Budzę się w nie swoim pokoju, nie w swoim łóżku i nie sama. Silna ręka opłata mnie w pasie. Wyspałam się jak nigdy, mimo nieciekawych wydarzeń, które miały miejsce w nocy.
Spojrzałam w górę, na bruneta. Nie spał. Uważnie mi się przyglądał.
- Długo tak na mnie patrzysz? - zapytałam zachrypniętym głosem - może jeszcze popcorn do tego?
- Coca-cola wystarczy. - odpowiedział. Na jego usta wkradł się lekki uśmiech.
Nie odwracaliśmy od siebie wzroku. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Chłopak próbował wyczytać moje emocje, a ja? A ja zwyczajnie czerpałam przyjemność z patrzenia w jego oczy. Coś znowu nas do siebie przyciągało, natomiast dziś nie zamierzałam tego przerywać, bo zwyczajnie potrzebowałam się tak czuć. Czuć się tak dobrze, bezpiecznie. Wiem, że zawsze narzekałam na naszą relację, ale dziś bardzo przysłużyła się do mojego samopoczucia. Gdyby nie Will, prawdopodobnie bym zwariowała. Nie mam zamiaru już patrzeć na to, co wypada, a co nie. Pozwolę się sobą zaopiekować.
- Nie chciałbym psuć tej chwili, ale muszę zapytać - powiedział chłopak.
- Wiem - postanowiłam przerwać chłopakowi - opowiem wszystko. - powoli podniosłam się do siadu, przodem do mężczyzny. Delikatnie złapałam go za dłoń, miałam wrażenie że doda mi to otuchy. William od razu odwzajemnił uścisk, splatając razem nasze palce.
Opowiedziałam mu wszystko po kolei. Przebieg snu i sytuacje odpowiadające moim ranom. Mężczyzna słuchał mnie uważnie, wypytując o szczegóły.
- Dziękuję, że mi o tym odpowiedziałaś. Domyślam się, że było to dla Ciebie ciężkie - westchnął - dzięki temu będę wiedział jak mogę rozwiązać problem. - powiedział. Ponownie przyciągnął mnie do siebie, tym razem jednak moja głowa spoczywała na jego torsie, a mężczyzna oplatał moje ciało swoimi rękami.
- I co będzie dalej? - zapytałam.
- Od dziś będziesz dzielić ze mną pokój. Przy mnie nic ci nie grozi - powiedział masując moje plecy - Twój wilk już jest silny. Niewiele brakuje do twojej przemiany. Kiedy już się to stanie, wiedźmy nie będą mogły ci zagrozić.
Jeszcze chwilę leżeliśmy razem. Było mi naprawdę przyjemnie. Czułam się zrelaksowana i odprężona. Jakby Alfa zabrał wszystkie moje zmartwienia na swoje barki. Wsłuchiwałam się w powolne bicie jego serca, a mężczyzna głaskał moje plecy.
W końcu zwlekaliśmy się z łóżka, choć tak naprawdę powinnam jeszcze leżeć. Will chciał uziemić mnie w tym pokoju na cały dzień, ze względu na moje rany. Ja natomiast czułam się już znacznie lepiej. Towarzystwo chłopaka mi służy, bo moje rany pokryły już strupy. Szybko jak na człowieka.
Suzan opowiadała mi kiedyś o tym jak goją się rany wilkołaków. Nie ma miejsca na żadne zszywanie ran, lub coś takiego, bo skóra zrasta się w zastraszającym tempie. No chyba, że wilkołak był na przykład na wojnie i doznał tak rozległych ran, że ciężko utrzymać jego funkcje życiowe, wtedy dopiero są oni poddawani nawet operacjom ratującym życie. Mimo to, wilki naprawdę szybko dochodzą do siebie i normalnie nie są podejmowane takie działania, jak w przypadku ludzi.
Ubrałam luźny komplet dresów, który Will kazał komuś przynieść z mojego pokoju. To nie tak, że nie weszłabym do tego pomieszczenia, ale dzisiejszy koszmar nadal mam gdzieś z tyłu głowy i wolę trzymać się z daleka od tego miejsca. Nie ukrywam, że Will również nie pozwoliłby mi tam pójść samej.
Zdaję sobie sprawę z tego, że to nie pokój jest winny całej tej sytuacji. To coś we mnie. Pomieszczenie raczej nie ma wpływu na to co mi się śni, nie może być przeklęte, skoro tyle czasu wcześniej tam spałam i wszystko było w porządku. Mimo to wolę dmuchać na zimne. Może zostało tam 'coś' czego nie dostrzegą inni, a na mnie rzuci się z kłami.
CZYTASZ
You Are My Weakness
Manusia SerigalaWilkołak? To ta postać z horrorów tak? Życie Charlotte wyglądało dość schematycznie. Szkoła-praca-dom. Wszystko zmienia się, kiedy dziewyczynę zaczyna ktoś lub coś śledzić. Jak poradzi sobie z mroczną i okrutną rzeczywistością? FRAGMENT z książki:...