Rozdział XXV

73 6 6
                                    

Pov: Y/n

- Wiem. Zbierzmy to co mamy. Nie ma po co tu siedzieć. Musimy szybko przejść do Endu przed tym jak Dream Team zacznie walczyć ze smokiem. - powiedziałam i zabrałam moją torbę.

Chłopaki zrobili to samo.

- Macie wszystko? - spytałam gotowa do skoku.

- Tak. - odparł Tubbo i Ranboo.

- Raz kozie śmierć. - zamknęłam oczy i zaczęłam się przechylać w kierunku czarnej nicości.

- Y/N CZEKAJ! - krzyknął Tommy i w ostatniej chwili mnie złapał.

- Co? - odparłam zmieszana.

- Może zgłupiałem ale posłuchajcie mnie. W Endzie nie ma Dream Teamu.

- Jak to? - spytał Tubbo.

- To gra. Dream to przewidział. Wtedy w knajpie. Wiedział że dotrzemy do tej wioski więc tam na nas poczekał z myślą że się nas pozbędzie. Rozumiecie mnie? Specjalnie włożył perły byśmy wyczyścili dla niego drogę a on potem tylko zabrał elytrę.

Popatrzyłam się na Tubbo i Ranboo. Zajęło nam chwilę na analizę wszystkiego i w końcu zrozumieliśmy.

- Dzięki ci że chociaż ty nie straciłeś głowy. - przytuliłam blondyna. - Jeżeli faktycznie tak jest to mamy teraz trochę czasu na lepsze przygotowanie się. Trzeba zastawić wejście, nie wiadomo gdzie teraz są. Sprawdźcie dokładnie cały ekwipunek.  Macie jedzienie i po dwa złote jabłka?

- Tak. - odpowiedzieli chórem.

- Broń różnego rodzaju?

- Tak.

- Dynie?

- Tak.

- Ranboo masz dynię?

- Nie ale wydaje mi się że mi nie będzie potrzebna. Jestem pół endermanem.

- Ale warto na wszelki wypadek zabrać. - rzekłam.

Szybko zasadziłam ziarenko dyni w kawałku ziemi, polałam odrobiną wody i posypałam je mączką kostną od pani Underwood. Roślina wyrosła w mgnieniu oka i naszym oczom ukazała się duża dorodna dynia. Zerwałam ją i podałam Ranboo. On zaczął wydłubywać środek i wycinać dziury na oczy.

- Wracając, zbroja w całości?

- Tak.

- Bloki na podbudowę?

- Tak.

- A i perły. Znaleźliście jakieś?

- Ja mam jedną. - odparł Tubbo.

- Będziemy musieli je zdobyć by przejść do End City. - spojrzałam na Ranboo.

Kiwnął głową na znak że jakoś to przeżyje.

- To chyba mamy wszystko. - stwierdziłam.

- Jaki jest plan? - spytał Tubbo.

- Wejdziemy, po czym zastawimy na nich pułapkę. Macie dynamit?

- Nie.

- Nie.

- Kurde.

- Ja mam. - oderwał się od rzeźbienia w dyni Ranboo.

- Ile?

- Jeden.

- To zachowaj, może się przydać. O, możemy na nich poczekać a potem zdjąć ich z łuków.

Dziewczyna z lasu  [-Dsmp-]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz