14. w takim razie w porządku

448 47 22
                                    

ten rozdział chciałabym zadedykować wam wszystkim. poczujcie, że ten rozdział był pisany specjalnie dla was 💞 jeszcze raz dziękuję wam za 4k, jesteście cudowni!!

pamiętajcie o gwiazdce i miłego czytania!!

✵

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

—MUSIMY WRACAĆ — rzuciła Nancy po kilku uderzeniach ciszy, rzucając broń bez naboi na stolik kawowy w salonie Byersów. — Nie powinniśmy ich w ogóle tam zostawiać.

—Wracać gdzie? — spytała Ringo, przechylając głowę, kiedy opuszczała swoją siekierę, opierając ją o ścianę.

—Do szkoły, Mike, jego przyjaciele i ta dziewczynka tam są i...

—Ta dziewczynka? — przerwała, a jej oczy dramatycznie się zwęziły. — Czy nie jest ona przypadkiem mała i ma ogoloną głowę? Nie mówi za dużo?

—Tak — odpowiedziała Nancy zmieszana, ignorując oszołomione spojrzenia ze strony Jonathana i Steve'a rzucane na obie dziewczyny, które rozmawiały tak, jakby była to ich codzienna rozmowa. — Skąd wiedziałaś?

—O mój Boże, ten mały gówniarz — powiedziała Ringo, wywracając oczami i podchodząc do Nancy, wzdychając. — Zabrał ją do piwnicy, kiedy ją znalazł i zamierzaliśmy powiedzieć o niej Karen następnego dnia, ale potem mówił och Ringo! Jest w porządku! Już sobie właściwie poszła! A teraz się dowiaduje, że próbował mnie z tego wykluczyć!

—Ludzie — próbował się wtrącić Jonathan, ignorując chęć przewrócenia oczami jak to robiły dwie dziewczyny, które tam stały praktycznie plotkując.

—Co? — spytała Nancy z otwartymi ustami. — Mieliście dziewczynę w piwnicy i mi nic nie powiedzieliście?!

—Bądźmy szczerzy, — grymasiła Ringo z nadchodzącą zniewagą — jesteś nieco...księżniczkowata.

—Ludzie — spróbował ponownie Jonathan, zostając zignorowanym po raz kolejny.

—Księżniczkowata? — wysyczała obrażona. — Jak bardzo księżniczkowate w takim razie jest to? Zanim przyszłaś, pomogliśmy Jedenastce w małym dziecięcym basenie w szkole i byliśmy świadkami jej kontaktu z drugą stroną!

Że co? — wpół wykrzyczała Ringo. — Zabraliście dziwaczkę do baseniku dla dzieci i mnie nie zaprosiliście? Dlatego właśnie nie zaprosiłam cię do piwnicy!

—Wiesz, uciekłaś! A na liście nie było nawet twojego imienia! — Nancy machnęła rękami w górę w frustracji.

Ludzie! — krzyknął Steve w imieniu Jonathana, uzyskując w rezultacie spojrzenie uznania. Ringo i Nancy stały twarzą w twarz, ich szczęki były mocno osadzone i wpatrywały się w siebie intensywnie nawzajem. Jednak teraz, patrzyły razem na Steve w pięknej synchronizacji i pozornie wyrwały się z ich dziecinnego zachowania.

slow ride | STEVE HARRINGTONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz