Zadarłam głowę do góry. Spojrzałam w jego zimne czarne oczy i poczułam jak maleje pod jego spojrzeniem. Ten mężczyzna, mój nauczyciel sprawiał, że czułam się jakbym znów była dzieckiem. Dzieckiem zdanym na opiekę rodzica, zależnym od jego woli. Tylko pod jego wzrokiem, czułam jak serce zaczyna mi bić mocniej.
Snape okrążył mnie. Nagle poczułam jego oddech tuż za moim uchem, gdy zaczął mówić swoim niskim chropowatym głosem:
- Gdyby nie to, że twoi głupi koledzy wrócili z wrzaskiem do Hogwartu, nie zdążył bym ci na ratunek - złapał mnie na ramiona i odwrócił w swoją stronę tak blisko, że widziałam tylko odchłań jego oczu - głupia dziewczyno, nie znasz umiaru? Czy wiesz jak tragicznie by się to dla ciebie skończyło? Zniszczone ciało, okaleczona psychika, szwy, rany i dotyk, którego nie da się zmyć - to by cię czekało, gdybym przybył choć chwilę później. To ja jestem twoim opiekunem. Zgodziłem się na twoje wyjście do Hogsmede w nagrodę za cały tydzień pracy. Nagrodziłem cię, a ty nadużyłaś mojego zaufania i dlatego dostaniesz karę.
- Ahm, ale... - zaczęłam, ale mi przerwał z wyrazem wściekłości, ale i rozżalenia na twarzy.
- Dziecko, nie - pokręcił głową - a może jednak - wyprostował się i zataczając krąg dumnie rozsiadł w fotelu, odrzucając brzeg swej szaty - w końcu oskarżony zawsze ma prawo do obrony. Słucham więc - cynicznie się uśmiechnął i oparł głowę na dłoni.
- Ja... ja... bo my graliśmy w grę i dwa razy przegrałam i musiałam wypić ognistą i piwo, ale potem jeszcze tańczyliśmy do wina, ale... ale wszyscy tam byli...
- Tylko czemu to ty zostałaś na końcu sama? Przyjaciele o tobie zapomnieli? - prychnął złośliwie, a mi zrobiło się przykro. Miał rację. Zostawili mnie. Świetnie bawili się beze mnie.
Spojrzałam na jego stopy. Smutek i niepewność zajęły mi serce.
- Zaczniesz od stu pięćdziesięciu linii "Nie będę więcej pić bez opamiętania".
Pokiwałam głową i usiadłam za stołem. Zaczęłam pisać. Po około godzinie moja ręka prawie odpadała ze zmęczenia, ale, gdy jeszcze raz przeliczyłam wszystkie zdania odwróciłam się do czytającego w fotelu profesora i oznajmiłam, że skończyłam pisać.
Profesor ruchem głowy odrzucił włosy z ramienia i zamknął książkę, którą położył na stoliku. Gestem ręki przywołał mnie do siebie.
Zimno biło z jego oczu, gdy zbliżyłam się do niego.
Nauczyciel obojętnym surowym tonem rzekł:
- Dostaniesz lanie - odrzucił na bok fragment swojej szaty odsłaniając zgięte kolano ubrane w spodnie - wypnij się na kolanie - rzekł, więc tak jak kazał położyłam się. Nauczyciel jedną ręką złapał mnie za żebra, a drugą zsunął mi spodnie i majtki. Poruszyłam się zestresowana. Moja pupa była wypięta i czekała, by otrzymać karę od wciąż zdenerwowanego mężczyzny.
Pov Snape
Odsłoniłem ten niegrzecznej dziewusze pośladki, by ukarać ją za jej nieodpowiedzialność i skrajną głupotę. Żal i zawód jaki do niej czułem był niewysłowiony, ale nie miałem wątpliwości, że sama zasłużyła na tę karę i właśnie ją otrzyma. Dziewczyna wierciła się na moich kolanach, dlatego, żeby nie mogła mi uciec, mocniej przycisnąłem ją do moich kolan. Wstydziła się. Szkoda tylko, że bardziej swego ciała niż swojej głupoty.
Podniosłem rękę i z przyspieszeniem opuściłem ją na środek jej pupy. Po pomieszczeniu rozszedł się najpierw dzwięk klapsa, a potem krzyk dziewczyny. Uderzyłem po raz drugi, a Marta rzuciła się ciałem do przodu. Po trzecim klapsie jej krzyk przeszedł w szloch, a na podłodze pojawiły się mokre plamki od łez. Po kolejnym klapsie, dziewczyna zaczęła już żewnie płakać, co trwało już do końca kary. Wiedziałem, że biłem mocniej niż ostatnio, widziałem jak pupa staje się powoli czerwona, ale musiałem być konsekwentny. Dziecko szamotało się na moich kolanach próbując uciec pupą przed piekącymi razami, aż w końcu koszulka opadła jej na twarz i odkryła jej plecy i biustonosz.
Wymierzyłem trzy ostatnie i najmocniejsze klapsy, po czym dziewczyna z piskiem i płaczem wyrwała się i osunęła z moich kolan. Choć dałem jej nie więcej niż dwadzieścia razów pupa na pewno bardzo ją piekła i nie prędko przestanie.
CZYTASZ
Daddy's little girl. Syriusz Black
FanfictionAlert! Ddlg i ABDL zostaliście ostrzerzeni. Marta, Krukonka, potomkini czystokrwistego rodu Dimmersów podczas wakacji na Grimmauld Place 12 poznaje młodego Syriusza Bracka. Po bliższym pozbaniu chłopak daje jej nietypową propozycję... HP fanfiction...