zadedykowane - Juliett_2410 💖
✵
✵
RINGO NUCIŁA CICHO HUNGRY EYES, które leciało w radiu w małej knajpce - przestała dopiero wtedy, kiedy Steve wrócił do niej z dwoma milkshake'ami w dłoni.
—Domyślam się, że skoro jesteś tu nowa, to jeszcze nie miałaś okazji przyjść jeszcze na brainshakes — uśmiechnął się promieniście, wystawiając do niej jeden shake. Ringo przechyliła głowę ciekawością na samą jasność jego koloru - neonowy niebieski, z ogromną ilością bitej śmietany na górze.
—Wygląda to jak ubytek w szklance — zażartowała, kierując słomkę do buzi, wzięła małego łyka. Steve ostrożnie obserwował jej reakcję na napój, biorąc łyk swojego identycznego.
—Wow — powiedziała, jej oczy otworzyły się szeroko, gdy się oderwała. — To jest właściwie całkiem niezłe.
—Widzisz o ile twoje życie byłoby prostsze, gdybyś się mnie słuchała? — podniósł brwi, popijając shake'a ze słomki, powodując u niej wewnętrzny chichot. Uśmiechnął się na ten dźwięk, szczęśliwy zauważając, że nie była już wtedy załamana, jak jakiś czas wcześniej.
Kiedy Steve zauważył, że Ringo była zdenerwowana, nie wiedział jak zareagować. Ale wydaje się, że knajpa była odpowiednią reakcją, zawsze tam chodził, by poczuć się lepiej.
—Więc — zaczął niepewnie, podnosząc jej wzrok z shake'a do jego oczu. — Kto to był?
Skrzywiła się widocznie, oczywiście nie czekając wcześniej na rozmowę na ten temat, ale mimo to odpowiedziała.
—Daniel Ashford.
Steve westchnął, znał to imię bardzo dobrze - wszyscy w szkole je znali. Ta dwójka nigdy od czasów gimnazjum się nie dogadywała, Daniel był zazdrosny o umiejętności atletyczne Steve'a, a Steve wykorzystywał ten fakt do wzmocnienia swojego ego.
—Zwykłem go nazywać Daniel Assford — zaproponował, a jej usta podniosły się na owe przezwisko.
—Z jego buzi pachnie jak z dupy — zaśmiała się.
—Jeśli poczujesz się lepiej, to jutro się przez przypadek dorwę do jego kluczy od samochodu — mruknął do niej Steve, ośmielając ją do uśmiechu, który ona zrobiła.
—Dlaczego jesteś dla mnie taki miły? — spytała się go nagle Ringo, zaskakując go.
—Zawarliśmy rozejm...
—Ta, ale rozejm nie oznacza zabierania mnie z pobocza drogi i opowiadania kiepskich żartów, by sprawić bym się uśmiechnęła, kiedy jestem zdenerwowana — powiedziała łagodnym tonem, nie po to, by wywołać sprzeczkę, ale po to, by uzyskać odpowiedź.
CZYTASZ
slow ride | STEVE HARRINGTON
FanfictionRingo Wheeler miała wystarczająco problemów - miała imię po członku zespołu, którego nawet nie lubiła, nie mogła znaleźć swojej ulubionej płyty w żadnym sklepie na Wschodnim Wybrzeżu i wkurzyła rodziców na tyle, że wysłali ją do Indiany. Teraz miał...