dzień dobry wszystkim!
zapraszam do czytania i zostawicie gwiazdki oraz komentarze 🫶🏽🫶🏽___________________________________
Świadomość, że czas tak nagle przyśpiesza jest przerażająca. Raz jest poniedziałek, a zaraz się nie oglądniesz i ponownie zaczynasz nowy tydzień. W moim przypadku czas leci zbyt szybko. Od czasu przyjazdu z lśniącego jeziora straciłam poczucie. Skupiłam się na nauce oraz opanowaniu mocy. Nieco czytałam o moim przypadku, jednak mało co tego znalazłam. W księgach są powyrywane kartki, a jedyne oryginały trzymają w zamku. Chronionej bibliotece, więc nici z dokładnej prawdy. Czytałam też o pełni krwawego księżyca, który był strasznie niepokojący. Występuje on raz na sto lat i to wręcz nieprawdopodobne, aby nadszedł wcześniej. Jednak świat lubi nas zaskakiwać i po osiemdziesięciu latach mamy taką pełnię. Wystąpi ona na przełomie nocy z pierwszego lipca do drugiego. Wtedy czerwone światło pokaże nam wszystkie ukryte rzeczy pod zasługą magii. Jeśli dowiemy się, gdzie leżała kiedyś nocna kraina może blask ją ujawni.
Moje przemyślenia przerwała ręka, która objęła mnie w talli. Należała do Chase'a.
No tak Chase Crown. Nasze relacje również trochę się pozmieniały. Coraz rzadziej się ukrywamy i takie rzeczy jak buziaki na przywitanie, dotykanie się czy przytulanie w miejscu publicznym są normalne. Nasi przyjaciele wciąż są w lekkim szoku, jednak nic dziwnego skoro nasze zachowanie jest zmienne. Kiedy się nas pytają co do siebie mamy mówimy, że nic jednak każdy wie swoje. Zbliżamy się do siebie co za bardzo zaczynam dostrzegać.
Ręka chłopaka delikatnie gładzi jedną stronę mojego ciała. Postanowiłam przysłuchać się rozmowie Chase'a i Flynna, jednak mało interesuje mnie sport. Jedyny to balet, który teraz zaniedbuje. Ostatni raz tańczyłam przed chłopakiem. Na to wspomnienie poczułam lekką fale gorąca bo jego wzrok, który mnie przeszywa. O cholera stop.
— A ty kruszynko? Nie interesuję cię mecz Chase'a? — zapytał brunet na co przewróciłam oczami.
Flynn uwielbia naśmiewać się z naszej relacji. A dokładnie ze mnie, bo zawsze zaprzeczam moich prawdziwych odczuć co do chłopaka.
— Nie słuchałam was nawet — odparłam wbijając wzrok w buty.
— W szkole odbywa się mecz starych drużyn koszykarskich. Jednym z najlepszych zawodników był Chase, więc jego dziewczynie wypada przyjść — uśmiechnął się cwanie.
— Jeśli ją znajdzie to koniecznie jej to przekaż — odpyskowałam posyłając kpiący uśmieszek.
— Wiecie, że stoję obok was? — zapytał przypominając o sobie jasnowłosy.
— Dzięki, że mówisz nie widziałam cię — dodałam po czym zgrabnie się odsunęłam i kiwnęłam na pożegnanie.
Szłam równym krokiem przez korytarz, a na ławce dostrzegłam dziewczyny. Pomachały mi zachęcając, abym do nich dołączyła. Usiadłam na wolnym miejscu i uśmiechnęłam się do nich.
— O czym spiskujecie co? — zapytałam, a one parsknęły.
— Michelle kupiła nowe buty. Są takie okropne — odparła Nilla patrząc na dziewczynę, która stała kilka metrów od nas.
— Och faktycznie — odpowiedziałam przyglądając się jej sandałkom.
— A tak naprawdę byłyśmy ciekawe, czy Chase zaprosi cię na bal słoneczny — mruknęła Alisha wprawiając mnie w zakłopotanie.