ROZDZIAŁ 13

46 7 27
                                    

okej, słówko wyjaśnienia.  To nie jest pełny rozdział, to jest lekko ponad tysiąc słów, początek rozdziału 13, który miałam w notatkach. Jestem już w trakcie opisywania fabuły, więc to streszczenie się pojawi na dniach. Na razie trzymajcie ten kawałek ;)


-Nie rozumiem.

Technoblade westchnął ciężko. Kręcił się na krześle obrotowym, a jego wielka peleryna powiewała za nim, co wyglądało dość komicznie.

-Oczywiście, że nie rozumiesz. Ile masz lat dziecko?

-Szesnaście, za kilka tygodni siedemnaście. - odpowiedział Fundy.

-O - skomentował. -No to akurat niedługo ci się może objawić. Jak chcesz, to możemy spróbować cię przetestować. Zjesz sobie taką jedną rzecz i powinno ci się włączyć szybciej.

-Ale ja dalej nie mam pojęcia o czym ty mówisz Techno. -jęknął zdezorientowany chłopak.

-Dobra, to po kolei. Dlaczego mnie tu przysłałeś?

-Bo Dream powiedział, że istnieją furrasy-

-Zwierzokształtni.

-Zwierzokształtni, których można rozpoznać po zwierzęcych uszach. Ja mam zwierzęce uszy. -podwinął ręką włosy ukazując lisie uszy wystające z boku jego głowy. - Dream powiedział też, że ty jesteś f...zwierzokształtny i chciałem, żebyś mi pomógł.

-Powiedział ci też, że zwierzokształtni mają dary, prawda? Objawiają się koło siedemnastego roku życia. Istnieje taka magiczna tajemnicza mikstura, której składu nie chcesz znać, która włączy ci twój dar szybciej. Teraz rozumiesz?

-Ale dlaczego nie możemy poczekać, aż sam się objawi? -Fundy miał bardzo, ale to bardzo zagubioną minę.

Technoblade westchnął.

-No bo DreamXD się wtedy dowie głuptasie.

***

Sapnap siedział na drzewie i machał nogami w powietrzu. Nie rozumiał tego. Przez chwilę George zachowywał się jak jego przyjaciel, a potem całkowicie go ignorował. Czuł się oszukany, zdradzony i wściekły.

Spojrzał w dół i zobaczył owego bruneta z uśmiechem na twarzy i zapomniał o wszystkim.

-Hej!- zeskoczył na ziemię. George obrócił się i po zobaczeniu go, jego uśmiech nieco zbladł. Był to sukces, bo na ogół się krzywił, jakby jego rozmówca śmierdział. Sapnap dostrzegł swoją szansę.

-Hej. - odpowiedział brunet. Palcami dłoni kręcił kółka dorodnym muchomorem. Nick to zauważył i chcąc zagaić rozmowę zaczął.

-Już kontrolujesz swoją kl...dar? Ostatnio nie mogłeś powstrzymać wyrastających grzybów nawet z łóżka. To duży progres!

-No tak... udało mi się nauczyć. -George uśmiechnął się nieco szerzej, niż należało. Sapnap zignorował to, bo Gogy w dobrym humorze był rzadkością. (Tak, zdrobnienie nadane przez Tommy'ego przyjęło się ogólnie w obozie.) (Sprawdzam to we wrześniu 2023 i mam ochotę wyskoczyć przez okno)

-To super! - powiedział -A co tam ogólnie porabiasz?

-Ah, spaceruję sobie - Gdy tylko temat rozmowy nie dotyczył George'a i jego wspaniałych cech, ten wpadał w zły humor. Miał takie huśtawki nastrojów jakby miał okres. Dla normalnej osoby byłoby to szczególnie irytujące, ale nie dla Nicka, który był zakochany po uszy.

-Ale fajnie! Mogę z tobą? -przesadnie entuzjastycznie spytał Sapnap.

-Nie, chcę być sam. - odparł dość sucho.

A ty? Jak umarłeś? || KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz