Maraton (1/3)
Yoongi zdecydowanie nie lubił wstawać wcześnie rano.
Jednak dziś nie miał wyboru, jeśli wstałby później, byłby rozleniwiony przez resztę dnia.
Kiedy budzik zadzwonił, blondyn miał ochotę chwycić go i pozbyć się jak najprędzej.
Podniósł się leniwie, siadając na brzegu łóżka.
Przetarł twarz dłońmi, wzdychając ciężko.
Wstał, od razu kierując się w stronę kuchni.
Włączył ekspres do kawy, wybierając dużą.
Nie miał ochoty na jakieś wybitne śniadanie, więc zrobił najzwyklejsze w świecie tosty.
Z gotowym posiłkiem usiadł w salonie i włączył telewizję.
Chwilę później usłyszał dźwięk powiadomienia z telefonu.
Hoseok: Wstałeś? 😁
Odczytano: 10:41.
Yoongi: Ta
Hoseok: Jak się spało?
Yoongi: Znośnie
Hoseok: To chyba dobrze :q
Yoongi: Lepiej znośnie, niż źle
Hoseok: Racja ^^
Hoseok: Nie mogę się doczekać ogniska
Yoongi: Mi obojętnie
Hoseok: :(
Hoseok: Myślałem, że będziesz się cieszył
Yoongi: Ech...
Yoongi: Ja też nie mogę się doczekać.
Hoseok: :DD
Hoseok: Dobra, to do później!
Odczytano: 11:16
*
Czas minął Yoongiemu w ekspresowym tempie.
Pod jego domem czekał już Taehyung.
Taehyung: Jestem 😊
Odczytano: 17:46
Yoongi chwycił za klucze od mieszkania, nie spiesząc się ani trochę.
Wyszedł przez blok, a jego oczom ukazał się czarny Volkswagen.
– niezłe auto. – przyznał blondyn.
– dziękuję!
Wsiedli do samochodu, a Taehyung opuścił parking.
– nie jedziesz trochę za szybko? – spytał Min, ściskając materiał koszulki w rękach.
– marudzisz.
– jedziesz 146km/h...
– aj tam. Nie wiesz co potrafi ta maszyna.
– wolę nie wiedzieć...
Na miejsce dotarli pięć minut później.
Ognisko odbywało się na działce, która zdaniem Yoongiego była naprawdę duża i zadbana.
Trawa była idealnie równo wykoszona.
Niedaleko miejsca grillowego znajdował się sporych rozmiarów basen, który spokojnie zmieściłby siedem, dorosłych osób.
Na przeciw bramy stała szklarnia, a w niej rozmaite warzywa i zioła.
– szybcy jesteście. – zaśmiał się Jung.
– Taehyung jest nienormalny! Kto mu w ogóle dał prawo jazdy?!
– zdałem je, o co ci chodzi? – spytał oburzony brunet.
– o ten tramwaj co nie chodzi.
– dobra, spokój. Chodźcie.
Yoongi przewrócił oczami, kierując się za ciemnowłosym.
– siadajcie sobie, ja zaraz przyniosę jedzenie.
CZYTASZ
Foggy Day
FanfictionYoongi na codzień pracuje w bibliotece. Zostaje tam zatrudniony również Jung Hoseok, który po dokładniejszym zapoznaniu się z chłopakiem, próbuje znów wywołać uśmiech na jego twarzy. W między czasie, w mieszkaniu sąsiadki Yoongiego dochodzi do włama...