kocham was, wiec nie mogłam się powstrzymać aby wrzucić nowy rozdział!!Zostawcie dużo gwiazdek i komenatrzy🫶🏽🫶🏽
Miłego czytania!
_________________________________
Promienie porannego słońca delikatnie przebijały się przez zasłony. Jęknęłam w poduszkę czując straszny ból głowy. Nie dość, że dziś było gorąco to jeszcze kac. Ostatni raz tyle piłam. Poczułam ręce na swojej talii, a wspomnienia z wczorajszej nocy zaczęły napływać do głowy. Co ja zrobiłam?!
— Jestem straszną idiotką — westchnęłam i usłyszałam ciche parsknięcie.
— Nie zaprzecze, bo nie powinno się kłamać — odparł, a ja odwróciłam się w jego stronę.
Nasze twarze znajdowały się kilka centymetrów od siebie, jednak nasze oddechy się mieszały. Chase zgarnął mój kosmyk włosów za ucho, a ten ruch sprawił, że byliśmy jeszcze bliżej siebie.
— Musisz z nimi poważnie porozmawiać — mruknął z poranną chrypką.
— Zdaję sobie z tego sprawę — odparłam przymykając oczy. — Czy mówiłam może coś jeszcze głupiego? Urwał mi się film po tym jak zdjąłeś mnie z stołu — otworzyłam oczy dokładnie się mu przyglądając.
— Nie, zasnęłaś od razu — odpowiedział uciekając ode mnie wzrokiem.
Chase w tej chwili mnie okłamał. Dokładnie pamiętam mój żenujący wybuch i jego odpowiedź. Nie miałam zamiaru go wydać, ale zrobiło mi się trochę przykro. Myślałam, że poruszy ten temat.
— Widzimy się na dole księżniczko — musnął moje usta wstając.
Zamrugałam nie bardzo ogarniając co się właśnie stało. Księżniczko i szybki buziak? W co on pogrywa.
Usłyszałam trzask drzwi, więc przeciągnęłam się i wstałam. Narzuciłam na siebie satynowy szlafrok po czym związałam włosy w niedbałego koka. Spojrzałam w lustro lekko kręcąc głową. Jestem cholernie głupia.
Wyszłam w stresie z pokoju i bardzo powolnym korkiem szłam do kuchni. Kiedy byłam już prawie na końcu schodów usłyszałam rozmowy. Postanowiłam podsłuchać, bo pewnie jak wejdę wszyscy zamilkną.
— Nie rozumiem dlaczego wy ją tak lubicie i bronicie — głos Embry delikatnie przebijał się przez ścianę. — Nie dość, że to zwykła kłamczucha to jeszcze jest człowiekiem. Jest bezużyteczna! — warknęła, a moje serce zabiło mocniej.
— Jakbyś chciała zauważyć ciebie tu nikt nie lubi! — wubuchnęła Roche. — Jesteś najkrócej z nami, a panoszysz się jakbyś była królową! — następny krzyk z jej strony.
— Och to nikt was... — nie dokończyła, ponieważ weszłam do pomieszczenia.
Wzrok wszystkich spoczął na mnie. Złapałam się za łokcie i patrzyłam na grupkę znajomych. Nie wiem co mam z sobą zrobić. Boje się.
— Muszę wam coś wyjaśnić — zaczęłam przełykając gule w gardle.
— Och usiądź, a ja dokończę kawy dla nas i wtedy sobie wszystko wyjaśnimy — zaproponowała Bonnie na co kiwnęłam głową.
Długo to nie trwało, ponieważ właśnie siedzimy przy stoliku i czekamy, aż zabiorę głos. Strasznie się obawiam.
— Wszystko zaczęło się jednej nocy. Od zawsze uwielbiałam gwiazdy i inne takie. Jednak jedna rzecz zaczęła być niepokojąca — urwałam upijając łyk napoju. — Księżyc świecił coraz jaśniej i jaśniej. Kiedy czwarty raz rozbłysnął to stworzył pewną drogę. Poszłam nią i trafiłam na sam środek lasu. To głupie, że poszłam sama, ale ciekawość była silniejsza. Wpadłam do jeziora, a potem przypłynęła dziwna postać i.. — ponownie przerwałam czując stres. Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i delikatnie ją masując. Tym kimś był Chase. — Ona mnie ugryzła, po czym powiedziała dziwną rymowankę i zemdlałam. Przebudziłam się w królestwie Crown, a potem powiedziałam wszystko Chase'owi. Po krótkim czasie dowiedzieli się również Roche wraz z Gingerem, a teraz wy wszyscy — odparłam patrząc na nich.
CZYTASZ
Crystal
Fantasia„ Czy skrywane uczucia wreszcie nas przerosły?" PIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII MAGIC