#17 -Chcę.

355 26 0
                                        

Emily Pov:

Po skończonych zajęciach piątkowego popołudnia leżałam na tarasie na  hamaku ubrana w dresowe spodnie, dużą, ciepłą bluzę i wkładane, futrzane kapcie w kształcie twarzy Kaczora Donalda, które uwielbiałam ubierać w tak jesienną pogodę, jaką mógł ofiarować nam koniec października. Czytałam po raz kolejny swoją ulubioną książkę o wakacyjnej przygodzie miłosnej dwóch bohaterów, podczas gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi na taras. Spięłam swoje ramiona i odgarnęłam dłonią wiszące rośliny, aby zobaczyć Drake'a, który patrzył na mnie ze skrzywioną miną.

-Co?- zapytałam głupio, patrząc jak ciężko nad czymś myślał, a jego ramiona coraz szybciej unosiły się i opadały jakby co najmniej w jego głowie trwała wojna tysiąclecia. Jego przeszywające spojrzenie sprawiło, że poczułam się mniej komfortowo i usiadłam, krzyżując swoje kostki.

-Jesteś głupia.- powiedział na jednym wdechu, a jego głos zabrzmiał bardziej donośnie niż zwykle, kiedy się wypowiadał.- Mam na myśli, że katujesz siebie i jego milczeniem, a on nie zrobił nic złego.

-Głupia?- zakpiłam, przełykając gulę w swoim gardle. Od środy faktycznie nie odzywałam się do Christian'a, ale miałam ku temu powód. Rzucił się na naszego współlokatora, a ja nigdy nie popierałam takiego zachowania. Nieznane były mi powody, dla których to zrobił, ale szczerze nie obchodziło mnie to. Nie chciałam o nim słyszeć, a tym bardziej rozmawiać i dlatego ignorowałam każdą próbę kontaktu, na jaką się zdobył.- Jak możesz mówić, że nie zrobił nic złego? Jason ma złamany nos, a jego twarz jest cała popuchnięta.

-Nie rozumiesz.- zaśmiał się i pokręcił głową. Zmarszczyłam brwi i  zamknęłam książkę, a następnie wlepiłam w niego swoje spojrzenie.- Zrobił to, ponieważ Martin mówił o tobie okropne rzeczy.

-Jak okropne rzeczy?- zapytałam, odchylając głowę do tyłu. Z niskiego stolika wzięłam swoją paczkę papierosów i wyjęłam jednego, aby następnie go odpalić zapalniczką w ładne kwiatki.- Co było powodem, dla którego mój chłopak pobił naszego kolegę?

-Jason mówił o tym, że chce uprawiać z tobą seks, a potem obrażał Chris'a, że jeszcze tego z tobą tego nie zrobił i że wolisz się masturbować, niż być z nim.- wyjaśnił powoli i dokładnie, a ja omal nie zakrztusiłam się dymem, kiedy zrozumiałam jego słowa.- Gdybym był na jego miejscu, zrobiłbym mu gorsze rzeczy za takie słowa, więc niepotrzebnie robisz ten teatrzyk.

-Chris mnie bronił?- zapytałam cicho, a czarnoskóry pokiwał głową, uśmiechając się blado.

-A ty zamiast jego, wybrałaś Jason'a.- rzucił ze smutkiem w głosie.- Żałuję tylko, że nie widziałaś całości i dlatego nie zrozumiałaś, jak do tego doszło. On go sprowokował. Mam nadzieję, że pogodzicie się i będzie wszystko jak wcześniej. Jutro robimy wypad do baru, gdzie Liam odprawia swoje urodziny, więc chcę, żeby między wami było dobrze i żeby nie było między wami napięcia? Nie wiem, po prostu idź do niego.

-Tak zrobię.- zgasiłam pół wypalonego papierosa i wstałam z hamaku, poprawiając swoje okulary na nosie. Przytuliłam Drake'a, a ten życzył mi powodzenia kiedy czochrał moje włosy. Weszłam do salonu jak burza, a chłopcy popatrzyli na mnie jak na wariatkę.- Chris?

-W pokoju.- rzucił Devon, a ja podziękowałam szybko i ruszyłam w tamtą stronę o mało nie zabijając się o stopy Paul'a, który rzucił ,,zrób to, suko" na odchodne. Przewróciłam oczami i wbiegłam na korytarz, a następnie podążyłam nim na sam koniec i stanęłam przed drzwiami. Odliczyłam do trzech i zapukałam, a echo odbijało się po przedpokoju. Usłyszałam ciche ,,proszę", więc odetchnęłam głęboko i weszłam do pokoju. Oparłam się o drzwi i nerwowo podrapałam się w łokieć, kiedy Chris leżał na swoim łóżku bez koszulki w limonkowych shortach. W dłoni miał telefon, w uszach słuchawki, a na brzuchu paczkę otwartych pringelsów. Patrzył na mnie zaskoczony, a następnie wyjął słuchawki i rzucił mi pytające spojrzenie.

Na StancjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz