/Pov.Kaja/
Obudziłam się ze książką na twarzy.Odłożyłam ją na półkę i podeszłam do szafy wyjmując ubrania.
Po wykąpaniu i ubraniu się usiadłam na łóżku myśląc co by tu robić.Spojrzałam się za okno.Na dworze padał śnieg ale było jasno.Była godzina 11.00.Postanowiłam ,że najpierw pójdę zjeść śniadanie.Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę kuchni przy tym mijając kilku ludzi.
Weszłam do salonu gdzie ujrzałam nic nie typowego.Off podrywał Aye.Jeff i Jane się biją o pilot a Ben gra.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam w niej Tobiego.
-Cześć-powiedziałam siadając za ladą
-O cześć Aya- powiedział odwracając się do mnie
-Co tam robisz?-
-Gofry-powiedział szczęśliwy -chcesz jednego lub dwa?-powiedział pokazując za pleców ogromną górę gofrów.
-Z chęcią- podał mi talerz z dwoma goframi z owocami i bitą śmietaną- dzięki-
-No i jak?-
-Dobre-
Po zjedzeniu gofrów podziękowałam za jedzenie i skierowałam się w kierunku wyjścia.
Wyszłam z rezydencji i skierowałam się w stronę lasu.
Gdy się przechadzałam usłyszałam jakieś głosy.Po chwili ujrzałam zielono włosom dziewczynę ,która kuca przy czymś.
-Cześć mały.Patrz co dla ciebie przyniosłam-zielono włosa wyjęła jakiś woreczek z plecaka.Włożyła do niego dłoń i wyjęła z niej.....mysz?Po chwili usłyszałam syczenie.
-Trzymaj-
Czy to Oro?Podeszłam bliżej i jak się okazało to był Oro.Jak ja dawno go nie widziałam.
-Szkoda że nie mogę cię zabrać ze sobą-powiedziała smutna podając mu kolejną mysz-Trzeba ci dać jakieś imię.Zamy się już dobre dwa tygodnie-
Dziwiło mnie to ,że ona nie boi się go.
-Mógł byś mieszkać na moim podwórku jak są moi rodzice w domu a jak ich nie ma bedę ci otwierała okno od piwnicy.Będziesz moim jedynym przyjacielem-powiedziała trochę z drżącym głosem.
To było smutne.Nie miałam jej ochoty zabijać.
-Tylko jak cię tam zabrać?Niby to blisko lasu ale ktoś może cię zobaczyć.Hmm-
Może by jej pomóc? I tak nie mam nic do roboty a ona nie wygląda na osobę ,która od razu zadzwoniła by na gliny.
-Może pomóc?-dziewczyna na to się wzdrygała i powoli odwróciła się do mnie.Gdy spojrzała się na mnie jej oczy się rozszerzyły ale nadal kucała w miejscu.Oro staną przednią i zaczął na mnie syczeć-Oro spokojnie to ja-wąż przestał syczeć i tylko na mnie patrzył.
-T-ty-yy z-znn-aa-sz-g-oo?- spytała się mnie ze strachem.
-Pewnie że tak dziecko.Ja wypuściłam go na wolność.Nie musisz mnie się bać- powiedziałam siadając przed nią.
Teraz mogłam jej się dokładnie przyjrzeć.Była ona chuda i miała bladą cere.Włosy miała do połowy pleców.To co przykuło moją uwagę to piękne zielone oczy ,które pięknie komponowały się z włosami.
-Masz piękne oczy super komponują się z włosami-powiedziałam uśmiechając się
-Jest pani pierwszą osobą ,która mi to mówi-powiedziała już bez jąkania się
CZYTASZ
Połączeni krwią [Slenderman x OC]
Horor14-letnia Kaja która nie była zbytnio lubiana w szkole przez fascynacje krwią wreszcie ukończyła szkołę.Ma ona w planach pojechać wraz z dziadkiem do kuzynki.Z biegiem czasu dowiadują się, że nie są normalne.Kim one są?Czy dziadek coś przed nimi ukr...