Do czasu powrotu pani Black mieliśmy względny spokój. Syriusz wypisał mi listę rzeczy, które koniecznie muszę umieć, tak, by sprawiać wrażenie lepiej przygotowanej niż to miało miejsce w rzeczywistości.
Więc ćwiczyliśmy walca i Syriusz opowiadał mi o zaawansowanej czarnej magii na którą ja nie uczęszczałam. Po sumach, ku przerażeniu matki, wybrałam 5 przedmiotów na zaawansowanym poziomie do owutemów: 1. Opiekę nad magicznymi zwierzętami, mój top one z ktorego miałam zawsze najlepsze noty, tak samo jak i z zielarstwa, które było moim drugim wyborem. Ogólnie lubiłam magiczne stworzenia, a przedmioty te mogą mi ułatwić dalszą ścieżkę rozwoju i pracę ze zwierzętami. Chciałam badać ich żywot, głównie małych stworzeń, co nie znaczy, że były one łatwiejsze we współpracy. Wręcz przeciwnie - były upierdliwe, często i szybko gryzące i łatwo się chowały. Ale to była praca marzeń. Ku mojemu zaskoczeniu uzyskałam najwyższą notę na SUMACH z eliksirów, więc pomimo mojego przerażenia wywoływanego przez profesora Snape'a wybrałam je, bo były one często wysokopunktowane podczas rekrutacji na studia o magicznych stworzeniach. Ponadto miałam także transmutację, która całkiem mi wychodziła, a raczej od czasu do czasu mi wychodziła, a także bardzo przyjemne, intuicyjne wróżbiarstwo. Za to Syriusz miał zajęcia z obrony przed czarną magią, historii magii, zaawansowanych zaklęć i eliksirów jako "aspirujący przyszły auror", więc był ideałem mojej matki (swojej zresztą też).
Po powrocie panstwa Black do domu nie mieliśmy zbyt wiele czasu na nasze DDlg, bo kobieta ze zdwojoną siłą zaczęła przybliżać mi historię i etykietę.
W dniu przed wyjazdem do mojego pokoju przyszedł Syriusz. Siedziałam akurat przy biurku i czytałam jakąś cegłę o historii czystokrwistych rodów. Gdy stanął przy mnie podniosłam się i usiadłam na biurku a on położył swoje dłonie po obu stronach moich bioder.
- Wiesz - zaczął cicho - musimy ustalić nowe zasady na czas Hogwartu. Mam dla ciebie wiadomość od matki - zaczął z widocznym zdenerwowaniem. Patrzył mi głęboko w oczy, gdy powiedział:
- Twoja matka była w zeszłym tygodniu u Dumbledore'a - zaczął a mnie ścisnęło ze stresu w żołądku - prosiła go by umożliwił Ci chodzenie na zajęcia z obrony przed czarną magią do OWUTEM-ów.
- Jak to?!- krzyknęłam zła i odepchnęłam go od siebie, by wstać z biurka.
- Nie krzycz - podszedł i dał mi szybkiego klapsa w prawy pośladek - mnie też się to nie podoba - mówił poddenerwowany - matka dała mi dla ciebie list od niej.
Wyrwałam list z ręki chłopaka. Widniało na nim staranne pismo mojej matki pisane zielonym atramentem:
"Droga Córko,
by umożliwić Ci wybranie sensownej kariery życiowej zdecydowałam się zapisać Cię na zajęcia obrony przed czarną magią. Dzięki ocenie z tego przedmiotu i eliksirów na OWUTEM-ach droga do zostania aurorem lub wybrania szanowanego zawodu z ramienia Ministerstwa Magii będzie stała dla Ciebie otworem.
Wiem, że przez ostatni rok nie miałaś zajęć z tego przedmiotu, ale na szczęście wraz z drogą Wandelburgą zgodnie doszłyśmy do wniosku, że Syriusz będzie dla Ciebie najlepszym korepetytorem skoro tak dobrze się dogadujecie i robisz tak dobre postępy jak opisuje to pani Black.
Oświadczam Ci też, że ocena z tego przedmiotu z OWUTEM-ów, tak jak i z eliksirów niższa niż powyżej zadowalającego, będzie bardzo źle odebrana za równo przeze mnie jak i przez panią Black i zostaniesz ukarana nie tylko ty, ale i nasz drogi Syriusz, a przecież nie chcesz, by przez Ciebie coś stracił i miał pogorszone kontakty rodzinne, prawda Marto?
Jeśli, nie uzyskasz tych ocen wydziedziczę Cię i nie dostaniesz żadnych pieniędzy, które pomogłyby Ci się utrzymać na JAKICHOLWIEK studiach.
A więc podejmij słuszną decyzję. Czas ucieka.
Czekająca na rezultaty
Matka".
Zamórowało mnie. Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Myślałam, aż poczułam, że Syriusz potrząsa mną za ramiona:
- Marta słyszysz mnie? - zapytał przejęty.
- Syriusz jak ja mam nadrobić te wszystkie zaległości? - zapytałam ze łzami w oczach - przecież ja zawsze byłam z tego słaba - powiedziałam drżącym głosem.
- Posłuchaj mnie, musisz się postarać, przygotowałem plan, choć pokażę Ci, położył mi dłoń na plecach i pokierował mnie w stonę biurka. Usiadłam przy nim, a chłopak podał mi ten sam czarny notes z wypisanymi działami z 6 roku z obrony przed czarną magią. Spojrzałam na listę i okazało się, że każdego tygodnia będę musiała realizować jeden obszerny dział z poprzedniego roku, a w dodatku dojdą mi dodatkowe zajęcia z obrony z 7. roku. Zalamałam się, bo z 5 obowiązkowymi przedmiotami i tak było pracy od rana do wieczora.
- Jeżeki plan Ci na to pozwoli będziesz chodzić też na te zajęcia z 6. rokiem, by jak najwięcej się nauczyć od nowego nauczyciela. To ważne Marta i dlatego dopisz zasadę:
5. W każdy poniedziałek na długiej (2h) przerwie na lunch po posiłku tatuś będzie sprawdzał postępy córeczki w realizacji tygodniowego planu obrony przez czarną magią. Niewykonanie polecenia skutkować będzie karą. Ponadto tatuś zobowiązuje się w kazdy piątek po zajęciach pomagać córeczce opanować praktyczne umiejętności z tego przedmiotu.
Karą będzie mocne lanie, więc, żebyś się Marta nie ździwiła. Ta obrona to dla ciebie piorytet - powiedział, patrząc mi w oczy, a mi już zbierały się łzy, bo nie mogłam zrozumieć jak miałoby mi się to udać, a także jak miałabym się w takiej sytuacji uczyć moich wybranych przedmiotów.
***
Hej, hej, hej!
To już kolejny 8 rozdział tego "dzieła" jak nazywa to Wattpad. Niedługo będą kolejni bohaterowie, nowe sytuacje i... kłopoty 😉
Dajcie znać, co o tym myślicie 🧡💛
CZYTASZ
Daddy's little girl. Syriusz Black
FanfictionAlert! Ddlg i ABDL zostaliście ostrzerzeni. Marta, Krukonka, potomkini czystokrwistego rodu Dimmersów podczas wakacji na Grimmauld Place 12 poznaje młodego Syriusza Bracka. Po bliższym pozbaniu chłopak daje jej nietypową propozycję... HP fanfiction...