2. Problemy podczas ciąży

3.4K 137 122
                                    

Nawet na niego nie poczekałam. Tak się starałam, żeby zdążyć chociaż na koniec meczu, a on upokorzył mnie na oczach wszystkich. Siedziałam na krzesełku w kuchni jak na szpilkach, pijąc jakąś zasraną herbatkę. Spakowałam już nawet połowę swojej walizki, ponieważ nie miałam co robić, czekając, aż wielki pan i władca wróci do domu.

Z niego taki władca jak ze mnie zakonnica.

W pewnym momencie usłyszałam przekręcanie zamku w drzwiach. Stanęłam na korytarzu, skąd miałam bardzo dobry widok na wejście. Lukas wszedł do mieszkania, zacisnął usta w wąską linię, gdy tylko mnie zobaczył, i zdjął swoją kurtkę oraz buty w bardzo powolnym tempie. Unikał mojego wzroku.

– Jakieś dzień dobry, przepraszam, wypierdalaj albo chociaż gdzie jest mój obiad? Nic? – skomentowałam jego milczenie. Poszedł do pokoju, aby odnieść swoją torbę z rzeczami na miejsce, a następnie skierował się do kuchni. Śledziłam każdy jego krok. – No, słucham? Ta blond szmata zabrała ci głos razem z przyzwoitością?

Skąd ja znam takie słowa?

– To nie jest blond szmata – odpowiedział, nalewając sobie wody do szklanki.

– Och, więc jednak potrafisz mówić. Szkoda, że od wejścia bronisz jej, a nie przepraszasz mnie. Co to w ogóle było, co? Specjalnie urwałam się z pracy, żeby obejrzeć na żywo chociaż końcówkę tego jebanego meczu, a nawet tam oglądałam go przez internet. Każdy twój jebany rzut. Narysowałam nawet konia zamiast wiewiórki, bo byłam taka skupiona na tobie! – krzyknęłam. – Zawsze robisz takie rzeczy, jak mnie nie ma obok?

– Przesadzasz. Nic wielkiego się nie stało i nic to nie znaczyło. Chciałem jej jakoś wynagrodzić, że ją wcześniej uderzyłem piłką – wytłumaczył. Parsknęłam śmiechem. Czułam smutek i złość jednocześnie.

– A kim ty jesteś, żeby ją wynagradzać? Matką Teresą z Kalkuty? Chciałeś ją przeprosić pocałunkiem? Trzeba było powiedzieć przepraszam, a nie ją całować – rzuciłam. Lukas westchnął głośno, wyrażając swoje poirytowanie.

Proszę bardzo, jaki biedny chłopak.

– Nie pocałowałem jej. Nie tak dosłownie.

– Pocałowałeś ją prawie w usta i nie prawie w policzki! Nie jeden policzek, ale dwa – oznajmiłam.

– Możesz przestać? Jestem zmęczony i boli mnie głowa, a przez twoje pierdolenie boli mnie jeszcze bardziej – powiedział cicho, marszcząc brwi. Nie rozumiałam, co mu się stało. Nigdy się tak nie zachowywał, od kiedy byliśmy w prawdziwym związku.

– Zaraz cię będzie boleć jeszcze bardziej, jak ci dam w łeb. – Westchnęłam cicho. – Oni mnie widzieli i nagrywali, kretynie. Zrobiłeś ze mnie idiotkę. Nie pierwszy raz poza tym, ale już to pomijam.

– Cóż, przepraszam? Skończysz teraz? – spytał. O nie, próbował teraz obwinić mnie za to, że kłóciłam się za jego nieodpowiednie zachowanie, gdzie to była w zupełności jego wina. – Zawsze musisz mnie o wszystko winić i pouczać, jakbyś była moją matką. Wiem, co mogę, a czego nie mogę robić i nie potrzebuję na to niczyjej zgody. Ja ci nie robiłem problemu, gdy się puszczałaś.

– Puszczałam się? Niby kiedy?

– Z Alexem, gdy udawaliśmy związek? Co prawda, był udawany, ale wtedy to ja wyglądałem na idiotę – oznajmił. Skrzywiłam się nieznacznie. Jak on mógł przywoływać Alexa do tej rozmowy.

– To jest coś innego. – Starałam się odgonić zbierające się w oczach łzy. Brakowało mi powoli sił, żeby kontynuować coś tak bez sensu jak ta rozmowa. – Poza tym, ty też wiele razy kręciłeś na moich oczach z innymi dziewczynami w tamtym związku.

Poznajmy się od nowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz