Rozdział 5 - New York

2.8K 183 15
                                    

Po śniadaniu razem z Dree postanowiliśmy nadrobić nowy, trzeci sezon Stranger Things, ponieważ od premiery naprawdę nie mieliśmy zbytnio czasu, aby zajmować się serialem. Jako dzieci i nastolatkowie byliśmy niesamowicie cierpliwi. Podczas ogniska mając jedną parę wideł do kiełbasek, nadziewaliśmy dwie, ponieważ chcieliśmy jeść w tym samym czasie. Kiedy kupowaliśmy na festynach watę cukrową, żadne z nas nigdy nie zaczęło jeść zanim nie dostało drugie. Później w liceum nie zdecydowaliśmy kupić się lunchu samemu, podczas gdy wiedzieliśmy, że drugie było obecne w szkole. A to sprawiło, że zamiast oglądać co tydzień jeden odcinek serialu, najzwyczajniej w świecie czekaliśmy cierpliwie dwa miesiące, aż w końcu będziemy mogli oglądać wszystkie osiem bez przerwy. I to było lepsze, ponieważ nie musieliśmy narzekać na to, że nie pamiętamy wydarzeń z przed tygodniowego odcinka.

-Z każdym odcinkiem mam wrażenie, że to jest jeszcze bardziej popierdolone niż na samym początku. - skwitowała Rivera, jedząc chipsy z wczorajszej imprezy. Byliśmy już pod koniec ostatniego odcinka, a godzina wskazywała godzinę dwudziestą. Moje walizki wciąż leżały w tym samym miejscu i naprawdę nie śpieszyło mi się rozpakować ich zawartości. - Kompletnie bez sensu.

-Przecież to nie mogło się tak skończyć! - jęknąłem, widząc napisy końcowe. To było niedorzeczne zostawiać w tak bezczelny sposób niedokończone sprawy!

-Za rok będzie czwarty sezon. Mam nadzieję, że do tego czasu usuną netflixa.- dziewczyna wstała z mojego łóżka, podczas gdy ja nadal z niedowierzaniem patrzyłem w ekran laptopa. -Odprowadzisz mnie? - zapytała, rzucając we mnie moją bluzą, która leżała na ziemi. Spojrzałem na nią i skinąłem głową. Odłożyłem laptop na biurko i wyjrzałem przez okno. Pomimo końca sierpnia pogoda była niemal niczym ściągnięta z Anglii. Wyjąłem czystą bluzę z walizki i włożyłem ją, a Dree zdjęła moje shorty i wciągnęła na swoje nogi dresy. Byłem ciekawy jak duży w rzeczywistości był pokój w akademiku mojej przyjaciółki, chciałem poznać jej współlokatorkę Debbie oraz zobaczyć miasto, ponieważ od kiedy przyjechałem, nie wyszedłem z mieszkania ani razu. Ubrałem buty i czekałem, aż czarnowłosa zabierze swoje rzeczy. Gdy oznajmiła, że jest gotowa do wyjścia otworzyłem drzwi i pozwoliłem wyjść jej pierwszej. Słysząc głosy w salonie postanowiliśmy na moment wstąpić w to miejsce i oznajmić współlokatorom, że wychodzimy.

-Musimy jechać do sklepu, bo nie mamy nic do jedzenia. Zapas zupek z paczki skończył się wczoraj! - powiedział przerażająco poważnie Paul, marszcząc śmiesznie nos. Spojrzał w znaczący sposób na Liam'a, a ten przewrócił oczami.

-Przecież wczoraj kupiliśmy zapas na jakiś tydzień dla każdego z nas. - powiedział blondyn, wyraźnie niezadowolony z faktu, iż jako jedyny z mieszkańców stancji miał samochód. Staliśmy chwilę i czekaliśmy cierpliwie na zakończenie ich rozmowy. Swoją drogą śmiesznie było widzieć ich takich, jednak nie znałem ich jeszcze i nie mogłem powiedzieć czegoś więcej na ich temat.

- Wczoraj była impreza, co znaczy, że było palenie trawki. Wiesz co to znaczy? Było gastro! A to jasno oznacza, że ich już nie ma. - wyjaśnił blondyn, gestykulując rękami podczas swojej "co znaczy, że" przemowy.

-Ja mogę jechać z wami. - Victor wzruszył ramionami. Był on był kuzynem Dylan'a, który mieszkał w Londynie i aktualnie przebywał w Nowym Jorku. - Mam dziewięcioosobowe auto ojca Dylan'a, więc tych co mieszkają w akademiku mogę podrzucić, a potem skoczymy do marketu i wrócimy tu z zakupami. Jeden warunek jest taki, że ma być tutaj czysto jak wrócimy, inaczej zjemy wszystko sami. Dawać pieniądze.- zarządził niższy brunet. Od kiedy pamiętam byli do siebie bardzo podobni, różnił ich jedynie wzrost i jaśniejszy odcień włosów. Kilka osób poszło do swoich pokojów po portfele, a pozostali mieszkańcy wyciągnęli ze swoich kieszeni po trzydzieści dolarów. Postanowiłem również dać swoją dolę, by nie głodować przez najbliższych kilka dni.

Na StancjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz