7.

106 8 1
                                    

Kuba rozplątał ostatni węzeł krępujący Lisie nadgarstki i chwycił ją pod pachy, sadzając na kanapie. 
- Jak się czujesz? - zapytał, kucając przed nią. Wziął od Krzyśka opakowanie mokrych chusteczek i przetarł dziewczynie twarz, pozbywając się spermy i śliny.
- Dobrze - nie było jej stać na nic więcej, mimo że odkąd z nią skończyli to minęło kilkanaście dobrych minut. Posłała mężowi niewyraźny uśmiech i odgarnęła włosy z twarzy, z wdzięcznością przyjmując od Kondrackiego szklankę wody, którą wypiła duszkiem i natychmiast poprosiła o kolejną.
- Jesteś piękna - założył jej kosmyk włosów za ucho i zbliżył się, delikatnie całując zaczerwienione usta. - Zjesz coś teraz? Czy wolisz wziąć prysznic?
Zawsze starał się o nią zadbać, szczególnie po intensywnej zabawie.
- Nie ufam jeszcze swoim nogom - parsknęła, bo odczuwała jeszcze drżenie mięśni i bała się, że przy próbie wstania z kanapy po prostu osunie się na ziemię.
- Ważne, że tyłek masz cały - Kondracki puścił jej oczko, podając jej tym razem odkręconą butelkę wody. 
- Nadrobię - Grabowski przełożył sobie nogi dziewczyny na ramiona i przesunął dłońmi po jej biodrach, wargami muskając wzgórek łonowy.
- Nie, proszę! Nie mam siły na więcej, słyszysz? - pisnęła, bo kiedy koniuszkiem języka musnął nadwrażliwą łechtaczkę. - Boli! - wrzasnęła na niego, wywołując na jego twarzy głupi uśmiech.
- Twoje poczucie bólu zawsze mnie zadziwia. Zerżnąć na dwa baty, nie ma problemu. Fisting, jasne! Srogie pranie dupy czy piersi, proszę bardzo! Ale dmuchnij na łechtaczkę, to zabiję - zadrwił z niej, ponownie dotykając wrażliwego miejsca.
Lisa ze świstem wciągnęła powietrze i gwałtownie podkurczyła nogi, przewracając się na bok.
- Que - Kondracki upomniał go, kiedy dziewczyna ułożyła się z głową na jego kolanach. Byli dla niej jak zły i dobry glina, chociaż w przypadku Grabowskiego wszystko zależało od nastroju i wielu innych czynników. Krzysiek zdecydowanie bardziej preferował Lisę z zarumienioną twarzą, cienką warstwą potu połyskującą na jej ciele, a miodem dla jego uszu było ciche pojękiwanie i głębokie westchnięcia. Za to Kuba nigdy nie odmówi sobie popatrzenia na spermę spływającą z jej twarzy, rozmazany tusz do rzęs i szminkę, nabrzmiałe piersi czy wręcz krwiste ślady przecinające jej ciało, a głośne okrzyki dziewczyny i błaganie o litość nakręcały go jeszcze bardziej. Nie wykluczało to też namiętnego, waniliowego seksu.

Bipolar.

- Przyniesiesz mi telefon? Przegapiliśmy dosłownie wszystko - z wyrzutem zwróciła się do męża, chociaż nie żałowała. - Został w sypialni - dodała, sięgając po koc, bo zaczęły doskwierać jej dreszcze.
- Nie? - zmrużył oczy, ale okrył ją i pocałował w czoło. - Idę pod prysznic, później zmiana i trzeba ogarnąć ten burdel! - usłyszeli go z przedpokoju, na co oboje przewrócili oczami.
- Rozpraszasz mnie, wiesz? - cmoknęła Kondrackiego w udo i dotknęła jego penisa, jakby jeszcze nie miała go dosyć. Krzysiek złapał za poduszkę i na chwilę przydusił nią dziewczynę.
- Mało ci? 
- Może? Gardzisz?
- Faceci też mogą mieć dosyć, wiesz?
- Wam rzadko to się zdarza.
Przewróciła się na plecy i uśmiechnęła do patrzącego na nią z góry przyjaciela.
- Żartowałam. Mięśnie twarzy mnie nawet bolą. Będę miała jeszcze zakwasy i tak mi zostanie - wykrzywiła usta, robiąc głupią minę. - Może ty przyniesiesz mi telefon?
Kondracki przewrócił oczami.
- Zawsze po wszystkim trzeba wokół ciebie skakać...
- No sorry, ruchasz, nie płacisz, więc..?
- Debil z ciebie. Wstanę tylko raz, czegoś jeszcze potrzebujesz?

