Część 9

1.8K 25 4
                                    

Wrzesień

Ze wszystkich sił starałam się pogodzić wszystkie moje obowiązki. Pięć przedmiotów obowiązkowych plus dodatkowo obrona przed czarną magią z dwóch lat, to był hardcore. Przez pierwsze dwa tygodnie probowałam uczyć się i mieć dobre stopnie ze wszystkich przedmiotów, jednak nie dało się. Dlatego odrzuciłam najpierw wróżbiarstwo i transmutację. I jak profesor Trelawney nie była zbytnio ździwiona nagłym pogorszeniem się moich ocen, stała się tylko bardziej milcząca względem mnie, tak profesor McGonagall po każdej ocenie rzucała mi zimne, ganiące spojrzenie. Były przedmioty oprócz OPCM, których za nic w świecie nie mogłam zaniedbać jak np. eliksiry. Za każdym razem, gdy schodziłam do lochów czułam dreszcze nie tylko z chłodu tam panującego, ale i ze względu na mroźne i surowe usposobienie profesora Snape'a. Wiecznie cyniczny i krytykujący. Od tego to nie chciałabym dostać kary...

Czyli reasumując, moimi piorytetami były OPCM, eliksiry, opieka nad magicznymi zwierzętami (to przede wszystkim ❤) i zielarstwo. Oprócz zajęc z OPCM na moim roku udawało mi się chodzić także na jedne z trzech zajęć w tygodniu dla szóstego roku. Innymi słowy ledwo wyrabiałam się na zakrętach. 

Jedynym atutem, jakim było chodzenie na zajęcia OPCMu był profesor Remus Lapin. Człowiek wielu talentów, pogodny, miły, zwłaszcza dla starszych roczników. Często śmialiśmy się na zajęciach i nie było dużo nagan. A ponad to nie krytykował niemiłosiernie moich dość słabych wyników z OPCMu jak na przykład robiłby to Snape, ani nie rzucał mi ostrych spojrzeń jak McGonagall. No i jeszcze był Syriusz. Zgodnie z umową ćwiczyliśmy w każdy piątek na pustych korytarzach, gdzie zwykle nikogo nie było, zwłaszcza w godzinach popołudniowych, gdy wszyscy odpoczywali. Oprócz mnie rzecz jasna. Syriusz często mnie poprawiał, krytykował, kazał poprawiać ruchy do skutku, co trwało skrajnie długo, bo przypominam z obrony jestem noga. Ogólnie był wymagający. Bardzo musiała go stresować wizja kary. Mnie też w końcu chciałam iść na studia, a bez pomocy matki będzie to bardzo trudne zwłaszcza na pierwszym roku. Ale teraz nie miałam czasu o tym myśleć. Wieczorami padałam na twarz w dormitorium i zasypiałam, by wstać przed lekcjami i znów się uczyć. W poniedziałek zbiegaliśmy do lochów za kuchnią z Syriuszem, gdzie chłopak sprawdzał, czy wywiązywałam się ze swoich obowiązków. Mieliśmy tam dużo prywatności, bo znajdowały sie tam tylko stare ławki i krzesła, a do tej części lochów skręcało się w lewo, nie tak jak do dormitorium ślizgonów na wprost, czy do sal Snape'a w prawo. Zawsze mnie chwalił. Ogólnie jakimś cudem wyrabiałam ze wszystkim. Tak było, aż do początku października.

A chodziło, a jakże o opiekę nad magicznymi zwierzętami. Zaczeliśmy gady w tym smoki. I przepadłam bez reszty. Nauki było tak dużo, ponieważ jest to jedna z najważniejszych dziedzin, bardzo obszerny dział, ponieważ jest bardzo duże zapotrzebowanie na opiekujących się i poszukujących smoków. Jednak przez wymagania, trud i niebezpieczeństwo pracy, tylko nielicznym się to udawało. Każdy błąd możnabyło przypłacić życiem. Opiekę nad smokami i naukę o nich uznawano w świecie czarodziejów za ukoronowanie nauk o zwierzętach. Ponadto nie miałam już siły wstawać wczesnie rano przed zajęciami i nie tylko nie mogłam się obudzić o wyznaczonej godzinie, ale i spóźniałam się na zajęcia, co nie umknęło uwadze Syriusza, gdy przyszłam 8 minut po czasie na lekcje do Snape'a. Nauczyciel odjął Ravenclavowi 16 punktów, po dwa za każdą minutę spóźnienia i strasznym gardłowym głosem nakazał mi się wziąć do pracy, gdy już mnie przepytał z trzech ostatnich zaawansowanych eliksirów. Oczywiście nic nie powiedział na poprawną odpowiedź, tylko nakazał "zjeżdżać" do pracy. Niestety był to drugi poniedziałek miesiąca, a więc po lekcji i lunchu mieliśmy iść do lochów za kuchnią, by omówić moje "postępy".




***

No i kolejny!

Cieszcie się póki mnie wena i pomysły nie opuszczają.

Może jeszcze jeden dziś będzie? 

O jak ja Was rozpuszczam...😊

Daddy's little girl. Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz