Rozdział 9

344 27 4
                                    

Światło słoneczne wpadające przez okna skrzydła szpitalnego sprawiło, że Ginny otworzyła oczy, zmrużyła je, a potem, zdając sobie sprawę, że jest już rano, podniosła się z sąsiedniego łóżka, przeciągnęła i rzucając ostatnie spojrzenie na śpiącego męża, wyszła ze skrzydła.

- Kraina Czarów. - powiedziała Ginny do portretu Grubej Damy.

Portret otworzył się i wpuścił ją do środka.

Pokój wspólny był opustoszały, więc skorzystała z jednego z pryszniców, po czym wyczarowała parę czystych szat i ponownie wyszła. Kiedy dotarła do Wielkiej Sali, usiadła przy stole nauczycielskim i zaczęła jeść, gdy jedzenie w magiczny sposób pojawiło się na jej talerzu. Profesor Dumbledore przyglądał się temu, martwiąc się o młodą żonę Severusa. Widok męża w takim stanie był dla niej trudny i miał nadzieję, że znalazła sposób, aby sobie z tym poradzić.

- Czy wszystko w porządku, kochanie? - zapytała profesor McGonagall.

Ginny wzruszyła ramionami.

- Jeśli chcesz o tym porozmawiać, to wiedz, że drzwi mojego gabinetu są zawsze otwarte.

Ginny odpowiedziała:

- Dziękuję.

Dumbledore uśmiechnął się na tę wymianę zdań, ciesząc się, że ktoś poprawił jej humor.

~°~°~°~

Hermiona obudziła się, wraz z promieniami słońca wpadającymi przez okno sypialni, czuła się obolała, ale było w porządku. Spojrzała na swojego śpiącego męża i wzięła prysznic, po czym wyszła. Musiała dostać w swoje ręce jego notatki, żeby móc prowadzić jego zajęcia. Kiedy dotarła do Wielkiej Sali, zauważyła Ginny siedzącą przy stole nauczycielskim i rozmawiającą z profesor McGonagall. Udała się tam również i zajęła miejsce obok Ginny.

- Pani Lupin, wszystko w porządku? - zapytała profesor McGonagall.

- Um.. dobrze. - odpowiedziała Hermiona.

Ginny uśmiechnęła się.

- I jak było? - zapytała Ginny, szyderczym głosem.

Hermiona spojrzała na nią.

- Daj spokój, Hermiono, nie będziemy się śmiać. - powiedziała profesor McGonagall.

- Było dobrze, a potem zasnął. - powiedziała Hermiona.

Obie czarownice wybuchnęły śmiechem, co sprawiło, że Hermiona poczerwieniała.

- Czy możemy zmienić temat? - powiedziała kwaśno Hermiona. - Nie sądzę, aby Remus chciał, żebyśmy rozmawiały o tym, co się stało zeszłej nocy.

- Hermiono, nie chciałyśmy się z ciebie nabijać. - powiedziała Ginny. - Po prostu nie sądziłam, że weźmiesz ten eliksir. Więc nie dałam ci eliksiru.

Hermiona wpatrywała się w nią, zdezorientowana.

- O czym ty mówisz? - zapytała Hermiona. - To coś smakowało okropnie i...

- I nic, Hermiono, mówię ci, że to, co ci dałam, nie było eliksirem pożądania. To było tylko zaklęcie na wodę, które nadało jej wygląd i smak. Ty po prostu myślałaś, że to eliksir. - powiedziała Ginny, przerywając jej.

- Ale, ale...

Hermiona zaczynała brzmieć jak profesor Quirrell.

- Hermiono, przestań się jąkać. - powiedziała profesor McGonagall. - Ginny mówi, że to, co zrobiliście, zrobiliście z własnej woli. Nie było w tym żadnego udziału czarów.

Wilkołak i Mugolak | RemioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz