Wybiła godzina 19, a Ernesta nie było nadal. Oboje z Marcelem się o niebo martwiliśmy. Próbowaliśmy dzwonić ale ma wyłączony telefon.
-Muszę się przejść. -Powiedziałam gdy nastała chwila ciszy.
-Dobrze wiesz że zabronił. -Odpowiedział Romeo.
-Będziesz się go słuchał? Serio?
-Nie. Ubieraj się.
Poszłam do swojego pokoju i zastanawiałam się jaką bluzę ubrać.
-Trzymaj. -Marcel podał swoją bluzę którą miał przed chwilą na sobie.
-Dzięki.
Chłopak ubrał inną bluzę i wyszliśmy z domu. Udaliśmy się nad Odrę. Oglądaliśmy zachód słońca w ciszy, przerwał ją dzwonek telefonu.
-Halo? -Odebrałam połączenie od nieznanego numeru.
-Jeśli chcesz zobaczyć swojego Ernesta żywego, jutro o 9 przyjedź tam skąd dziś wróciłaś. Współrzędne wyśle ci SMS-em.
-Kto to był? -Spytał Marcel gdy schowałam telefon.
-To ten typ, który mnie porwał. Jutro o 9 mamy być pod adresem który mi zaraz podeślę, jeśli chcemy zobaczyć Ernesta żywego.
Oboje zdecydowaliśmy że wrócimy do domu bo zaczęło robić się zimno.
-Zrobię kolację. -Marcel wszedł do kuchni.
-Nie przełknę nic. Nie wtedy gdy on może walczyć o życie.
-Rozumiem. Chodź przebierzemy się i idziemy spać.
Jak powiedział tak zrobiliśmy. Położyłam się u siebie w łóżku a Marcel w salonie. Nie mogłam z nim spać, jestem w związku z Ernestem.
Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Słyszałam kilka razy jak Marcel wstawał do toalety, on też chyba nie mógł spać.
CZYTASZ
On i Ja (W Trakcie Korekty)
RomanceJestem nastoletnią dziewczyną która jak większość nieszczęśliwe się zakochała. Nazywam się Marika i Uwielbiam piłkę nożną, postaram się wprowadzić was w mój świat.