Wszedł na balkon, który połączony był z jego sypialnią i opadł ciężko na wiklinowy fotel stojący w rogu, tuż przy poręczy. Odpiął jedną z kieszonek w spodniach i wyjął z niej złoto-białe opakowanie papierosów. Wsunął jednego między wargi i po podpaleniu, zaciągając się szybko kilka razy pod rząd. Palce u dłoni stukały o podłokietnik, tak samo jak ciężkie buty, zanjdujące się na jego stopach, gdy kolano podskakiwało nerwowo.
Odchylając głowę do tyłu, zamknął oczy, po raz kolejny zaciągając się nikotyną. Otworzył powieki i spojrzał w ciemne niebo nad nim, wydmuchując, teraz spokojniej, chmurę dymu z pomiędzy zaschniętych warg. Wypuścił zmęczony powietrze i oparł się wygodniej o tył krzesła, nogi rozstawiając szeroko od siebie.
Sprawy jego gangu zaczynały go naprawdę przerastać. Kilku ludzi parę dni temu postanowiło zrezygnować z pracy dla niego, gdyż uznali, że chcą zacząć od nowa, bez żadnych nielegalnych przekrętów. Tomlinson, oczywiście, zaakceptował ich wybór i po zamknięciu wszystkich spraw, które były połączone z byłymi pracownikami pozwolił im na życie bez jego wsparcia. Jeszcze przed tym, z pomocą ich zaufanego informatyka, wymazał różnego rodzaju przewinienia z policyjnych kart, aby było im łatwiej znaleźć odpowiednią dla nich posadę. Nie chciał trzymać u siebie nikogo, kto nie ma na to najmniejszej ochoty, ponieważ utrudniałoby to im inne sprawy związane z przemytem narkotyków.
Przez ten czas zwolniły się im aż dwa pokoje, które stały puste i aktualnie tworzyły ich graciarnie. W ich grupie z trzydziestu doświadczonych pracowników zostało jedynie dwadzieścia. Przez tak nagłą zmianę Louis miał problem w podzieleniu obowiązków między swoich ludzi, przez co sam często wracał do domu późno w nocy. Jeśli nie był poza domem siedział w swoim biurze, czasem nawet nie wychodząc z niego, zadowalając się jedynie przyniesioną, przez swoich przyjaciół, kawą.
Sposób życia, który prowadził od niecałych dwóch tygodni odbił się nie tylko na nim samym, lecz również i na reszcie lokatorów. Mieli mniej kontaktu z szatynem, co wiązało się z mniejszą ilością obowiązków i rozkazów od więc często zamiast trenować bądź ćwiczyć, aby nie wyjść z formy przesiadywali w salonie, grając w gry na konsoli czy oglądając telewizję.
Tomlinson nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji i z tego, że jego zespół powoli się rozpadał, zbyt zajęty, by nie stracić klientów i opłacić wszystkie podstawowe rachunki na czas. Zayn czy Niall i Liam starali się przemówić mu do rozumu i wytłumaczyć całą sytuację, jednak, gdy tylko padał temat spędzania większej ilości czasu z innymi, Louis popadał w szał, co często kończyło się głośną kłótnią, rzucaniem przedmiotami i kolejnymi cichymi dniami pomiędzy szatynem a resztą zespołu.
Na dodatek dwudziestotrzylatek od pewnego czasu nie sypiał najlepiej, co również wpływało na jego nerwowe usposobienie. Wszystko zaczęło się od dnia, w którym ten wraz z Harry'm wybrał się na zakupy. Po tym jak brunet złożył na jego policzku krótki pocałunek, nie potrafił spokojnie zasnąć, ponieważ po zamknięciu powiek do jego głowy napływały różne myśli, których nie był w stanie opanować. Zastanawiał się, co brunet miał na myśli całując go tego wieczora. W ten sposób dziękował mu za pomoc? Czy może z nim flirtował? Czy Harry w ogóle interesował się tą samą płcią? Te i multum innych pytań zaśmiecały jego głowę, doprowadzając go do stanu w jakim znajdował się w tym momencie.
Z drugiej strony nie potrafił wyzbyć się uczucia miękkich warg młodszego chłopaka na swojej skórze. Był skłonny porównać ten dotyk do muśnięć promieni słonecznych latem bądź uczucia, kiedy to po długim i męczącym dniu bierze się przyjemną kąpiel z ulubioną muzyką lecącą z głośników. W sekundzie, gdy delikatne wargi zetknęły się z szorstkim zarostem, Tomlinson poczuł, jak przechodzi go prąd ekscytacji, a żołądek zaciska się z dziwną euforią, której nie był w stanie w jakikolwiek sposób wyjaśnić.
CZYTASZ
Painkiller || l.s ✔️
FanfictionLouis jest szefem gangu. W oczach innych jest bezuczuciowym dupkiem, który nie myśli dwa razy zanim naciska na spust. Nikt nie chce mu podpaść, jednak pewna osoba jest tego wyjątkiem i próbuje oszukać go, kradnąc jego towar. Wściekły szatyn daje zl...