Goście /20/

186 9 16
                                    

/Pov. Kaja/

Stałyśmy razem z Ayą przed rezydencją.Zapukałam do drzwi i czekałam jak ktoś nam otworzy.Po chwili otworzyły się drzwi a w nich stała Sally.

-Cześć Sally-

-Kaja!-powiedziała uradowana-cześć-

-Siema jestem Aya.Możemy wejść?Bo ona zaraz zachoruje.-

-Pewnie-

Weszłyśmy do pomieszczenia.Zdjęłyśmy buty i ruszyłyśmy w głąb pomieszczenia.Po chwili znalazłyśmy się w wielkim salonie w którym były jakieś osoby.

-Kaja,Aya chodzicie do mojego pokoju-

-Sally czy ty przyprowadziłaś tu człowiekaaaaa-

Odwróciłam się w stronę głosu a tam siedział na kanapie Jeff The Killer z wiadomości i inni trzej chłopcy.Patrzyli na nas z otwartymi buziami.

-Ej co tu się....Dzień dobry?-

Spojrzałam się przed siebie a tam na schodach stał pewnie czwarty z braci.

-Dzień dobry jestem Kaja a to moja kuzynka Aya-

-Cześć-

-Chwila czy to wy jesteście tymi wnuczkami Brahmsa?!-powiedział uradowany

-Em tak?Jest może tu?-spytałam

-Jak miło mi was poznać!Jestem Splendor!-wykrzykną

-Miło mi pana poznać.Powracając do pytania jest tu?-

-Godzinę temu wyszedł razem z moimi braćmi do was-

-Dobrze...-

-Przepraszam masz może jakiś koc bo my spałyśmy całą noc na dworze ponieważ zniszczono nam dom.Ja jestem odporna na zimno ale ta pani nie-pokazała na mnie palcem Aya

-Nie trzeba...-

-Pewnie chodźcie!W biurze slendera jest mały kominek możecie się tam ogrzać-

-Mogę iść z wami!?-wykrzyknęła Sally  

-Pewnie.Ktoś musi nas tam zaprowadzić-

-To ja robię kakałko i tam do was przyjdę-powiedział splendor-

Ruszyłyśmy za Sally poznając od razu domowników których omijałyśmy.Po 5 minutach stałyśmy przed dużymi drzwiami.Otworzyłam drzwi a moim oczom ( wiem ona nie ma oczu) ukazał się wielkie pomieszczenie.

Po prawej stronie pokoju były pułki z książkami a po lewej stronie była jedna para drzwi i  dwie kanapy które rozdzielał je kominek.Przed nami stało wielkie biurko z jednym krzesłem za nim i dwoma przed.Za biurkiem było wielkie okno które pokazywało obraz na ogromny las.

Te pomieszczenie bardzo mi się podoba jest taki przytulny?

Usiadłyśmy przed kominkiem i zaczęłyśmy rozmawiać o różnych rzeczach.

-Mam kakałko i kocyk!-

-Kakałko!-

Splendor podał nam każdemu po napoju usiadając przy tym obok nas przy tym dając mi kocyk.Podziękowałam mu i zdjęłam z siebie mokrą marynarkę oraz krawat.Po tym przykryłam się kocem i odłożyłam mokre ubrania na bok.

-Kaja wiesz co masz bardzo podobny ubiór do mojego brata-

-Faktycznie.Nawet nie zwróciłam na to uwagi-

-Coś mi się zdaje że jesteś taką damską wersją slendera-

-Nie znam go więc nie wiem-

I tak zaczęliśmy rozmowę.

/Pov.Slenderman/

Szukaliśmy dziewczyn już godzinę i nie mogliśmy ich znaleźć.Nawet nie wiedzieliśmy jak wyglądały.

Teraz się zastanawiam czy to one nie są może tymi dwiema nowymi mordercami ale co z tymi dziewczynami z mocami?Później nad tym się zastanowię.

-Nie ma ich-

-Muszą gdzieś być-

-Trzeba już wracać.Brahmsie jak chcesz możesz zamieszkać w mojej rezydencji z dziewczynami mam miejsca-

-Dzięki wielkie.To wracajmy chłopcy-

/Time skip pod rezydencją/

Weszliśmy do rezydencji i zdjęliśmy buty i płaszcze.

-Ej kogo te buty?-Spytał się Offender

-Nie wierze....-

-O wróciliście-

-Były jakieś problemy?-

-Nie było ale mamy gości-

Czy one przez cały czas były tu?Musieliśmy się ominąć jakoś.

-Dziewczyny tu są prawda?-

-Yhm-

-Dziadkuuu- od wróciliśmy się w stronę głosu a tam stała niższa od nas jedna z wnuczek Brahmsa.

-Aya!Jak dobrze cię widzieć!-

-Widziałeś dom?-

-...tak-

-Przez całą noc spałyśmy na dworze.Wiesz jak było zimno?-

-Ale ty jesteś odporna....-

-Ja tak ale Kaja już nie- powiedziała wnerwiona

Chwila Kaja?Ta dziewczyna miała tak samo na imię.Czy to możliwe że mogą się...przemieniać?

-Wszystko z nią dobrze-

-Trochę-powiedziała zła

Spojrzałem się na jej ręce a z nich wydobywał się... mały niebieski promyczek.Ciekawe.

-....przepraszam was.Nie wiedziałem że dom jest w takim stanie-

-....Eh dobrze.Przyjmuje przeprosimy-powiedziała spokojnie.

-Cześć piękna pamiętasz mn...-

-NIE PODCHODZI DO MNIE TY ZBOCZEŃCU-

Wystawiła rękę do przodu a z niej wydobywał się niebieski ogień.

-Spokojnie mała-

-NIE NAZYWAJ MNIE TAK!-

-Off przestać się tak zachowywać-

-Aya zgaś ten ogień-

-Eh no dobra ale ma on się do mnie nie zbliżać-

I tak zaczęła się mała rozmowa.Ja skierowałem się w stronę mojego biura w którym są drzwi do mojego pokoju.

Gdy otworzyłem drzwi ujrzałem kogoś przy kominku.Po chwili ta osoba odwróciła się do mnie.

-Dzień dobry-






Połączeni krwią [Slenderman x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz