Rozdział 6

127 0 2
                                    

MARCEL POV:

-Boże po co ja to zrobiłem.. -Nie wiedziałem dlaczego dałem jej ten liścik.

~~~
Kurwa. Już 17. Dobra zacznę się szykować. Podeszłem do szafy i wyjąłem z niej moją niebieską bluzę, widziałem że tą lubi u mnie najbardziej. Wzięłam do tego szare dresy i udałem się w kierunku łazienki. Gdy już włożyłem na siebie ubrania, zacząłem myć zęby. Rozczochrałem moje brązowe włosy i umyłem dłonie. 17:45.

Zszedłem po schodach na dół i teraz zostało mi tylko dobrać odpowiednie buty. Do wyboru mam Czarne Nike, Białe Adidasy albo Jordany. Zdecydowałem się na te ostatnie, najbardziej pasowały do mojego ubioru.

Wyszedłem z domu i udałem się w kierunku szkoły.

-Po chuj ja takie idiotyczne miejsce wybrałem.. -Wymamrotałem sam do siebie.
Wybrałem je zapewne dlatego że to tu się poznaliśmy, to tu ona wyznała mi miłość i to tu najbardziej ją zraniłem.

~~~

MARIKA POV:

-No gdzie on kurwa jest. -Powiedziałam do Mai gdy rozmawiałyśmy przez telefon.

-Na spokojnie, wiesz że nie ma blisko do szkoły. -Dostalam w odpowiedzi.

-O kurwa idzie. -Momentalnie się rozłączyłam, uszyłam jeszcze tylko "Powodzenia" od przyjaciółki.

Wszystko zapowiadało się dobrze. Był bez kolegów. Miałam nadzieję że choć ten jeden raz uda nam się to wszystko wyjaśnić.

On i Ja (W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz