ten rozdział chciałabym zadedykować wam wszystkim. poczujcie, że ten rozdział był pisany specjalnie dla was 💞 jeszcze raz dziękuję wam za 4k, jesteście cudowni!!
pamiętajcie o gwiazdce i miłego czytania!!
✵
✵
—MUSIMY WRACAĆ — rzuciła Nancy po kilku uderzeniach ciszy, rzucając broń bez naboi na stolik kawowy w salonie Byersów. — Nie powinniśmy ich w ogóle tam zostawiać.
—Wracać gdzie? — spytała Ringo, przechylając głowę, kiedy opuszczała swoją siekierę, opierając ją o ścianę.
—Do szkoły, Mike, jego przyjaciele i ta dziewczynka tam są i...
—Ta dziewczynka? — przerwała, a jej oczy dramatycznie się zwęziły. — Czy nie jest ona przypadkiem mała i ma ogoloną głowę? Nie mówi za dużo?
—Tak — odpowiedziała Nancy zmieszana, ignorując oszołomione spojrzenia ze strony Jonathana i Steve'a rzucane na obie dziewczyny, które rozmawiały tak, jakby była to ich codzienna rozmowa. — Skąd wiedziałaś?
—O mój Boże, ten mały gówniarz — powiedziała Ringo, wywracając oczami i podchodząc do Nancy, wzdychając. — Zabrał ją do piwnicy, kiedy ją znalazł i zamierzaliśmy powiedzieć o niej Karen następnego dnia, ale potem mówił och Ringo! Jest w porządku! Już sobie właściwie poszła! A teraz się dowiaduje, że próbował mnie z tego wykluczyć!
—Ludzie — próbował się wtrącić Jonathan, ignorując chęć przewrócenia oczami jak to robiły dwie dziewczyny, które tam stały praktycznie plotkując.
—Co? — spytała Nancy z otwartymi ustami. — Mieliście dziewczynę w piwnicy i mi nic nie powiedzieliście?!
—Bądźmy szczerzy, — grymasiła Ringo z nadchodzącą zniewagą — jesteś nieco...księżniczkowata.
—Ludzie — spróbował ponownie Jonathan, zostając zignorowanym po raz kolejny.
—Księżniczkowata? — wysyczała obrażona. — Jak bardzo księżniczkowate w takim razie jest to? Zanim przyszłaś, pomogliśmy Jedenastce w małym dziecięcym basenie w szkole i byliśmy świadkami jej kontaktu z drugą stroną!
—Że co? — wpół wykrzyczała Ringo. — Zabraliście dziwaczkę do baseniku dla dzieci i mnie nie zaprosiliście? Dlatego właśnie nie zaprosiłam cię do piwnicy!
—Wiesz, uciekłaś! A na liście nie było nawet twojego imienia! — Nancy machnęła rękami w górę w frustracji.
—Ludzie! — krzyknął Steve w imieniu Jonathana, uzyskując w rezultacie spojrzenie uznania. Ringo i Nancy stały twarzą w twarz, ich szczęki były mocno osadzone i wpatrywały się w siebie intensywnie nawzajem. Jednak teraz, patrzyły razem na Steve w pięknej synchronizacji i pozornie wyrwały się z ich dziecinnego zachowania.
CZYTASZ
slow ride | STEVE HARRINGTON
FanfictionRingo Wheeler miała wystarczająco problemów - miała imię po członku zespołu, którego nawet nie lubiła, nie mogła znaleźć swojej ulubionej płyty w żadnym sklepie na Wschodnim Wybrzeżu i wkurzyła rodziców na tyle, że wysłali ją do Indiany. Teraz miał...