiącego jej ubraniem. Czuła się dziwnie znajomo, znała tę wyspę, sen stawał się rzeczywisty. Miejscami ścieżka robiła się naprawdę wąska i musiała uważać, żeby nie spaść. Zadarła głowę, w powietrzu widziała mnóstwo latających stworzeń. Ciemno-szara woda rozbryzgiwała się o skały, tworząc białą, gęstą pianę i przynosząc słony zapach. Rey przez moment stała, po prostu podziwiając widok.
     Spojrzała na niekończące się stopnie, znajdowała się już wysoko, ale ciągle czekał ją ciąg wąskich schodów. Odnosiła wrażenie, miała przeczucie, że odpowiedź naprawdę czekała na nią na końcu tej ścieżki, jednak zaraz po jej uzyskaniu chciała wracać do domu.
     Przeszła przez coś, co wydawało się opuszczoną wioską. Konstrukcje były ułożone z tych samych kamieni co stopnie. Rey przyzwyczaiła się do wiecznej ciszy, ale z jakiegoś powodu w tym miejscu wydawała jej się całkowicie nienaturalna.
     Zamarła, dostrzegając postać w szarym płaszczu. Nieznana istota stała odwrócona tyłem do Rey i chociaż dziewczyna nie wykonała żadnego ruchu i nie wydała z siebie najmniejszego dźwięku, postać powoli się odwróciła, jakoś wiedząc.
     Twarz wydawała się jej znajoma, podeszła jeszcze kilka kroków, chcąc się upewnić. Mężczyzna uniósł ręce, Rey dostrzegła metalową protezę zamiast dłoni, odsłonił twarz. Mimowolnie otworzyła usta, gdy uderzyło w nią dziwne wrażenie. Z jakiegoś powodu wiedziała, że to był Skywalker. Sięgnęła do torby i wyciągnęła przed siebie rękojeść miecza świetlnego.
     – Rey.
     Serce zabiło jej szybciej.
     – Skąd znasz moje imię? – zdołała wykrztusić.

C.D.N.

Minęło sporo czasu odkąd, postanowiłam poprawić to opowiadanie, ale zajęło to znacznie więcej czasu, ale oto jest całkowity remake, a nie tylko poprawa błędów, jak pierwotnie zamierzałam. Pierwszy pełnoprawny rozdział pojawi się 4 maja.

Co do drugiego opowiadania na razie mam bardzo trudny okres w życiu i nie mam siły na pisanie, to co publikuję teraz, zostało napisane nieco wcześniej, teraz po prostu poprawiłam błędy.

Jeszcze nie wiem, czy będę zastępowała treść rozdziałów (co zachowałoby gwiazdki i komentarze), czy tak jak prolog tworzyła nowy.

30.04.2022r.

Nadzieja REMAKE |Reylo|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz