Spacerowałam ulicą wraz z moją przyjaciółką. Gałęzie drzew kołysały się delikatnie na skutek lekkiego wiatru. Ludzie przechadzali się uliczkami, podziwiając to piękne miasto - Budapeszt. Sama nie mogłam wyjść z podziwu, jaki mnie ogarnął, gdy po raz pierwszy na żywo ujrzałam... to wszystko!
Nagle coś mignęło nam przed oczami. Była to bomba piaskowa. Bardzo się zdziwiłyśmy, bo przecież byłyśmy w Budapeszcie w 2020 roku! Więc, myśląc logicznie, takie coś raczej nie powinno mieć miejsca. No, właśnie - raczej. Po kilku sekundach znowu przeleciała. I znów. Nieco zaskoczone odeszłyśmy szybkim krokiem.
Zdążyłyśmy już zapomnieć o tym zdarzeniu, kiedy ponownie ktoś w nas rzucił. Odwróciłyśmy się z prędkością światła. Już chciałam wykrzyknąć uwagę, gdy nagle... zupełnie mnie oszołomiło. Moją przyjaciółkę także.
Przed nami stała grupka chłopców. Z Placu Broni. Staliśmy tak wszyscy przez dość długi czas. Po chwili odezwała się Gosia, moja przyjaciółka:
- Chodźmy na lody - zaproponowała.
- Gdzie...? - zapytałam.
Nie miałam pojęcia, co się wtedy działo. Nagle, bardzo niespodziewanie, Gosia wzięła dwóch chłopców pod rękę i powtórzyła:
- Chodźmy na lody. Jak tam u Nemeczka? Skończyliście już lekcje?
- Kim jesteście...? - zapytał zaskoczony Boka.
- Ja jestem Gosia, to jest Paula - powiedziała, wskazując na mnie. - A ty jesteś Janosz. Twój kolega po prawej to Czonakosz. Fajnie, prawda? A skąd was...
- Poczekaj! - przerwałam jej. - Oni nie mogą wiedzieć, że my ich znamy!
- No, to już za późno - powiedziała dziewczyna. - Już wiedzą.
Dziwnym trafem wszyscy zgodzili się na propozycję mojej przyjaciółki. Szliśmy w milczeniu. Po chwili ktoś zagrodził nam drogę. Czerwona koszula... któż to może być?
- O! Proszę bardzo! A oto Ferenc Acz! - krzyknęła Gosia.
- Ciiicho! - szepnęłam spanikowana.
Lecz to jej nie powstrzymało.
- Przegrałeś! Ha, ha! A byłeś taki pewny siebie! - nie dawała za wygraną.
W pewnej chwili zdałam sobie sprawę z tego, że wszyscy na ulicy patrzyli się w naszą stronę. Widząc całą tę scenę, podszedł do nas profesor Rac. Zdezorientowany zapytał:
- Co tu się dzieje? Kim są te młode damy?
- Jesteśmy z przyszłości i zapowiadamy przeniesamowite zdarzenia! - powiedziałam żartobliwym tonem, składając przy tym niski ukłon.
CZYTASZ
Ocalić Nemeczka
Short StoryDwie, niezwykle oddane sobie przyjaciółki wybierają się z bliskimi na wakacje. Gdy pewnego dnia postanawiają się przejść, by pozwiedzać miasto, staje się coś nieoczekiwanego. Zauważają, że wszystko wokół wygląda jakoś inaczej. Wtem, w jednym momenci...