Przypalony wypiek

20 2 0
                                    

Gdy po walce zapadła cisza, Pudzian otrzymał transmisję. Był to Stefan Harwell.

Pudzian: Cóż ci się stało w mordę?

Stefan: Ja tylko się chciałem wysrać, ale mniejsza o to, Farquaad wie.

Pudzian: Kurwa, wiedziałem że się w końcu dowie ,ale że aż tak wcześnie... 

Stefan: Słuchaj Pudzianku, my już jesteśmy w drodze do jego pałacu, więc może z niego nic dla ciebie nie zostać.

Pudzian: Czekaj Stefanku, Farquaad może być z byt potężny dla was.

Stefan: Zbyt potężny to my spuścimy mu wpierdol. Zobaczymy się na jego pogrzebie, buźka, buźka.

Stefan rozłącza się.

Pudzian częściowo zamienia się w ogra, zatyka sobie nos i trąbi uszami. Po usłyszeniu tego sygnału przylatują statki pełne ogrów z całej galaktyki. Z jednego statku wyłania się Kot W Butach podając rękę Pudzianowi mówi ,,Dawno się nie widzieliśmy przyjacielu"

W między czasie Stefan i jego ekipa lądują przed pałacem Farquaada.

Mrożon po wyjściu z krążownika CH/_EB zauważa, że po mimo faktu, że cała galaktyka rzuca im się do gardeł nikogo tu nie ma i mówi ,,O kurwa, ale jaja, nikogo tu nie ma, lol".

Wtem z pałacu wyłania się Lord Farquaad.

Farquaad: Macie ostatnią szansę żeby odwrócić się od tego zielonego fiuta.

Stefan: Jedyny chuj jakiego widzę to ty, a odwrócić to mogę cię i wyruchać w tą tłustą dupę.

Farquaad: Sami tego chcieliście

Wtedy unosi swą rękę układa ją w kształt łapania jajec, po czym zaciska ją. Wszyscy padają w bólu na kolana łapiąc się za krocze, poza Robackiem, na co Farquaad odpowiada z niedowierzaniem ,,Niemożliwe, powinieneś w tym momencie zdechnąć, nic nie boli tak bardzo jak zgniatanie jajec... No chyba, że ich nie posiadasz..?"

Roback: Zgadza się. Stary wykastrował mnie nożem do chleba, jak psa, żebym nie szczał na łóżko. 

Farquaad: Masz potencjał żeby zostać moim czempionem, jak wszyscy wiedzą słabym punktem każdego mężczyzny są jego jądra, lecz gdy ich nie ma jego potencjał jest nieograniczony.

Roback: Dobrze mistrzu, naucz mnie wszystkiego zanim przyjdą te dwa złamasy.

Farquad odwraca się pokazując na swój pałac i mówi ,,Zobacz to, jakie piękne, ty też możesz to osiągnąć, oczywiście przy mojej pomocy"

Roback podchodzi ostrożnie do Farquaada trzymając w dłoni ostatnią kromkę chleba. I pomyślał ,,Dzierżę w dłoni ten legendarny kawałek chleba przekazywany w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie, ma wiele imion, niektórzy nazywają go piętka, jeszcze inni przylepka, a niektórzy nawet dupka. Jest to ostatnia kromka z pierwszego powstałego chleba. 

Został on wypieczony w tym samym piecu w którym spalono Jezusa. Zgadza się, Jezus nie umarł na krzyżu, był przecież żydem. Ten pradawny artefakt jest najtwardszym materiałem. 

Był on pysznym chlebem z twardawą, grubszą skórką i miękkim miąższem, z ogromną ilością ziaren. Jeszcze nigdy tak szybkim sposobem (i tak prostym!) nie otrzymał nikt tak dobrego chleba. Proces jego wytworzenia był całkiem prosty, a jednak taki niezawodny. 

Mąkę, ziarna, sól, cukier i pokruszone drożdże wymieszać dokładnie. Zalać letnią wodą i wyrobić ciasto (ciasto będzie bardzo luźne, ale takie ma być). Odstawić do wyrośnięcia na 20 minut.

Wyrobić ponownie (po prostu wymieszać, ciasto będzie luźne) i przełożyć do dwóch natłuszczonych i oprószonych mąką pszenną foremek keksowych (wymiary dolne moich keksówek to 9 x 28 cm). Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około 20 – 30 minut, ciasto wyrośnie ponad brzegi foremki.

Piec około 50 – 60 minut w temperaturze 220ºC. Wyjąć, wystudzić na kratce.

Smacznego :-).

Dobra, koniec tego pedalskiego pierdolenia, pora załatwić tego arystokratycznego lachociąga pierdolonego Farquaada.

Roback szybkim ruchem wbił chlebowy sztylet w zad tyrana, początek piętki wszedł gładko jak z mydełkiem, albo wazeliną, lecz nagle poczuł opór. Rozległ się donośny trzask słyszane w całym kwadrancie, odbyt Farquaada zacisnął się na sztylecie i sprawił, że pękł wzdłuż pionowej osi z. Siła była tak ogromna, że aż Robackowi złamało nadgarstek i wypuścił artefakt z ręki. Chlebo sztylet obrócił w proch, nic z niego nie zostało.

Farquaad: Ty nieposłuszny głupcze, myślałeś, że to będzie takie łatwe?

Jednym machnięciem ręki Farquaad odcina Robackowi wszystkie kończyny.

Farquaad: Mogłeś mieć wszystko czego skromny piekarz potrzebował, lecz wybrałeś inna ścieżkę, co też mogę uszanować, jednakże potrzebuję wojowników takich jak ty. Za karę jednak staniesz się moim najpotężniejszym wojem, a także prywatnym fleshlightem.

Lord Farquaad zabiera pozostałości Robacka do sex dungeona i przypieka do niego nowe kończyny wykonane z chleba razowego i mówi do niego ,,Od teraz będziesz się zwał darth Gluten"...

Swastyka ma warstwy: Ruch(a bez) oporu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz