Rozdział X

97 4 0
                                    

Pov: Tommy

Wczorajszy dzień przeleżałem w łóżku. Nie miałem motywacji żeby wogóle wstać. Ale dzisiaj postanowiłem wyjść z pokoju. Udałem się do komnaty Y/n. Położyłem się na jej łóżku. Pachniało jak ona. Brakuje mi jej. A dzisiaj jest wigilia. Tak się cieszyła żeby ją z nami spędzić. Ona by nigdy czegoś takiego nie zrobiła. Nie gdy widziałem że jest taka szczęśliwa.

Rozmyślając przekręciłem się na bok i wtedy zobaczyłem kawałek czerwonego materiału wystającego z niedomkniętych drzwi od szafy. Podszedłem i otworzyłem drzwiczki. Na moje nogi zsunął się czerwony sweter z małym pająkiem. Podniosłem go i przekręciłem na przód. Były na nim dwie płyty. Znajome mi płyty. Zauważyłem małą karteczkę przyszytą u dołu swetra.

𝐷𝑙𝑎 𝑇𝑜𝑚𝑚𝑖𝑒𝑔𝑜

Przez chwilę przyglądałem się z niedowierzaniem temu swetrowi, po czym spojrzałem do wnętrza szafy. Było tam więcej takich swetrów. Przejrzałem wszystkie. Były adresowane do mojej rodziny i przyjaciół. Przytuliłem ,,mój" sweter i zsunąłem się po drzwiach szafy płacząc. Ona jest niewinna. Nie chciała tego jak my wszyscy. Muszę je pokazać Philowi i Wilburowi.
Ubrałem mój sweter, był naprawdę miękki i wygodny, po czym wziąłem zielony i pomarańczowy sweter i wybiegłem z komnaty. Wbiegłem do sali tronowej, gdzie obecnie urzędowali.

- Phil!

- Zobacz! - powiedziałem gdy już się przy nich zatrzymałem.

- Co to? - spytał po czym wziął zielony sweter.

Wilbur spojrzał na pomarańczowy. Szybko go złapał i zaczął czytać słowa z tylnej części.

- Skąd to masz? - zapytał Phil.

- Y/n to dla nas zrobiła. - odparłem. - Są jeszcze dla Tubbo, Ranboo i Minx.

- Czyli jest niewinna. - powiedział Wilbur.

- Tak, ale ona myśli że tego nie wiemy. - rzekł Phil.

Nastała cisza.

- Każę wysłać straż na poszukiwania. - stwierdził po chwili Phil.

Tylko kiwnąłem głową i wyszłem z komnaty.

Dziewczyna z lasu  [-Dsmp-]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz