pamiętajcie o gwiazdce i miłego czytania!!!
—HEJ, PRZEPRASZAM ZA SPÓŹNIENIE — przywitał ją Steve pospieszno, pokonując drogę do stolika, gdzie ona siedziała, po tym jak praktycznie wdarł się przez drzwi Brainshakes, łapiąc uwagę reszty klientów.
—W porządku — odparła, jednak jej sztywno wyglądający uśmiech uświadomił Steve'owi, że w rzeczywistości nie było w porządku.
—Naprawdę przepraszam! Musiałem podwieźć Nancy do domu i straciłem poczucie czasu — wyjaśnił, przeczesując swoje zwichrzone włosy. Jego roztargnienie, jak i zaczerwienione usta oraz rozwalona fryzura, mówiły jej, że był z Nancy, ale prawdopodobnie nie od razu podwoził ją gdziekolwiek.
—Mam to gdzieś Steve — powiedziała, spoglądając na niego znudzona. Wewnętrznie była raczej urażona, że spóźnił się dwadzieścia minut na spotkanie z nią. Wiedza, że spędził ten czas z Nancy, bolała ją jeszcze bardziej.
—Wszystko okej? — naciskał, spoglądając na przyjaciółkę z zmarszczonymi brwiami i zaciekawieniem na twarzy.
—Oczywiście — odpowiedziała, biorąc łyk milkshake'a przez słomkę, Steve czekał aż skończy, by znowu się mogła odezwać — A jak ty?
—Mam się świetnie. Jeszcze raz przepraszam, naprawdę. Nie wiem co później wstąpiło w Nancy, powiedziałem jej, że spotykam się z tobą o piątej, a ona natychmiastowo nie chciała mnie puścić — narzekał Steve, a jego policzki poróżowiały. Ringo podniosła brwi niezainteresowana, ze wszystkich rzeczy na świecie, o których chciała porozmawiać ze Stevem, jego relacja z jej kuzynką była na ostatnim miejscu.
—Przeprowadzam się z powrotem do Florydy — przerwała mu jego gadanie, powodując, że jego wzrok zatrzymała się na niej, a on był tym zaskoczony.
—Co? — jęknął, wypełnił go dodatkowo szok, kiedy Ringo się uśmiechnęła.
—Moja mama do mnie zadzwoniła. Ona i tata się rozwodzą i ona... ona przeprosiła mnie za nie obranie mojej strony w tej całej sprawie z fotografią. Przede wszystkim to mój tata mnie w każdym razie najbardziej obwiniał.
—Więc... — mruknął, gubiąc słowa, kiedy jego oczy z powrotem spojrzały na stolik. — W sensie, to wspaniale. Fajnie, że do tego doszła, bo to nie była twoja wina. Jak się czujesz z tym, że twoi rodzice się rozwodzą?
—Szczerze, jest mi z tym okej — powiedziała. — Dużo się kłócili. I jestem w pewnym sensie zadowolona. Mama zdobyła pracę jako asystentka w jakiejś firmie i będzie teraz zarabiała nieco więcej, co oznacza dla mnie, nigdy więcej przyczep — uśmiechnęła się słabo, bawiąc się słomką.
—Kiedy wyjeżdżasz? Pod koniec roku szkolnego? — zapytał, obawiając się odpowiedzi. Jakoś tylko sześć miesięcy z Ringo Wheeler nie wydawały się wystarczające. Poczuł nagły przypływ winy za tor, którym podążała ich przyjaźń od czasu Halloween, Steve poświęcał cały swój czas na szkołę i relację z Nancy. Nie zauważył, że odsuwał od siebie osobę, która z całą pewnością stała się jego najbardziej zaufaną najlepszą przyjaciółką.
—W niedzielę — przyznała cicho. Steve czuł jakby jego serce zatrzymało się w jego piersi. Dzisiaj była już środa.
—A...ale to niedługo! Nie możesz teraz wyjechać, jest środek roku szkolnego! Za dwa tygodnie są święta! — jęczał, prawie błagając.
—Mama chce ze mną spędzić święta w jej nowym apartamencie i myślę, że będzie dla mnie dobry wyjazd z tego miejsca na chwilę. Nie czułam się ostatnio zbyt słonecznie — jej słowa sprawiły, że zmarszczył czoło, pochylił się i oparł łokcie na stole. Najpierw odnalazł i potem położył swoje ręce na jej, ale to posunięcie tylko sprawiło, że dziewczyna się spięła i natychmiastowo odsunęła swoją rękę, zostawiając go zmieszanego.
CZYTASZ
slow ride | STEVE HARRINGTON
FanfictionRingo Wheeler miała wystarczająco problemów - miała imię po członku zespołu, którego nawet nie lubiła, nie mogła znaleźć swojej ulubionej płyty w żadnym sklepie na Wschodnim Wybrzeżu i wkurzyła rodziców na tyle, że wysłali ją do Indiany. Teraz miał...