11. Czuję, że ktoś jest blisko.

49 3 0
                                    

Dzień zaczął się zwyczajnie, a bardziej jak zawsze w tym miejscu. Coś nie pozwalało mi długo spać, być może moja krucha psychika, chciała się mną jeszcze bardziej pobawić, lub to te miejsce sprawia, że nie potrafię odpoczywać.

Obudziłam się około siódmej rano, chwilę poświęciłam na leżenie i patrzenie się w sufit, bo nie chciało mi się zwlekać z łóżka. Westchnęłam, po czym przetarłam twarz dłońmi i wystawiłam się na szok termiczny odkrywając kołdrę. Moje ciało zareagowało na to gęsią skórą. Tak bardzo nienawidzę tego uczucia.
Wstałam i ruszyłam do szafy. Wyjęłam z niej ciemne dżinsy i biały t-shirt, po czym udałam się pod prysznic.

Prawdę mówiąc, nie miałam pojęcia, co będę robić. Miałam zamiar ogarnąć się, by być gotowa na ewentualne odwiedziny gości. A bardziej nieznanych mi jeszcze intruzów. Z tego co zauważyłam, to codziennie kogoś poznaję. Wczoraj była to osoba, przy której wpadłam w kompleksy. Czułam się przy niej brzydka i słaba. Dziś chcę choć trochę podbudować poczucie swojej wartości.

Najchętniej ubrałabym coś ładnego, ale moja garderoba w tym miejscu to żart. Nie żebym narzekała, bo równie dobrze nadal mogłam chodzić w stroju wiedźmy, jeśli Will nie zapewniłby mi innych ubrań. Te ciuchy owszem, są nowe i niebrzydkie, ale nie ma czegoś wow, np. wyciętego dekoldu, jaskrawych kolorów, ciekawych zdobień. Zwyczajnie nie rzucę się nikomu w oczy.

Mam ochotę poczuć się kobieco, po prostu.
Tego potrzebuję, by na ten moment poprawić swój nastrój.

Co do Will'a, to jestem na niego dziwnie zła, wręcz wkurwiona, że powstrzymał mnie przed oddaniem tej lafiryndzie. W sumie jest moim Alfą, być może nie powinnam zachowywać się jak głupia nastolatka i na niego obrażać. Tak naprawdę to jestem dla niego tylko głupią dziewczynką.

Ale wiecie co?
Nie będę się przejmować. Mam to w dupie.

Będę tu tylko do momentu nauczenia się bycia tym ich wilkiem, a potem stąd znikam. Nikt mnie nie zatrzyma, bo będę umiała nad sobą panować. Będę wolna. Ułożę swoje życie na nowo.

Delikatnie podbudowana wyszłam spod prysznica, pod którym tak cholernie dobrze się myśli.

Ogarnęłam swoje włosy oraz twarz i wyszłam z łazienki. To że ktoś siedział na moim łóżku wcale nie było dla mnie czymś dziwnym.

- O cześć! Jestem ... - zaczęła wesoło nieznajoma mi brunetka.

- Jesteś przyjaciółką Will'a? - przerwałam jej. Cóż być może nie jestem zbyt miła. Po prostu mam złe doświadczenia.

- Oh nie - powiedziała lekko zakłopotana - Suzan, jego siostra. - podała mi rękę.

- Charlotte - uścisnęłam jej dłoń - przepraszam, wczoraj poznałam Bellę i byłam pewna, że jesteś kolejną przyjaciółką Alfy.

- Nic się nie stało, naprawdę - uśmiechnęła się - też jej nie lubię.

- Dobrze to od kogoś usłyszeć. - odwzajemniłam uśmiech, po czym usiadłam na fotelu w kącie pokoju. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej i dokładnie przyjrzałam się dziewczynie. Brunetka ma ładną, kobiecą figurę, a za razem wydaje się delikatna. Jej twarz jest łagodna i spokojna. Ubrana jest w jasną, kwiecistą sukienkę, która podkreśla jej ciemne oczy. Suzan wydaje się być wesołą osobą.

- Nic ich nie łączy, nie musisz być zazdrosna. - powiedziała spokojnie. Na jej słowa o mało nie zakrztusiłam się powietrzem.

- Ale dlaczego miałabym być zazdrosna? Owszem obudziłam się w jego łóżku, ale nas nic nie łączy. Jestem tu tylko na chwilę. - powiedziałam po chwili zaskoczona. Widocznie dziewczyna nie wiedziała na czym stoimy. Musiała się pomylić.

You Are My WeaknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz