kiedyś dodam gif, który powinien tu być
pamiętajcie o gwiazdce i miłego czytania, buziaki <3—OKEJ, WIĘC TO JEST HAMULEC RĘCZNY — wyjaśnił jeszcze raz Steve, który wcześniej wskazywał już na to ze trzy razy.
Jego auto było dla niego najcenniejsze, z łatwością można by o nim powiedzieć, że było najlepsze na całym szkolnym parkingu - poza oczywiście przerwą letnią. O ile ufał Ringo i mógłby jej powierzyć praktycznie wszystko, to do tych rzeczy zdecydowanie nie należało jego samochód.
Po tym, jak jęczała, że nie potrafi prowadzić, Steve uległ i postanowił nauczyć ją jeździć. W końcu nie mogło być aż tak źle? Prawdopodobnie winę ponosił jej nauczyciel, a raczej jego charakter.
Więc następnego dnia, w przyjemny sierpniowy czwartek, wjechał na cienką, praktycznie pustą drogę, która kiedyś należała do jakiegoś gospodarstwa. Było ono teraz puste i nie było w nim żadnego życia, więc było to idealne miejsce, by nauczyć Ringo jakiś podstaw.
—Och? To to? Więc powinnam po prostu pociągnąć za to, jeśli chcę zwolnić? — spytała, fałszywie niewinna, jej oczy poszerzyły się, kiedy umiejscowiła swoją rękę na metalowym kiju. Zdenerwowanie Steve'a całkowicie go przyćmiło, nie dostrzegł nawet żartu kryjącego się za jej słowami.
—Nie! — krzyknął zmartwiony, kręcąc głową i uderzając ją w rękę. — Nigdy przenigdy nie pociągaj za to w środku jazdy! To hamulec ręczny!
—Uspokój się, Jezu — westchnęła, przerzucając włosy za jedno ramię i chwytając ponownie kierownicę. — Spędzasz zbyt dużo czasu z Nancy, tak dokładnie by brzmiała, gdybym powiedziała, że zabrałam jej stanik.
—Zabrałaś jej stanik? — powtórzył, desperacko próbując odepchnąć od siebie obrazy, które przychodziły do jego głowy. — Czy to nie jest obrzydliwe?
—To jest właśnie to co mówię, w sensie, czym jest stanik między kuzynkami? — Ringo beztrosko wzruszyła ramionami. — Jeślibym zabrała Mikowi bokserki, to byłaby to w ogóle inna historia.
—Okej, teraz skoncentruj się! — wydał komendę, wskazując na kierownicę z silnym błyskiem w oku, które sprawiło, że Ringo chciała się głośno śmiać. Brał te lekcje zbyt poważnie.
—Okej — zgodziła się, kładąc palce na hamulcu ręcznym. Pociągnęła go, a auto zaczęło powoli jechać do przodu. Promieniała dzięki temu, minął rok od jej ostatniej jazdy samochodem.
Zeszłego lata, raz w tygodniu, jej ojciec zabierał ją na parkingi, by mogła się tam uczyć jeździć. Próbował jak tylko mógł, jednak Ringo była twardym orzechem do zgryzienia. Jej jazda została opisana - jak ślepa osoba może prowadzić, skoro jest również niepełnosprawna.
A później po tym jednym incydencie została odesłana do Hawkins. Lekcje zostały przerwane, a kiedy powróciła przed świętami, wrogość uniemożliwiła im ich kontynuację.
Wspomnienia ją dopadły i zaćmiły jej umysł, więc szybko zamrugała oczami i pokręciła głową.
—Co ty wyrabiasz? — zawołał Steve, chwytając mocno klamkę od drzwi. — Otwórz oczy Ringo!
—Wspominałam! — krzyknęła do niego z powrotem, wywracając oczami. Samochód nie zmienił swojego pierwotnego położenia na drodze, ani nie było żadnego innego samochodu w odległości, którą mogli zobaczyć przed sobą.
—Wspomi... — zaczął, zanim przerwał i westchnął. — Dobra, koniec. Najwidoczniej nie jesteś gotowa, żeby jeździć.
CZYTASZ
slow ride | STEVE HARRINGTON
أدب الهواةRingo Wheeler miała wystarczająco problemów - miała imię po członku zespołu, którego nawet nie lubiła, nie mogła znaleźć swojej ulubionej płyty w żadnym sklepie na Wschodnim Wybrzeżu i wkurzyła rodziców na tyle, że wysłali ją do Indiany. Teraz miał...