Snape machnięciem różdżki opuścił moje spodnie do kostek, tak, że jego oczom ukazał się biały pampers. Jego oczy nie wyrażały żadnych emocji. Podszedł do mnie i okrążył mnie, aż w końcu ustał przede mną. Mając opuszczoną głowę widziałam, co najwyżej jego brodę. Za bardzo się bałam i wstydziłam, by spojrzeć mu w oczy. Długo nie musiałam się nad tym zastanawiać, bo Snape złapał mój podbródek i uniósł moją brodę do góry tak, że musiałam patrzeć mu w oczy. Łzy strachu opuściły moje oczy przez co obraz stał się zamazany.
- Panno Dimmers nie maż się jak dziecko - zaczął tym beznamiętnym głosem Snape - i odpowiesz mi na kilka pytań, rozumiesz? - pokiwałam rzewnie głową, ocierając łzy. Tak cholernie się bałam.
- No więc - zaczął krążyć w ogół mnie a jego peleryna ciągnęła się za nim niczym skrzydła - czy ma pani, panno Dimmers problemy z pęcherzem? - zapytał, na co pokręciłam głową - nie słyszę warknął ostro.
- Nie panie profesorze - wyszeptałam przez ścisnięte gardło.
- A może z nietrzymaniem kału? - kontynuował.
- Nie proszę pana.
- A może ma pani tak obfitą miesiączkę wymagającą leczenia?
- Nie profesorze - zaprzeczyłam po raz trzeci.
- To dlaczego panno Dimmers posiadasz teraz na sobie pieluchę? Tak bardzo chcesz się poczuć znów jak niemowlę, czy to jakaś nowa gra. W dodatku bardzo ciekawy dobór opiekuna, powiem pani szczerze. Syriusz Black mąż stanu i ojciec koleżanki z roku. - parsknął złośliwym śmiechem- Czy pamięta pani regulamin panno Dimmers? Jasno jest tam napisane, że na terenie szkoły wszelkie aktywności seksualne pomiędzy uczniami są niedozwolone. Czyż nie mam racji panno Dimmers? - zapytał a jego twarz znalazła się tuż przed moją - I co ja mam teraz z tobą zrobić? - zapytał, patrząc mi głęboko w oczy - jeśli zaprowadzę cię do opiekuna domu o waszej zabawie dowiedzą się wszyscy nauczyciele, a znając życie - także uczniowie. Ponadto, profesor Dumbledore będzie miał O-BO-WIĄ-ZEK - szczególnie podkreślił to słowo - poinformować o tej informacji twoją matkę, czy chcesz tego, Marto? Zdajesz sobie sprawę, jak twoja głupota odbije się na waszym nazwisku, wiesz jak będzie się to za tobą ciągnąć? Już nie mówiąc o tym, że jak można darzyć takim zaufaniem tak nieodpowiedzialnego człowieka jakim jest pan Black?! - nauczyciel stopniowo podnosił głos do krzyku - dziecko, co się z Tobą dzieje?! - krzyknął, a ja upadłam na podłogę chowając twarz w dłoniach. Rozpłakałam się rzewnie, bucząc niemiłosiernie. Tak bardzo się bałam Snape'a, matki i całej tej sytuacji. Płakałam, zanosząc się szlochem, zapowietrzałam się, gdy Snape położył rękę na mojej głowie. Usiadł i położył moją głowę sobie na kolanach. Nie wiedząc czemu wtuliłam twarz w jego nogi i dalej szlochałam. Czułam jak moje łzy moczą jego szatę. On nic nie mówił, nie poruszał się tylko trzymał rękę na mojej potylicy. Trwaliśmy tak jakiś czas, aż podniosłam twarz z kolan nauczyciela i spojrzałam mu prosto w oczy, jednak widziałam tylko przenikliwe zimno.
Snape złapał mnie za ramię i podniósł do góry, by za chwilę pociągnięciem ręki usadzić mnie na swoich kolanach. Ze strachu zapowietrzyłam się a moje serce chciało wyrwać mi się z piersi.
- Nie histeryzuj, bo nic ci nie zrobię, a teraz słuchaj - zaczął swoim zwykłym, pozbawionym emocji tonem. Siedziałam bokiem na kolanach najstraszniejszego nauczyciela w moim życiu z pochyloną, zapłakaną twarzą i wyglądałam jak kupka nieszczęścia.
- Panno Marto - kontynuował - ja znam twoją matkę i wiem, czego ona od ciebie wymaga oraz wiem, czym Ci zagroziła - powiedział na co spojrzałam na niego zaszokowana. Nigdy nie widziałam go u nas w domu. Ciekawe czy jest znajomym mojej matki czy klientem - gdy podczas naszego ostatniego spotkania powiedziała mi o twojej nauce OPCM od razu wiedziałem, że nie może się to udać, przez twoją ułomność w tych kwestiach - powiedział jak zwykle miły - jednak to, co wyprawia z tobą pan Black jest niedopuszczalne, nawet jeśli jesteście ze sobą w związku, a jego matka wymusiła na nim obowiązek uczenia ciebie - to mówiąc, złapał mnie za brodę i przekręcił moją twarz w swoją stronę - nie jesteś tu, żeby zaspokajać potrzeby seksualne kolegi i być jego niewolnicą - mówił, a ja widziałam tylko czerń jego oczu, tak blisko siebie byliśmy.
- Nawet jeśli wydaje ci się, że zaspokaja on także twoje potrzeby, to jesteś w błędzie. On cię wykorzystuje. Wykorzystuje cię skrajnie - akcentował strasznym głosem każde słowo - on nie jest w stanie zapewnić ci żadnego bezpieczeństwa podczas tej zabawy. Co więcej potrzebujesz ochrony DOROSŁEGO człowieka, jego uwagi i troski a nie niedojrzałego chłoptasia, któremu wydaje się, że jest amantem i, że cię dominuje. Masz zakończyć z nim relację, rozumiemy się? - zapytał a ja pokiwałam głową.
- Wspaniale, a teraz do kąta, a ja pomyślę, jaką karę ci dać.
***
Hejo!
Oto i jest - kolejny rozdział. Nasz kochany Severus wkracza na salony z przytupem, choć bardziej to na zaplecze... 😉
Dajcie znać, co sądzicie o tym rozdziale i do następnego!
CZYTASZ
Daddy's little girl. Syriusz Black
FanfictionAlert! Ddlg i ABDL zostaliście ostrzerzeni. Marta, Krukonka, potomkini czystokrwistego rodu Dimmersów podczas wakacji na Grimmauld Place 12 poznaje młodego Syriusza Bracka. Po bliższym pozbaniu chłopak daje jej nietypową propozycję... HP fanfiction...