Suzan Pov'
- To był tak głupi pomysł żeby puścić was same do lasu! - krzyknął wściekły Will, kiedy weszliśmy do jego gabinetu. Chwilę wcześniej zostawiliśmy Charlotte pod opieką lekarza.
Okazało się, że ktoś wkradł się do jej głowy. Miała okropne wizje. Wybudziła się chwilę po przyjściu chłopaków. Nie wiedziała nawet, gdzie się znajduje, ani co się dzieje. Była roztrzepana. Po kilku sekundach ponownie straciliśmy z nią kontakt, bo zwyczajnie zemdlała.
Lekarz mówi, że niedługo się wybudzi, bo dziwna hipnoza wykorzystała jej energię, a szok dodatkowo spotęgował skutki.
- Gdyby tylko nie ten dziwny trans, wszystko byłoby ok! - krzyknęłam - ona sama wyczuła, że coś się dzieje! Jest jedną z nas, a to że wyszła ze mną do lasu pomogło obudzić jej zmysły! - opadłam na fotel. David tylko przyglądał się całej sytuacji i ustał na uboczu, opierając się o ścianę.
- Suzan, nie możecie więcej tam chodzić. - powiedział stanowczo mój brat przyglądając się widokowi za oknem.
- Nie możesz jej tego robić. Dobrze wiesz, że zamykając ją w czterech ścianach, bardziej izolujesz jej wilka. - powiedziałam zła.
- A co mam twoim zdaniem zrobić? To są wiedźmy. Uczyłaś się na ich temat niejednokrotnie, wiesz do czego są zdolne i co potrafią. Zbliżyły się do was. Teraz poza domem głównym nie jest bezpiecznie.
- To daj nam ochronę! - krzyknęłam znudzona jego gadaniem.
- Przecież nie dam rady cały czas was pilnować. - powiedział widocznie zły.
- Cholera - podkręciłam głową - czy ty jesteś jedynym mężczyzną w tym miejscu?
- Tylko sobie ufam w tej kwestii. - powiedział nawet na mnie nie patrząc.
- W takim razie, niech David nas pilnuje - powiedziałam. Szeroko uśmiechnęłam się do bety, a on tylko zakrył twarz dłońmi - no co? Jemu chyba ufasz. - wzruszyłam ramionami.
- Tak, ale on ma swoje obowiązki. - powiedział.
- Skoro tak bardzo chcesz dobra Charlotte, to poświęć się i przejmij część jego papierków, na jakiś czas.
- A ja mam coś do powiedzenia w tej kwestii?- zapytał w końcu David.
- Um tak, możesz wyrazić swoje zdanie. Twój wniosek zostanie rozpatrzony w ciągu miesiąca. - powiedziałam.
- Zabawne - udał, że go to śmieszy, ale po chwili znowu był poważny - myślę, że mogę się zgodzić pod warunkiem, że ty to wytłumaczysz mojej mate. - uśmiechnął się cwanie.
- Amber polubiła Charlotte, a to dla jej dobra. Na pewno zrozumie - wzruszyłam ramionami nie widząc żadnego problemu - tak w sumie to Amber może się do nas przyłączyć, towarzystwo kolejnego wilkołaka może tylko pomóc.
- Dobra, koniec tych negocjacji. Z resztą już się sami dogadacie. Muszę coś załatwić. - powiedział Will, po czym chwycił klucze od swojego Range Rover'a i wyszedł z własnego gabinetu.
Z David'em spojrzeliśmy na siebie, wzruszyliśmy ramionami i wyszliśmy z pomieszczenia.
Charlotte Pov'
- Co jest do cholery? - powiedziałam sama do siebie, zachrypniętym głosem. Dziwnym trafem obudziłam się w swoim łóżku. Na dodatek w piżamie, choć nie pamiętam bym się do niego kładła.
Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę dziewiętnastą. Już wieczór, a ja nadal jestem w piżamie?
Zdezorientowana spojrzałam w sufit i zaczęłam sobie wszystko przypominać. Suzan, las i jakiś sen. To jedyne co pamiętam. W mojej głowie panuje totalny chaos.
CZYTASZ
You Are My Weakness
LobisomemWilkołak? To ta postać z horrorów tak? Życie Charlotte wyglądało dość schematycznie. Szkoła-praca-dom. Wszystko zmienia się, kiedy dziewyczynę zaczyna ktoś lub coś śledzić. Jak poradzi sobie z mroczną i okrutną rzeczywistością? FRAGMENT z książki:...