On i Ja (W Trakcie Korekty)

rozdział 4

MARIKA POV:

-Dziś dzień w piżamie.. -Powiedziałam sama do siebie
-A chuj ubiorę kapcie, też się liczą -Jak postanowiłam tak zrobiłam

~~~
Pierwsza lekcja, kurwa historia. Zapomniałam że dziś mamy być pytani na ocenę.

Po jakichś 10 minutach zadzwonił dzwonek na lekcję i wszyscy zebraliśmy się w klasie.

-Moi drodzy, zamiast was pytać zrobicie w parach karty pracy na ocenę. -Ulżylo mi i to bardzo.

~~~

Udałam się do łazienki aby poprawić włosy. Gdy już skończyłam tę czynność zdecydowałam że nie będę iść do znajomych tylko pójdę do żabki kupić sobie jakiegoś energetyka i chwilę się przewietrzyć.

Gdy już wychodziłam ze szkoły zobaczyłam tego tępego chuja. Udawał się w tym samym kierunku co ja. Odziwo szedł bez kolegów.

-4.99. -Powiedziała kasjerka gdy ja kupowałam monstera a Marcel stał niecały metr za mną.

-Dowidzenia. -Powiedziałam z grzeczności i jak najszybciej udałam się do szkoły.

Mam jeszcze 10 minut, pomyślałam sobie. Na spokojnie wracałam gdy nagle z mojego zamyślenia wyrwał mnie krzyk mojego imienia.

-Marika!! -Krzyknął do mnie brunet.

-Wypierdalaj jebany chuju. -Miałam go już dość

-Co tak ostro maleńka? -podbiegł do mnie -Nie ładnie tak opuszczać teren szkoły w czasie lekcji.

-Chuj ci do tego. -Odpowiedziałam i przyspieszyłam kroku.

~~~
Po dwóch minutach wchodziłam wyjściem ewakuacyjnym do szkoły. Teraz godzina wychowawcza, czyli lekcja kłótni i nic nie robienia.

~~~
Po skończonych lekcjach udałam się do szafki aby zabrać zostawiony tam portfel. Gdy tylko ją otworzyłam, ujrzałam karteczkę. Najwidoczniej jakiś liścik. Wzięłam portfel jak i liścik i gdy już wychodziłam ze szkoły zaczęłam go czytać.

Droga Mariko, wiem że ci się podobam i wiem że niezbyt ciekawie cię potraktowałem, chciałbym to wszystko wyjaśnić więc jeśli jest możliwość spotkajmy się o 18:30 przy naszej szkole, najlepiej na podwórku . Będę na ciebie czekał.

Z poważaniem Marcel

Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba do następnego <33