Rozdział 6

353 26 6
                                    

Hermiona nie spała dobrze tej nocy, ponieważ jej umysł analizował wszystko, co się wydarzyło. Teraz była Hermioną Lupin, a z tym wiązało się mnóstwo obowiązków. Następnego ranka Hermiona wstała pierwsza i po wzięciu szybkiego prysznica wyszła. Wiedziała, że kiedy przybędzie do szkoły, będzie musiała odpowiedzieć na wiele pytań osób z jej domu.

Przyspieszyła kroku, mijając zamknięte sklepy i spoglądając na zegarek. Miała pięć minut, żeby dotrzeć do zamku, zanim wszyscy jej przyjaciele zauważą, że się spóźniła. W końcu zamek pojawił się w zasięgu wzroku i mijając bramę, szła jeszcze szybciej. Zanim dotarła do drzwi wejściowych, zabrakło jej tchu i żałowała, że nie może aportować się w zamku.

Hermiona weszła do holu wejściowego akurat w momencie, gdy zeszła się cała grupa gryfonów. Wśród nich byli Lavender Brown i Ron Weasley. Lavender od razu zauważyła jej spoconą twarz i ciężki oddech. Ron był niezorientowany.

- Hermiono! - zawołała Lavender.

Hermiona spojrzała na Lavender i uśmiechnęła się do niej słabo.

- Witaj, Lavender. - powiedziała Hermiona, starając się brzmieć swobodnie.

Lavender uśmiechnęła się.

- Więc gdzie byłaś wczoraj wieczorem? - zapytała Lavender. - Poszłam do biblioteki, ale ciebie tam nie było. I jak to się stało, że twoje łóżko jest puste, a twoje rzeczy zniknęły?

Hermiona została uratowana przed odpowiedzią przez profesor McGonagall, która wyszła z Wielkiej Sali.

- Panno Brown, proszę iść do Wielkiej Sali. To nie jest miejsce na spotkania towarzyskie. Muszę z tobą porozmawiać, panno Granger.

Hermiona skinęła głową i poszła za profesor na górę, do jej gabinetu.

- Proszę usiąść. - powiedziała, gdy weszły do środka.

Hermiona usiadła.

- Muszę cię poinformować, jako tymczasową nauczycielkę Obrony przed Czarną Magią, że jutro Remus nie będzie mógł prowadzić swoich zajęć. Musisz przejąć jego obowiązki przez następne trzy dni, dopóki Remus nie stanie na własnych nogach.

- Oczywiście. - powiedziała Hermiona.

- Ministerstwo chce, żebyście oboje skonsumowali swoje małżeństwo. Ponieważ Remusa nie będzie w domu przez trzy dni, ministerstwo żąda, abyście skonsumowali je dziś wieczorem.

Hermiona przełknęła ślinę.

- Nie martw się, kobiety robią to od tysięcy lat. - powiedziała profesor. - A, żeby mieć pewność, że ministerstwo nie przyjdzie, gdy będziesz prowadziła zajęcia, Ginny uwarzy jeden ze swoich słynnych eliksirów. W notatce, którą przekażesz Ginny, jest informacja, jaki eliksir powinna uwarzyć.

- Ale Ginny nie jest mistrzynią eliksirów. - zaprotestowała Hermiona.

McGonagall rzuciła jej mroczne spojrzenie.

- Jestem pewna, że sobie poradzi. - powiedziała cierpko McGonagall.

Wręczyła jej notatkę.

- Upewnij się, że tylko Ginny ją otrzyma.

Hermiona schowała ją do kieszeni z obietnicą, że Ginny ją dostanie.

~°~°~°~

Gdy Ginny dotarła do holu wejściowego, skierowała się prosto do Wielkiej Sali. Miała za sobą cudowną noc w najwygodniejszym łóżku, w jakim kiedykolwiek spała. Nie zdążyła nawet spojrzeć w górę na sufit, gdy głos dyrektora szkoły sprawił, że się odwróciła.

Wilkołak i Mugolak | RemioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz