/Pov.Kaja/
-A więc jaka książka cię interesuje?-spytał się miło
Po krótkim namyśle odpowiedziałam mu-Z gatunku horroru połączana z romansem-
-No dobrze.Choć za mną-
Zaczęliśmy iść korytarzem omijając różne regały.Zorientowałam się teraz że cały czas trzymamy się za ręce.
Zapatrzona na nasze ręce nie zauważyłam jak Slender nagle staną.
-To...-
Wpadłam na niego ale na szczęście Slender utrzymał równowagę przez co się nie przewróciliśmy.Stałam przytulona to klatki piersiowej Slendera.Serce zaczęło mi szybciej a na twarzy zaczęły mi się pojawiać rumieńce.Szybko od niego się odsunęłam zarumieniona.
-P-przepraszam- powiedziałam jąkając się
-Nie to ja przepraszam- powiedział także zarumieniony-W tym regale są książki których szukasz- powiedział wskazując na regał obok
-Dobrze.Dzięki-powiedziałam i weszłam do regału z książkami-A mógł byś coś polecić ?-spytałam się z nutką nadziei ,że mi pomoże bo bądźmy szczerzy książek mało tu nie jest
-Pewnie-powiedział podchodząc do półek- nie czytałem jeszcze wszystkich z tond-
-A której nie czytałeś?-
-Tej-powiedział chwytając mackami dwie książki na górnej półce
-Mogę jedną?-
-Tak.Proszę-podał mi średniej grubości książkę z czarno czerwoną okładką.
-Dzięki.Potem ją oddam-powiedziałam wskazując na książkę
-Nie musisz mam dwie takie same-
-Oddam-
-Nie musisz-
-Oddam-
-To taki mały prezent ode mnie-
-No dobra dzięki-powiedziałam uśmiechając się do niego
-Proszę.Ja chyba też zacznę ją czytać-
-Tylko nie rób mi spojlerów-
-A ty mi-
-Dobrze to ja idę czytać.Pa-
Zaczęłam kierować w stronę wyjścia ale przerwał mi uścisk na nadgarstku.
-Jak chcesz możemy iść razem czytać do mnie po kolacji-powiedział drapiąc się po karku
Trochę zrobiło mi się ciepło w sercu na tą propozycję-pewnie czemu nie.Pomóc ci w kolacji?-
-Już wszystko gotowe.Wcześniej to zrobiłem.To chodź-
Wyszliśmy z biblioteki i jak się okazało jest na tym samym piętrze co mój pokój.Odstawiliśmy książki do biura Slendera i zaczęliśmy kierować się w stronę kuchni.
Gdy położyliśmy wszystkie rzeczy na stole ktoś zawołał moje imię.
-Kaja-
-Tak dziadku?-
-Jutro po śniadaniu idę odwiedzić grób babci.Nie będzie mnie kilka dni-
-Okej.Połóż za mnie kwiaty dobra ?-
-Pewnie.Aya już wie i jeszcze jedno. Slendermanie!-
Po chwili pojawiła się obok.
-Tak?-
-Nie będzie mnie kilka dni wytłumacz swojemu bratu albo nie.OFFENDER!- wykrzykną
-Tak-powiedział podchodząc ze swoim uśmiechem
-Wyjeżdżam na kilka dni.Jak się dowiem że zrobiłeś coś Ayi albo Kai pożegnasz się ze swoimi niektórymi kończynami-powiedział wskazując na duł palcem
Off na to tylko zakrył ręką swoje krocze.
-Ciebie też to dotyczy Slender- powiedział powoli odwracając się do niego-Do waszej dwójki też-
Popatrzyłam się za siebie i zobaczyłam jak Trender i Splendor po cichu uciekają od nas.
-Dobrze-powiedział klaskając w ręce-Jak wszyscy to zrozumieli to idziemy jeść-
Powiedział odchodząc od nas.A ja przez cały czas trzymałam dłoń na twarzy ze wstydu jaki dziadek wykonał.
-A my się jeszcze nie znamy-powiedział Off podchodząc do mnie
-Wystarczy że ja cię znam i to wystarcza-
-Oooo nie bądź taka nie dostępna.Brahms powiedział ,że utnie mi kończyny jak wyjedzie ale jeszcze nie wyjechał.Jes....-
-OFF-powiedział ze złością Slender stając przede mną-Wystarczy że znasz jej imię.To wystarczy-
-Dobrze dobrze spokoje Slendi- powiedział podnosząc ręce- Aya mi kiedyś mówiła ,że ona by mogła mnie łatwo pokonać- powiedział wskazując na mnie
Gdy miałam już coś mówić Slender mnie wyprzedził-W to nie wątpię.Z twoim iq na pewno-
Zatkało mnie.Próbowałam się nie śmiać ale słabo mi to wychodziło.
-Sle.....-
-Kolacja!-
Off jeszcze stał przez chwilę w miejscu a potem poszedł usiąść.
Kolacja przebiegła nawet spokojnie.Nie było wojen na żarcie.Po kolacji razem z Slenderem posprzątaliśmy ze stołu i skierowaliśmy się w stronę gabinetu.
-Ja idę jeszcze się przebrać w piżamę.Jest 20:30-
On na to się trochę zarumienił i skiną głową ,że rozumie.
Weszłam do pokoju i wzięłam piżamę tym razem nie tak ciasną jak poprzednią.Gdy się przebierałam usłyszałam jak ktoś zamyka drzwi.
Ktoś wszedł do pokoju.Szybko przebrałam się w piżamę i przygotowałam się żeby kogoś walnąć.Po chwili usłyszałam ,że ktoś puka do drzwi.Chwyciłam klamkę i pociągnęłam drzwi w moją stronę aby walnąć pięścią w nic.
-Kaja?-
Spojrzałam się w duł i zobaczyłam....Sally.
-Sally co ty tu robisz?-powiedziałam kucając
-Slenderman się pyta co chcesz do picia-
-O.......herbatę -
-Z cukrem czy bez?-
-Z cukrem-
-Jedna czy dwie łyżeczki?-
-Jedna-
-Z cytryną czy bez?-
-Bez....-
-Gorącą czy.....-
-Sally....-
-Jeff mnie tego nauczył-powiedziała uśmiechając się do mnie
-Eh...no dobra chodzi idziemy do Slendermana-
-Ja idę spać-
-O no dobrze-
-Odpowiedziałam mu w myślach a on umie czytać w myślach-powiedziała wskazując na głowę-Dobranoc!-
-Dobranoc....-
Po wyjściu Sally włożyła wcześniejsze ubrania do szafy i skierowałam się do biura Slendera.
CZYTASZ
Połączeni krwią [Slenderman x OC]
Terror14-letnia Kaja która nie była zbytnio lubiana w szkole przez fascynacje krwią wreszcie ukończyła szkołę.Ma ona w planach pojechać wraz z dziadkiem do kuzynki.Z biegiem czasu dowiadują się, że nie są normalne.Kim one są?Czy dziadek coś przed nimi ukr...