- Que! Wróciłeś! - wykrzyknęła radośnie na widok męża, na chwilę odrywając wzrok od ekranu telefonu, bo przez ostatnie kilka minut czytała Kondrackiemu komentarze.
- Słyszałam, że hajs ci się skończył i dlatego wracasz, bo wszystko przejebałeś na herbatę.
Grabowski parsknął śmiechem i wpakował do ust wegetariańskiego spring rollsa.
- Twoje zachcianki mnie zrujnowały i dwójka darmozjadów - pochylił się, całując ją w czubek głowy i usiadł w jej nogach na kanapie. - A tak serio, jak odbiór? I może pójdziesz się wykąpać?
Lisa pokazała mu język, puszczając mimo uszu jego uwagę i wróciła do czytania komentarzy ludzi pod teaserem nadchodzącego klipu. 
- Też mogłabym wrócić - stwierdziła, przełączając się na swoje konto na Instagramie, na którym dawno nie było nowych postów. W pierwszej kolejności zmieniła ustawienia prywatności na publiczne, a później zaczęła przeglądać galerię zdjęć. Ostatecznie zamieściła dwa zdjęcia z Kubą: jedno sprzed 7 lat, kiedy jeszcze czuła się całkiem dobrze i drugie sprzed kilku dni, zrobione w odbiciu lustra w windzie, a trzecie także z Kondrackim.
Ledwo je opublikowała, a chłopaki zaczęli chichotać pod nosem. Po chwili jednak Kuba ryknął śmiechem, a Krzysiek wyglądał jakby się zapowietrzył.  
- Idioci - mruknęła, ale weszła w powiadomienia. 
- Sama to sprowokowałaś - Grabowski ukrył twarz w dłoniach, dalej trzęsąc się ze śmiechu.
Nie mogli odpuścić komentarzy do podpisu jej zdjęcia: najlepsze we mnie to przyjaciele.

mlody_grabus dosłownie!
krzy.krzysztof i to jaaaak 

- Nie to miałam na myśli! Kurwa mać! 
- Sorry not sorry - Krzysiek poklepał ją po głowie i objął pod biustem, kiedy chciała się poderwać. - Leż, tak mi dobrze - pouczył ją, przekładając nogę nad jej udem, żeby nie uciekła.
- Usuńcie to!
- Kto jak kto, ale ty chyba wiesz, że w internecie nic nie ginie. Zmienisz opis, my usuniemy komentarze, a screeny będą hulać, podobnie jak domysły ludzi dlaczego tak się stało. Nie znają kontekstu, nie sraj się - Grabowski absolutnie niczym się nie przejął, a wręcz miał ubaw z przerażonej żony. 
Lisa popatrzyła na niego dłużej spod ściągniętych brwi, aż w końcu stwierdziła, że idzie się wykąpać, bo dalsza dyskusja na ten temat nie ma sensu. 

Włączyła opcję hydromasażu w wannie i zanurzyła się po samą szyję z nadzieją na zrelaksowanie zmęczonego ciała. Kiedy została sam na sam ze swoimi myślami znowu wróciły do niej słowa Jareda. Mężczyzna upierał się, że jutro z Emmą wylądują w Warszawie i będą dążyć do spotkania z nią, żeby rozwiązać problem. Czuła się tak, jakby ona była tym problemem, który mógł pogrążyć Shannona wobec którego wszczęto postępowanie w sądzie w Los Angeles. Najwyraźniej perkusista doigrał się i trzy kobiety postanowiły zgłosić jego występki, a kancelaria je reprezentująca jakimś cudem pomyślała, że mimo upływu tylu lat Lisa może coś mieć do powiedzenia na ten temat. 

Jared: lądujemy o 13:45 twojego czasu, spotkajmy się

Niewiele brakowało, żeby wypuściła z ręki telefon i utopiła go w bulgoczącej wodzie. 

Lisa: NIE

Co miała powiedzieć Kubie? Ten rozdział miał już na zawsze pozostać zamknięty. A co jeśli Leto pojawi się w siedzibie wytwórni? Adres był jawny, a ona miała na jutro umówione spotkania... Jeśli wyjdzie na jaw, że Jared kontaktował się z nią wcześniej i nie są to odwiedziny przy okazji wizyty w Polsce, to Que dostanie szału. Odłożyła telefon na półkę przy wannie, zacisnęła powieki i zanurzyła się całkowicie w wodzie. Pozostawała pod powierzchnią aż nie zaczęły ją boleć płuca, a mięśnie spięły się, walcząc o oddech.

- Kuba! - zawołała go, przecierając twarz dłońmi. - Kuba! Musimy porozmawiać! 

Podjęła jedyną słuszną decyzję.












To dobra pora, by skończyć to z szumem, bo teraz mam nowy kierunekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz