Toruńska katarzynka, bo czemu nie. :-) Najlepsze są takie korzenne, bez czekolady, w białej czekoladzie i z marmoladą lub takie z cynamonem...
***
Szukanie inspiracji poprzez oglądanie różnych interesujących materiałów na YT to... dość osobliwe przeżycie.
Z jednej strony, pobudza wyobraźnię, ubogaca moje notatki, a z drugiej oglądam jakiś esej/filmik, oglądam, pojawia się jakiś pan profesor Iks Iksiński ( mniejsza imię i nazwisko, wiecie o co mi chodzi), poważna mina i co?
I, przez pieprzone pół godziny, udowadniając swoją tezę za pomocą Koranu i legend z Bliskiego Wschodu, opowiada o rasie mini-ludzi, która przetrwała Potop ( dokładnie ten sam, przy którym zawsze są ilustracje ze zwierzątkami w katechizmach dla pięciolatków ) i była pierwotnymi ludźmi... i, kilkadziesiąt tysiącleci temu już mówiła po arabsku, a cały wywód co chwilę okraszał wzywaniem Allaha.
Nie mam nic do Koranu samego w sobie, po prostu nie sądzę, by to było źródło historyczne dotyczące antropologii i paleontologii fundamentalne i wybitne. To samo tyczy się Biblii, Tory i tak dalej! Ja wiem, że niektóre dane z tych ksiąg potem okazały się prawdziwe, bo, nie wiem, coś gdzieś wykopano, coś gdzieś odkryto ale... bez przesady.
Ta... Potop potopem, Arka arką ale chętnie posłuchałabym odpowiedzi geologa czy kogoś badającego ewolucję w tej kwestii. Taaaak, wiem, z ewolucją można dyskutować ale, fakt faktem, niczego lepszego jeszcze ludzkość nie wymyśliła, więc tego...
Nic tak nie... hm, może nie, że "obniża" ale sprawia, że słuchacz ździebko brwi unosi i patrzy na mówiącego z lekkim niedowierzaniem co wezwania do jakiejś siły wyższej co trzecie zdanie! Z tego samego powodu mój ojciec miejscami działa mi na nerwy, bo, umówmy się, trochę to niezręczna sytuacja jak się jest agnostykiem, a Twój ojciec, pomiędzy ględzeniem i historii, zaczyna Ci wykładać coś rodem z katolickiego katechizmu. Nic osobistego, tato.
Nie znam się zbytnio na nauce, antropologii, geologii i wielu innych dziedzinach badających przeszłość Ziemi ale, jasny gwint, nie dziwota, że takich wywodów słucham tylko po to, by dać sobie intelektualnego kopa ( coś jak fast food ale dla umysłu) i ruszyć z tworzeniem FANTASTYKI.
CZYTASZ
Bycie pisarzem według Przeraźnicy/Chimery
Literatura FaktuUprzedzam od razu- to nie poradnik, nie zadania pisarskie, tylko zapiski początkującej pisarki, która użera się z nadmiarem bodźców, niepokojem, nawałem pomysłów, przeciekającym przez palce czasem, psychiką, budowaniem świata przedstawionego i innym...