ROZDZIAŁ 4

215 32 170
                                    

⚠TW wspomnienie tortur⚠
(opisywać będę kiedy indziej, nie martwcie się, sadyści moi <3)


-Leci następny - rzucił Tommy i powrócił do wpatrywania się w niebo, na którym zaczęły pojawiać się elektryczne błyski, a dziwny szum narastał. Sapnap zerknął na swojego kolegę zdezorientowany.

-Następny? Co następny? - chłopak spojrzał na Nicka poirytowany i już miał coś odpowiedzieć, gdy z przestworzy w bardzo szybkim tempie jakiś obiekt spadał dokładnie na niebieskookiego. Sapnap zareagował błyskawicznie.

-Tommy! - krzyknął i odepchnął blondyna na bok, chroniąc go przed spadającym z nieba... ciałem. Mimo, że uderzyło w ziemię z dużą prędkością przetrwało w stanie nienaruszonym. Tak stwierdził Nick, kiedy podszedł do miejsca gdzie leżało i zaglądnął między źdźbła trawy.

Jego oczom ukazał się bliżej nieokreślonego wieku chłopak w niebieskiej bluzie. Leżał twarzą do ziemi, więc Sapanap nie widział jego twarzy, był w stanie jednak dostrzec brązowe włosy z niebieskimi końcówkami wystające spod kaptura.

Jednak dopiero po chwili zauważył, że dookoła postaci trawa jest pokryta szronem. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, palec chłopaka poruszył się, powodując całkowite zamrożenie roślinności w promieniu kilku centymetrów. Nick odskoczył o krok i rzucił Tommy'emu zaniepokojone spojrzenie.

-To.. to jest człowiek... czemu on s-spadł z nieba? - blondyn przewrócił oczami.

-Po pierwsze- oczywiście, że to człowiek, a po drugie skąd miał niby spaść? - widząc niezrozumienie na twarzy Sapnapa dodał - Tak się tu pojawiacie. Spadacie z nieba. Ty też spadłeś, ja, Tubbo... A, nie możesz tu zastosować tekstu ''Spadłaś z nieba? Bo masz ryj jak- ekhm..'' bo wszyscy lądujemy bez szkód. No co? - zapytał, gdy Nick wciąż wpatrywał się w niego wielkimi oczyma.

-On jest... Elsą. Lód ma. Dookoła siebie. - Niestety nie doczekał się poważnego potraktowania, zamiast tego odpowiedział mu śmiech.

-Co? Ziomek my nie żyjemy, a nie jesteśmy w Disneyu lmaooo - parsknął Tommy.

-Mówię serio. Dookoła niego jest lód. OJEZU RUSZA SIĘ! ZABIERZ TOOOO!! - Jęknął chowając się za rozbawionym blondynem.

-Ya good king? Co ty, śniegu się boisz? Pff- ruszył w stronę lodowego gościa i mruknął cicho, jednak dość głośno, by Sapnap usłyszał - Pussy...

-Noooo, kogo my tu mamy? Wstawaj chłopie, widzę, że się obudziłeś - podał rękę wstającej postaci. Chłopak wyglądał na nieco starszego od Nicka. Miał dość ciemną karnację, wyjątkowo jasne niebieskie oczy i w miarę miłą twarz. Jednak, pozory mogą mylić.

-Jeez jak tu jebie- (jeez przeczytajcie jako takie skrócone ''Jesus..'' albo wklejcie w tłumacza i kliknijcie żeby powiedziało) wstał i rozciągnął się. Popatrzył dookoła, zobaczył lód na trawie i spojrzał na swoje ręce. Zamknął i otworzył dłoń, na której pojawiła się kulka lodu. Nieco niepokojąco, zdaniem Sapnapa, uśmiechnął się. Podniósł wzrok, który spoczął na Nicku stojącym kilka metrów dalej.

-Hej młody. Orient! - to krzyknąwszy rzucił w jego stronę odłamkiem lodu o średnicy może czterech centymetrów. Z taką prędkością mogłaby zrobić niemałą krzywdę i dziewiętnastolatek dobrze o tym wiedział. Miał może jakieś pół sekundy na reakcję, która była automatyczna. Zadziałał instynkt i Sapnap wystawił przed siebie rękę i zacisnął oczy.

Uderzenie nie nastąpiło, więc powoli rozchylił powieki.

Na but kapnęła mu kropla wody.

Lodowa kulka została stopiona przez płomień powstały na jego dłoni. Z szeroko rozwartymi oczyma chłopak poniósł drżącą rękę do oczu. Zacisnął palce i ogień zgasł. Rozwarł dłoń, na której znów pojawiły się płomyki, więc ponownie szybko ją zamknął. Podniósł wzrok na Tommy'ego i chłopaka, który go zaatakował. Obydwoje mieli zszokowane miny. Powoli na twarz blondyna wypłynął uśmiech.

A ty? Jak umarłeś? || KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz