Rozdział 2

612 49 7
                                    

Hermiona myślała o tym, co powiedział Dumbledore. Wiedziała, że zależy mu na jej bezpieczeństwie i szanowała to, ale nie miała pojęcia, za kogo powinna wyjść za mąż. Kto by znosił jej wszechwiedzącą naturę lub lubił to, co ona? Nawet nie rozmawiała z Harrym i Ronem podczas kolacji, a słowa Dumbledore'a wciąż utrzymywały się w jej głowie.

- Wszystko w porządku, Hermiono? - zapytała Ginny.

- Tak, nic mi nie jest. - skłamała Hermiona. - Martwię się tylko o różne rzeczy, to wszystko.

Ginny spojrzała na nią dziwnie, ale nie zadała żadnych pytań. Hermiona cieszyła się, że tego nie zrobiła.

Następnego ranka Hermiona ponownie znalazła się naprzeciw "listy" i spojrzała na wszystkie nazwiska tych, którzy byli w Zakonie. Kingsley'a Shacklebolta odrzuciła, ponieważ tak naprawdę go nie znała, a on także był aurorem. Nie sądziła, że by zniosła czekanie na wiadomość o jego śmierci. Był tam Fred i George, ale ich również odrzuciła. Oboje spędzali czas na żartach, a ona nie chciała, żeby jej dzieci wyrosły na takich jak oni.

Był Moody, ale Moody przyprawiał ją o dreszcze, nawet ten fałszywy również. Po prostu nie mogła znieść uprawiania seksu z mężczyzną, który nie miał dwóch silnych nóg i przerażającego oka.

- Cóż, zawsze jest Lupin. - mruknęła Hermiona.

Był uroczy i miły, i lubił książki tak samo jak ona. Poszła na górę po pusty pergamin i napisała imię czarodzieja czystej krwi, którego wybrała. Następnie udała do Sowiarni, wiedząc, że ominie ją śniadanie. Pomyślała, że może po prostu wziąć coś z kuchni.

- Gdzie byłaś, Hermiono? - Harry zapytał, kiedy wpadła spóźniona do sali od eliksirów.

- Przepraszam, ale musiałam zająć się ważną sprawą. - powiedziała Hermiona, Snape podniósł wzrok.

- Panno Granger, wiem, że uważasz, że jesteś ponad wszystkimi innymi w tej klasie, bo jesteś taka wszechwiedząca, ale chciałbym, żebyś stała się jedną z tych normalnych osób i była na czas.

Hermiona spojrzała na niego, ale nic nie powiedziała.

- Teraz, gdy panna Granger zdecydowała się zaszczycić nas swoją obecnością, mam zamiar opuścić tę klasę na pięć minut, a kiedy wrócę, spodziewam się, że zobaczę, że uwarzyliście już eliksir przebudzenia. Jeśli nie, nie obchodzi mnie, w którym domu będziecie, odejmę wam punkty.

I wyszedł.

~°~°~°~

Pięć minut później Snape wrócił i był zadowolony, że wszyscy zaangażowali się w pracę nad eliksirem. Zebrał probówki eliksirów, kiedy skończyli i patrzył, jak wychodzą. Następnie wyszedł, aby udać się do dyrektora. Miał tylko nadzieję, że to co robi, jest właściwe.

- Wejdź. - zawołał Dumbledore.

Snape otworzył drzwi i wszedł do środka, zamykając je za sobą. Dumbledore podniósł głowę.

- Tak, Severusie. - powiedział Dumbledore.

- Zastanawiałem się, czy mógłbym cię o coś poprosić.

- Mam nadzieję, że to nie jest stanowisko OPCM. - powiedział.

Snape potrząsnął głową.

- Więc co to jest?

- Otrzymałem wiadomość, że Voldemort dowiedział się o prawie i chce ożenić się z Ginny Weasley. Ponieważ jest półkrwi, może poprosić o jej rękę.

Dumbledore zaczął się tym martwić.

- Ale ona jeszcze nie jest pełnoletnia.

- Wiem, ale Toma to nie obchodzi. -  powiedział Snape. - Chcę ją, bo może urodzić mu dziecko. Zastanawiałem się, czy mógłbyś pozwolić mi się z nią ożenić, żeby Tom nie dostał jej ręki.

Wilkołak i Mugolak | RemioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz