ROZDZIAŁ 11

104 17 124
                                    

ROBIMY PASSE AYYY


Drista otworzyła oczy. Stała w drzwiach ogromnego ciemnego pokoju. Przez granatowe zasłony sączyło się światło księżyca, rzucając blask na łóżko i śpiącą w nim postać. Na poduszkach rozlane były jej długie kolorowe loki. Podeszła bliżej i kucnęła, tak że jej oczy były na wysokości twarzy pogrążonej we śnie Captain Puffy. Złapała kosmyk jej długich włosów i pociągnęła za niego. Po chwili zrobiła to mocniej. Kobieta ani drgnęła. Otrzymała więc dźgnięcie palcem wskazującym w policzek.

-Co jest... kto to... co? - podniosła się w oka mgnieniu. Spojrzała na Dristę i rozszerzyły jej się oczy. Dziewczyna uśmiechnęła się i wstała.

-Wiedziałam, że istniejesz! Miałam rację!

-Mówisz tak co noc. To sen mamo. - położyła lewą dłoń na ramieniu Puffy. Na jej twarzy widoczne było kolejno zaskoczenie, zawód i zrozumienie. Westchnęła.

-Co ci się stało w rękę, kochanie? - powiedziała zauważając prowizoryczne bandaże owijające prawą dłoń dziewczyny.

-Ah, Technoblade mi ją uciął. - uśmiechnęła się - Wiesz, zdarza się.

-Boże święty, co?! UCIĄŁ?! Technoblade?! On też jest w tym spisku?! - Puffy chwyciła ją delikatnie za rękę i wstała bardziej*.

*Wybaczcie za przerywnik, aczkolwiek musimy coś sobie wyjaśnić. DA SIĘ wstać bardziej, już Wam tłumaczę jak. Kiedy leżymy, to stoimy w 0%. Kiedy siedzimy, to stoimy w 50%. A kiedy stoimy, to stoimy w 100%. Puffy leżała, czyli stała w 0%. Wstała trochę (usiadła) czyli poniosła swój % stania do 50. Potem wstała bardziej, czyli poniosła swój % stania z 50 do 100, czyli po prostu wstała. Czyli wstała bardziej. Proste.

Niektórzy (Karp, jakiś widelec, koleżanka irl, czarodziej pieczarki 🙄 ) się ze mną nie zgadzają, ale ktori i moi rodzice zgadzają.Chwila.To mniej- dobra, nieważne, moja teoria jest prawdziwa i tyle. Żegnam.
(PS odjęłam to od liczby słów 😌)

-Tak. Niby nie spodziewałabym się tego po nim, a z drugiej strony to bardzo w jego stylu. Torturowanie dzieciaków w piwnico-lochach? Sytuacja rodem z TND. - Puffy spojrzała na nią zdziwiona. - Taka książka. W sumie to trylogia, dość nowa. No, nieważne. Technoblade, według mnie, ma zaburzenia tożsamości. Może nawet dwubiegunówkę. Albo jakieś solidne wahania nastroju. Czasem jak przychodzi to zaczyna od wymieniania tortur, które chce na mnie wypróbować, a czasem przychodzi z ciastkami i gada ze mną o życiu. To nie jest normalne. - stwierdziła Drista.

-Słońce... mam takie dziwne wrażenie, że nie powinnam o tym słuchać. Jeśli DreamXD przejrzy mi pamięć, to mnie zabije. - powiedziała niepewnie Puffy i rozejrzała się, jakby bóg mógł czaić się w ciemnym kącie pokoju. I słusznie, bo mógł.

-Mamo, jak się obudzisz, to znowu będę tylko wspomnieniem snu. Na tyle niewyraźnym, że w żaden sposób go to nie zaalarmuje - uśmiechnęła się.

Królowa przyglądała się jej zabandażowanej dłoni. Mimo tego, że fizycznie jej nie było, to pod opatrunkami wyraźnie coś było. Drista jakby odgadując jej myśli wyjaśniła.

-Ona się już regeneruje. Jak słusznie podejrzewałaś, to ty mi w tym pomagasz. Jak pomogłaś mojemu braciszkowi wydostać się z piwnicy, to przesyłając mu moc i ochronę, troszkę przeleciało to na mnie. Właściwie, to w momencie, w którym stał się bogiem, to twoje wsparcie nie było mu już potrzebne i cała ta moc przeleciała na mnie. Więc, czysto teoretycznie, aktualnie byłabym w stanie się wydostać z mojego więzionka, oczywiście z ofiarą, ale mogłabym.

A ty? Jak umarłeś? || KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz