Only a week

34 6 8
                                    

Alex poszedł po pierwszej w nocy. Spędziłam z nim miłe chwile. Rozmawialiśmy, grał dla mnie i zbliżył się, ale inaczej niż naszej pierwszej nocy. Każdy dotyk sprawiał, że czułam się jak w niebie. Tonęłam w jego oczach i pozwalałam by otaczała nas cisza. Nawet ona wypełniona była namiętnym napięciem.

Długo nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o Alexandrze i o tym jak na mnie działał. Między nami była magia, taka sama jak tamtej nocy. Coś wisiało w powietrzu tylko żadne z nas nie chciało tego uwolnić.
Czułam, że to jeszcze nie koniec przygody z Alexem. Zastanawiałam się tylko jak nad tym zapanować...

                            ******

Jak codzień rano jadłam śniadanie na dole. Dziś rodzice odsypiali grilla więc miałam święty spokój. Postanowiłam to wykorzystać i przygotować coś innego niż płatki na mleku. W końcu mogłam zabawić tu dłużej, bo nikt nie płoszył mnie głupią gadką.

— Co to za szklanki, imprezę robiłaś? — dociekała mama.

— Po prostu piłam różne rzeczy i zapomniałam pozmywać. — Nie mogła dowiedzieć się o Alexandrze. Był rockmanem i to już skreśla go w jej oczach. Ona nienawidzi rocka i tego co z nim związane.

— Cała ty...

Na więcej już nie miała siły i na nowo zaszyła się w pokoju. Ja dalej mogłam żyć spokojem.
Ogarnęłam po sobie i wróciłam do siebie.
Znów zaczytałam się i pozwoliłam sobie na życie w innym świecie. Moją ciszę przerwał telefon od Eleny.

— Jak tam nocka? — To pewnie od niej Alex wiedział gdzie mieszkam.

— Wesoło aczkolwiek bez ekscesów.

— Kompletnie nic?!

— Przecież Ci mówiłam, że wolę ten rozdział raczej zakończyć. — A mimo to ona dalej swoje... Wiem, że chciała dobrze, ale to już męczyło.

— Masz dziś czas? Wpadła byś na drinka. Towarzystwo jak wiesz mamy wyborne.

— A ty ciągle o Alexie? — Spodziewałam się, że chodzi jej tylko o niego.

— Wynajął domek w centrum Paryża. Nie chciał przeszkadzać — powiedziała.

— To naprawdę porządny gość.

— Cieszą choć takie słowa z Twoich ust.

— Daj spokój. — Serio mnie już męczyła. Wiem, że chce dla mnie jak najlepiej, ale nie tędy droga.

— Przepraszam, ale wiesz, że nie mogę tego przeżyć...

Rozumiałam ją, ale nie mogłam dać się ponieść za mocno. Miałam swoje postanowienia i tego chciałam się trzymać.
Myślałam nad tym naprawdę dużo i za każdym razem dochodziłam do takich samych wniosków. Rozdział musi się zakończyć...

Postanowiłam pójść do Eleny. Skoro Alex już tam nie mieszka to może go nie spotkam. Miałam nadzieję, że nie jest to jakiś kolejny spisek mojej przyjaciółki.

— Cześć wam! To gdzie te drinki?

— Powoli zapominałam jak wyglądasz — żartowała Elena. — Wreszcie jesteś!

— Starzy po grillu więc wiesz jak jest.

— Dziś masz luzy jak ich mało. Siadaj, zaraz dam Ci napój mocy. — Elena zniknął w kuchni z Larsem. Cały czas słyszałam odgłosy ich czułości. Zazdrościłam im tego, ale sama nie byłam na tyle odważna.

— Ładnie wyglądacie.

— Ty też byś tak mogła — powiedziała znacząco.

— Elena no, daj mi żyć — oburzyłam się.

Love Me Forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz