Rozdział 13

199 16 0
                                    

- Panie Weasley, proszę wejść. - powiedziała profesor McGonagall.

Ron wszedł i usiadł przed biurkiem profesor McGonagall.

- Więc w jakiej sprawie chce się pani ze mną widzieć?

McGonagall chciała zapytać Rona, czy wie, że Hermiona tak naprawdę nie boi się latać, ale zdecydowała się powstrzymać. Postanowiła opowiedzieć mu, co wydarzyło się podczas zebrania zakonu.

- Panie Weasley, Dumbledore poinformował nas, że służąca Sam-Wiesz-Kogo planuje za pana wyjść, aby zaprowadzić pana prosto w szpony Sam-Wiesz-Kogo.

- Co?

McGonagall skinęła.

- W rezultacie zostaniesz ożeniony z Tonks...

Ale nie zdążyła dokończyć, bo Ron zemdlał.

- Dlaczego ja? - zapytała samą siebie.

~°~°~°~

- Jestem pewien, że pani rozumie, pani Lupin, że zazwyczaj miotły projektują tylko mężczyźni pochodzący ze starych rodzin czystej krwi. - powiedział szef Witch Broomstick. - A pomysł, że kobieta zaprojektowała jedną z najlepszych, jest śmieszny.

Hermiona spojrzała na niego.

- A ja myślałam, że to wolny kraj. - powiedziała cierpko Hermiona. - Mam miotłę, która może lecieć z prędkością o pięćdziesiąt mil więcej niż Błyskawica  i przeszła kontrolę. Mogę je sprzedać i jestem pewna, że nie chciałbyś, abym sprzedała je do Stanów, prawda?

Szef zdenerwował się, a Hermiona wiedziała, że wygrała. Pomysł, że Stany będą miały przewagę nad Anglią, było czymś, na co nie mogli sobie pozwolić.

- Bardzo dobrze. - powiedział dyrektor. - Twoja miotła powinna znaleźć się w Witch Broomstick, tylko nie sprzedawaj jej do Stanów.

Hermiona uśmiechnęła się.

- Oczywiście, że nie. - odpowiedziała Hermiona.

- Cena?

- Około pięćset galeonów więcej niż Błyskawica. Jednak planuję rozdać uczniom kilka darmowych mioteł. Chcę reklamować się w Hogwarcie i w radiu, a moje miotły będą w sklepach Markowego Sprzętu do Qudditcha w Hogsmeade i na Pokątnej. Planuję też pokazać jej model w Wielkiej Sali, a ty będziesz go przedstawiać.

- Jak pani sobie życzy, pani Lupin. - powiedział dyrektor. - Coś jeszcze?

- Dam ci znać, gdy nadejdzie odpowiedni czas. - powiedziała Hermiona.

Uścisnęli sobie dłonie i Hermiona wyszła.

~°~°~°~

Pani Pomfrey wlała Harry'emu antidotum do gardła i po chwili wrócił do swojej normalnej postaci. Rzuciła mu ostre spojrzenie, po czym wyszła. Poinformowała dyrektora szkoły, że Harry wrócił do normalnego stanu, a on udał się tam.

- Harry, cieszę się, że jesteś z nami. - powiedział Dumbledore, gdy wszedł do skrzydła.

- Wspaniale, jest wrócić, profesorze. - odparł Harry. - Chcę jednak, żeby Hermiona została zwolniona za to, że mnie zaatakowała.

Dumbledore spojrzał na niego dziwnie.

- Harry, Ministerstwo poinformowało mnie, że wysłali Remusowi zły eliksir. - powiedział Dumbledore. - Hermiona nie zrobiła więc nic złego, tylko zrobiła to, co uważała za słuszne. Teraz udaj się do gabinetu profesor McGonagall, ma ci coś do powiedzenia.

Harry skinął głową i wyszedł.

~°~°~°~

Kiedy Hermiona wróciła do domu, zobaczyła męża, który oceniał wypracowania uczniów. Gdy weszła, podniósł wzrok i zobaczył, że się uśmiecha.

- Domyślam się, że w Witch Broomstick wszystko poszło dobrze.

- Masz rację. - powiedziała Hermiona. - Przyjęli moją miotłę do swojego magazynu i będę mogła się nią pochwalić w Hogwarcie.

- To wspaniale. - powiedział Remus, po raz pierwszy naprawdę dumny ze swojej żony. - Ale czy nie obawiasz się, że czystokrwiści nie kupią twojej miotły, gdy dowiedzą się, że wynalazła ją mugolska czarownica?

- Nie sądzę, żeby mieli jakiś wybór. - powiedziała Hermiona, ze złośliwym błyskiem w oku.

- W porządku, co im zrobiłeś? - zapytał zaciekawiony Remus.

- Po prostu rzuciłam na nie urok zapobiegający podpalaniu, to wszystko. - odpowiedziała Hermiona.

- Jestem pewny, że im się to spodoba.

Hermiona tym razem się roześmiała.

- Och, wiem, że tak będzie.

~°~°~°~

- Harry, proszę usiądź. - powiedziała profesor McGonagall, gdy Harry wszedł do jej gabinetu.

Harry usiadł, nie rozumiejąc, dlaczego profesor McGonagall chce się z nim widzieć i dlaczego użyła jego imienia.

- Kiedy byłeś w skrzydle, Dumbledore zorganizował zebranie, ponieważ Knot przyszedł do jego gabinetu i powiedział mu, że śmierciożerczyni o imieniu Morgana chce wyjść za twojego przyjaciela Rona.

- Co?!

McGonagall przytaknęła.

- Zemdlał, zanim zdążyłam mu wyjaśnić, dlaczego żeni się z Tonks.

- A dlaczego on żeni się z Tonks? - zapytał Harry.

- Bo to uczyniłoby go niedostępnym i Sam-Wiesz-Kto nie mógłby się do niego dostać. Podczas spotkania wspomniano o tobie, bo Sami-Wiesz-Kto równie mocno chce cię dorwać. Dumbledore postanowił, że dla twojej ochrony ożenisz się z Luną Lovegood.

- Co!

McGonagall rzuciła mu surowe spojrzenie.

- Harry, nie przepadam za tym, ale to dla twojej ochrony. - powiedziała McGonagall. - Oczekuję, że się z nią ożenisz i będziesz ją dobrze traktował. Bogowie wiedzą, że ona tego potrzebuje po tym wszystkim, przez co przeszła.

Harry wiedział, że to już koniec dyskusji.

~°~°~°~

- Jestem zaskoczony, że tu przyszedłeś. - powiedział Dumbledore.

- Zwykle tego nie robię, ale właścicielka chce zaprezentować swój produkt tym, którzy naprawdę go używają, a więc przynieść emocje prosto do drzwi Hogwartu. Zamierza przeprowadzić losowanie, w którym wybrani uczniowie dostaną w swoje ręce produkt, który jest wprowadzany na rynek. Odbędzie się też pokaz miotły, a uczniowie będą mogli zobaczyć ją z bliska. Osobiście uważam, że jest to absolutnie genialne posunięcie.

- Zgodzę się z tym. - powiedział Dumbledore. - Jestem pewien, że wzbudzi to wielkie emocje wśród uczniów.

Dyrektor firmy roześmiał się.

- Ja również.

Wilkołak i Mugolak | RemioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz