Aksolotl wita! Piszę w rodzaju żeńskim ale nie dotyczy to tylko pisarek!
***
Odkrywasz, że masz zacięcie do tworzenia fikcji, ewentualnie pisanie rzuciło Ci się na łeb, gdy...;
- Idziesz ulicą, widzisz tabliczkę nad biurem komornika i potem robisz za stereotypową idiotkę z nosem w telefonie, bo, leząc chodnikiem, próbujesz zapisać nowo znalezione, całkiem pasujące do Twojego debiutu nazwisko w notatniku. ( A i tak się potem okazuje, że zrobiłaś trzy literówki!)
- Testujesz wymawialność ( i to, czy nie brzmią wprost kretyńsko) imiona swoich bohaterów albo na zwierzątkach, albo na pluszakach; w moim przypadku to drugie, bo mam alergię na sierść i pióra.
- "Kolekcjonujesz" najróżniejsze nazwiska i co ciekawsze imiona, tak na wszelki wypadek, jakby nagle jakieś zestawienie było strzałem w dziesiątkę.
- Czytasz najróżniejsze, niekiedy absurdalnie głupie gównoburze w internecie, tylko dlatego, że łudzisz się, że wiwisekcja głupoty ludzkiej pomoże Ci w pisaniu realistycznych postaci.
[ W wiernym opisaniu tego, jak bliźni potrafią być irytujący- na pewno!]
- Wchodząc do jakiegoś niesamowitego miejsca ( galeria sztuki, niezwykły sklep, dzieło obcej kultury i tak dalej), żałujesz, że albo brak Ci umiejętności by to opisać, albo/ i Twoje zmysły odbierają tyle bodźców, że po fakcie nie jesteś w stanie znaleźć słów, by oddać czarodziejską aurę takiego wydarzenia.
- Oglądasz kupę wielce wysublimowanych, mądrych i wcale nie podszytych krótkowzrocznym światopoglądem esejów na YT, nawet na temat gier, filmów i rzeczy, których wcale nie kojarzysz, wmawiając sobie, że poszukujesz inspiracji, kiedy, w praktyce, prędzej znajdziesz sto powodów, przez które uznasz, że autor materiału jest niedouczonym pacanem.
- Wysłuchujesz przeraźliwie nudnych wywodów starych krewnych tylko po to, by wyłuskać spośród nich szczątki gwary kujawskiej, bo chcesz napisać o wiedźmie mówiącej gwarą, ale te papierowe i internetowe słownik coś Cię nie przekonują.
- Przypatrujesz się, wprawiając innych w lekką konsternację, uważnie swojemu osobliwemu, ekscentrycznemu nauczycielowi, w nadziei, że uda Ci się odmalować podobną postać u siebie i nie zapomnieć o żadnym szczególe.
- Zamierzając oddać porządnie to, że w scenie tej a tej bohater jest zawstydzony wielce, przypominasz sobie ile razy czułaś się upokorzona i, o siło wyższa jeśli istniejesz, gorzko tego żałujesz... zwłaszcza, jeśli Twoja przygoda z podstawówką, gimnazjum i szkołą średnią to była droga przez mękę.
- Nagle odkrywasz, pisząc, że, o ile wcześniej nie podobały Ci się poszczególne elementy wyglądu( niski, szpakowate włosy, orli nos etc.), o tyle, gdy opisujesz już tą postać i wyobraźnia pracuje, orientujesz się, że... cóż... gusta gustami ale...
- "Czekaj, czy Ty właśnie powiedziałeś, że dzisiejsza młodzież nie umie napisać nic dobrego literacko...? Potrzymaj mi edytor tekstu, cieniasie!".
CZYTASZ
Bycie pisarzem według Przeraźnicy/Chimery
Non-FictionUprzedzam od razu- to nie poradnik, nie zadania pisarskie, tylko zapiski początkującej pisarki, która użera się z nadmiarem bodźców, niepokojem, nawałem pomysłów, przeciekającym przez palce czasem, psychiką, budowaniem świata przedstawionego i innym...