ROZDZIAŁ 9

116 22 148
                                    

JESTEM
Chejo robaki śmierdziele moje

Wróciłam :D 
Tak, wiem, z regularnością u mnie kiepsko, ale no- staram się, naprawde :<

Tak Wam powiem, że jak komentujecie, to mi się mega miło robi, więc jeśli chcecie poświęcić chwilkę - byłoby super :DD <3

Chciałabym podziękować @czarodziej_pieczarki za motywowanie mojej leniwej dupy prawie codziennie oraz @Just_Karp za zachęcenie mnie do napisania tych ostatnich 20 słów <3
luv yall <3

No, ale nie przedłużając- zapraszam do rozdziału! :D


SKRÓTY W TYM ROZDZIALE:

OZSN - Organizacja Zajmująca się Samobójstwami Nastolatków
Kraina SL - Kraina Samobójstw poprzez Leki

Fundy siedział przed komputerem nieprzerwanie już od ponad dziesięciu godzin, ale nie miał zamiaru przerywać, dopóki nie skończy tego, co robił. W Kranie SL pojawił się mały problem, otóż system napędzający pory roku zaczął się zacinać. Nie mając zbyt dużego wyboru Badboyhalo poprosił o pomoc właśnie jego, bo mimo, że oficjalnie uważano, że mistrzem programowania jest DreamXD, to jednak prywatnie większość zdawała sobie sprawę, że młody chłopak znacznie przewyższa go umiejętnościami. No i, w przeciwieństwie do Przewodniczącego, Fundy był pełen chęci i nie był leniem, więc gdy go o coś poproszone- robił to w czasie krótszym niż trzy miesiące.

Tak więc w ten oto sposób Floris spędził ostatnie dwa dni. Wbrew pozorom taka korekta zajmowała dość sporo czasu, dlatego gdy po przetestowaniu naprawionego programu, chłopak dostał sygnał, że wszystko działa, odetchnął z ulgą.

Pierwsza próba wstania z krzesła skończyła się tym, że stracił równowagę i padł na ziemię. Leżał na dywanie próbując zrozumieć jak to się stało, że przed chwilą siedział, a teraz leży, a przy okazji zauważył, że jego dywan jest wyjątkowo brudny, zawierał w sobie części wafelków, chrupków, czekolady, spaghetti oraz najróżniejszych rodzajów napojów. Żółtawa plama niedaleko jego twarzy wyglądała mu na Blacka Zero, którego pił wczoraj, jednak definitywnie nie pachniała, jakby leżała tu od wczoraj.
Zaczął w myślach odtwarzać wszystkie napoje, które pił ostatnio, gdy...

-Fundy..? - z jego jakże interesujących rozmyślań wyrwał go czyjś zaniepokojony głos. Kątem oka zauważył dość wysoką sylwetkę stojącą w drzwiach jego pokoju. Spróbował przewrócić się na drugi bok, by rozpoznać przybysza, ale nie udało mu się. Nie uszło to uwadze tejże osoby, która wspaniałomyślnie postanowiła mu pomóc i postawiła go na nogi.

-Wszystko dobrze? Co się stało? Dlaczego leżałeś na ziemi? - zaczął wypytywać go Badboyhalo, jednocześnie oglądając go w poszukiwaniu jakiś ran.

-Wszystko dobrze.. tylko się przewróciłem, wiesz, bo mi nogi zdrętwiały. Od siedzenie długo, wiesz... - starał się wytłumaczyć Fundy, jednak demon nie wyglądał na uspokojonego.

-Na pewno? Nie wyglądasz dobrze. - stwierdził -Może powinieneś się położyć. Tamten problem z porami roku można załatwić kiedy indziej, do zimy jeszcze długo.

-Wszystko okej, serio. A tak przy okazji, skończyłem już. Wgram tylko ten pliczek gdzie trzeba i tyle.

-N-Naprawdę? Jeju, serio tak szybko skończyłeś? WŁAŚNIE DLATEGO ZEMDLAŁEŚ! - wykrzyknął Bad.

-Nie zemdlałem! - zaprotestował - Tylko leżałem przez chwilę na ziemi!

-Tak, tak, mhm, na pewno. Zemdlałeś z przemęczenia. - stwierdził demon i chwycił drobnego chłopaka w ręce i zaniósł go na ''pannę młodą'' korytarzem do jednego z Pokoi Rekreacyjnych i ułożył go na kanapie.

A ty? Jak umarłeś? || KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz