14

1K 66 1
                                    

Dzień wylotu przyszedł bardzo szybko. Kamila wróciła w nocy do domu, musiała się przecież spakować.
W salonie stały już przygotowane walizki, ponieważ wylot mieli o dziesiątej rano.
Zrobiła sobie kawy i usiadła przy stole. Nie opłacało jej się już kłaść spać.

Od Dagmara:
Wiem, że nie śpisz. Może masz ochotę na drinka?

Do Dagmara:
Zgłupiałaś?

Od Dagmara:
Żartuję. Spakowana? Co prawda mamy prywatny samolot, ale nie będzie czekał na spóźnialskich.

Do Dagmara:
Nudzi ci się, prawda?

Od Dagmara:
Troszkę. Moja kobieta padła. Mam zbyt duże pokłady energii.

Do Dagmara:
Nie chcę tego słuchać. Jesteście obrzydliwe. Z resztą ja ci nie opowiadam, co wyczyniam w łóżku z moją narzeczoną.

Od Dagmara:
Jeszcze....

Do Dagmara:
Co?

Dagmara nic już nie odpisała.
- Hej, czemu nie śpisz? - Zapytała Basia, wchodząc do kuchni.

- Nie opłaca mi się na dwie godziny.
Z resztą muszę się spakować. A ty? - Wciągnęła blondynkę na swoje kolana.

- Usłyszałam, jak zamykała się brama garażowa. Co do pakowania się, to już to za ciebie zrobiłam.

- Moje rzeczy? - Zapytała zaskoczona.

- Tak. Możesz sprawdzić. Bałam się, że będziesz na ostatnią chwilę i będziesz się denerwować. - Basia delikatnie zaczęła drapać jej głowę nad karkiem.

- Mmm.... - Kamila oparła czoło o ramię swojej narzeczonej i delektowała się przyjemnym uczuciem. Rękoma jeździła po udach Basi, która miała na sobie tylko dłuższą koszulkę. - Masz fikuśne majteczki. - Nachyliła się nad i spojrzała na jej pośladki.

- A no mam. Chcesz zobaczyć? - Poruszała znacząco brwiami.

- Pewnie że chcę. - Uśmiechnęła się.

Basia zeszła z jej kolan i pociągnęła ją do sypialni. Alicja spała już w łóżeczku, pod ścianą. - Przeniosłaś ją?

- Odpukać.... Od wczoraj śpi całą noc bez pobudki i cyca.

- Nieźle.... - Kamila przyciągnęła blondynkę do siebie i namiętnie pocałowała. Ściągnęła z niej koszulkę i uklękła przed nią, całując jej brzuch.
Rękoma chwyciła jej majtki i powoli zsunęła je na dół, całując przy tym jej łono. Rozsunęła delikatnie jej nogi i zatopiła swój język.
- Połóż się...

- Zaraz... - Rozpięła jej koszulę i pasek od spodni. Kamila pozbyła się ciuchów, i pchnęła blondynkę na łóżko. - Strasznie za tobą tęsknię. -
Całowała jej szyję, obojczyk, piersi.

- Mhm...ja też.

Kamila ułożyła się wygodnie między udami Basi i od razu przyssała się do jej łechtaczki. - Uwielbiam twój smak... - Lizała i ssała na przemian, co chwilę zmieniając intensywność. Drażniła ją delikatnie końcówką języka, by po chwili przyssać się mocno. To zawsze działało na blondynkę. Tym razem również.
Kamila poczuła, jak Basia ciągnie ją za włosy a po chwili zaciska swoje uda na jej ramionach.

- Boże.... Uwielbiam.... - Pociągnęła Kamilę do pocałunku i zmusiła, aby położyła się na jej plecach.
- Teraz się zrelaksuj.... -

- Mhm....nie ma sprawy. - Uśmiechnęła się, gdy poczuła, jak Basia całuje jej podbrzusze.
Żadna kobieta nie okazywała Kamili tyle czułości co jej narzeczona. Nikt nigdy nie dbał o nią tak i nie wnosił do jej życia tyle radości.
Kamila kochała Basię miłością bezgraniczną i nie wyobrażała sobie przyszłości bez niej.
- Oh... Jezu.... - Poczuła, jak skumulowane w podbrzuszu ciepło rozchodzi się po całym jej ciele.
Westchnęła i opadła na pościel.

- Żyjesz? - Zapytała z rozbawieniem.

- Chyba... - Sięgnęła ręką do szuflady, wyciągnęła zabawkę i położyła się na Basi.

- Bez pasków? - Zapytała zaskoczona.

- Nowy nabytek - Puściła jej oczko i wsunęła w nią końcówkę.
Basia odwróciła głowę na bok i wcisnęła w poduszkę, odsłaniając tym samym idealnie swoją szyję.
Kamila przybliżyła usta do odkrytego miejsca. Drażniła je językiem, delikatnie podgryzał by po chwili je pocałować.
Przyspieszyła ruchy. 
- Boże....  Zaraz dojdę... - Chwyciła blondynkę pod kolanem i uniosła jej nogę.
Wiedziała, że Basia też za chwilę osiągnie spełnienie. Zawsze wtedy na jej szyi pojawiają się wypukłe żyły. Kamila gdy przybliża do nich usta czuje, jak przepływa w nich krew.
Doszły prawie w tym samym momencie. Basia dosłownie kilka sekund później.
- Ociągasz się skarbie... - Wysapała w jej ucho.

- Mam wrażenie, że to ty jesteś wolniejsza... - Odpowiedziała po chwili, gdy doszła już do siebie.

- Nie jestem wolna. - Oburzyła się.

- Niech ci będzie. - Obróciła się na bok, aby wtulić w swoją narzeczoną.
- Zaśnij na chwilę.

- Mhm... - Odpowiedziała już odpływając.





Stara miłość nie rdzewieje cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz