8. dla popcornu

519 58 14
                                    

pamiętajcie o gwiazdce! ( )

✵

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Karen Wheeler nie odezwała się ani słowem do jej córki i bratanicy podczas całej drogi powrotnej do domu, co nie było dobrym znakiem. Obie nastolatki zdawały sobie sprawę, że Karen miała więcej do powiedzenia niż wsiadajcie do samochodu, ona po prostu czekała aż dotrą do domu zanim uwolni całą furię na obydwie.

Gdy tylko wjechała na podjazd i zaciągnęła hamulec ręczny, Ringo i Nancy szybko wysiadły z samochodu, potykając się o siebie, by dostać się do środka do bezpiecznego pokoju.

Karen nie mogła jednak dłużej czekać, aż znajdą się poza zasięgiem uszu ich sąsiadów.

—Nie mogę w was uwierzyć! — wybuchła, powodując, że dziewczyny podskoczyły. Oczy Ringo się rozszerzyły, stała za Nancy, kiedy jej kuzynka otworzyła drzwi do domu.

Nancy ruszyła do przodu, ale Ringo nagle była zbyt przestraszona, by ociekać od Karen - myśl o zostaniu wyrzuconym, albo o wezwaniu jej rodziców, pojawiła się w jej głowie.

—Obie okłamałyście policję! — krzyknęła Karen, gdy tylko zamknęła drzwi.

—Ja nie skłamałam — głos Nancy się łamał, co jeszcze bardziej zdenerwowało jej matkę. Ringo nie odważyła się, powiedzieć choćby słowa, tylko podążała z tyłu w ciszy.

—Myślisz, że jak bardzo jestem naiwna?! Ty i Steve tylko rozmawialiście? — odwróciła się, by stanąć twarzą w twarz z jej bratanicą, pokazując do niej oskarżycielskim gest palcem. — Spałaś, bo byłaś zmęczona? Wiedziałam o tym od chwili, gdy wróciłaś do domu, czułam alkohol na kilometr!

—Przepraszam Pani Wheeler... — przyznała się Ringo, serce łomotało jej w klatce. Nancy ostatecznie zatrzymała swój szaleńczy bieg przez dom, by stawić czoła matce.

—Dobrze! Przespaliśmy się, a Ringo się upiła! To właśnie chciałaś wiedzieć? Bo właściwie to nie jest nawet ważne!

—To jest ważne!

—Nie! To wszystko to brednie! — odkrzyknęła Nancy, jej głos był równie głośny co jej matki. Ringo zastanawiała się gdzie ona miała jaja, by krzyczeć na jej rodziców. — Nie ma to związku z Barb, ona zaginęła i przydarzyło jej się coś strasznego, wiem to! I nikt mnie nie słucha!

Finalnie zalała się łzami, zrobiła ruch w stronę schodów, przepełniona zmartwieniami i winą za zaginięcie jej przyjaciółki. Jej załamanie zmiękczyło podejście jej matki, która starała się złapać ją w swoje ramiona, by upewnić ją, że ona ją słucha.

—Słucham cię Nancy! — potwierdziła, próbując zatrzymać ją na dole.

—Nie, nie słuchasz! — wypluła Nancy, uwalniając się z jej uścisku i pędząc na górę.

slow ride | STEVE HARRINGTONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz