Love Of My Life

33 7 4
                                    

Obudził mnie zapach kawy. Okryta jedynie kołdrą udałam się do kuchni. Alex stał przy blacie i szykował pyszny napój.

— O wstałaś już — uśmiechnął się. — Co powiesz na kawę i rogalik?

— Z przyjemnością.

Zasiedliśmy przy drewnianym stole i zajęci swoim towarzystwem jedliśmy śniadanie.
Byłam ciekawa dzisiejszych przygód i tego jak zakończy się to nocą.
W ramionach Alexa czułam, że żyję. Powoli odnajduję drogę do miłości. Staram się na nią otworzyć, ale tu znów pojawia się strach... Muszę go stłumić tak jak ostatniej nocy.
Przy Alexie znikają moje problemy. Nie liczy się nic innego prócz jego szczęścia. Dajemy sobie coś cennego, niezastąpionego. To nas buduje i sprawia, że oboje możemy cieszyć się chwilą.
Chciałabym zostać z nim na zawsze i po prostu kochać. Wiem, że miałabym z nim raj tylko nie wiem ile by on potrwał...

— O czym tak myślisz? — przerwał ciszę między nami.

— Poprzednia noc była wspaniała. Mam nadzieję, że już każda będzie tak wyglądać...

— Widzę, że nasze nadzieje się spotykają. — Liczył na to , że będziemy razem. Chciał bym zawsze była przy nim. Ale ja nie byłam pewna czy tego chcę...

— Jakie mamy plany na dziś? — Uciekłam w inne tematy. Nie chciałam jeszcze nic obiecywać ani nawet wspominać o deklaracjach.

— Najpierw zwiedzimy galerię sztuki, potem znów czeka nas miły spacer, a wieczorem zabiorę Cię na romantyczną kolację.

— Zapowiada się wspaniale.

Ogarnęliśmy się i postrzątaliśmy po śniadaniu. Dziś czeka nas wspaniały dzień na mieście. Uwielbiałam sztukę i z chęcią chodziłam do różnych galerii sztuki. Sama malowałam i chciałam by moje dzieła kiedyś mógł ktoś podziwiać. Wiem, że to staje się punktem zapalnym w moich relacjach z rodzicami, ale trudno. Nie zrezygnuję z wyrażania siebie, ze swoich marzeń. Oni nie są w stanie zrozumieć mojej pasji i to oni muszą to jakoś przełknąć. Ja będę robić swoje choć bez wsparcia.

Dotarliśmy do jednej z galerii sztuki. Od razu ruszyłam do obrazów Da Vinciego, uwielbiam jego dzieła. Zachwycona zupełnie zapomniałam o Bożym świecie.
Alex przyglądał mi się szczęśliwy widząc ile radości sprawił mi wypadem w to miejsce. Opowiadałam mu różne ciekawostki na temat obrazów i malarzy. Zafascynowana pokazywałam mu swoje ulubione dzieła i starałam się sprawić by i on dostrzegł w nich piękno.

— Kiedyś Twoje obrazy będziemy tak oglądać. — Objął mnie i czule ucałował w czoło. — Każda galeria będzie Twoja.

— Kto by chciał te moje bohomazy..?

— Zapewniam Cię, że nie jedni by się o nie bili. Nie  słuchaj swoich rodziców oni nie wiedzą jaki mają skarb.

Ostatnio wygadałam się Alexowi o tym co rodzice uważają o moim malarstwie. Wiem, że od tej pory mam wsparcie, kogoś kto uważa moje obrazy za coś cennego i ładnego. Dzięki niemu będę mogła iść dalej w sztukę.

— Nie przestanę malować. O to możesz być spokojny.

— To bardzo dobrze. Masz mnie, a ja zrobię wszystko byś szczęśliwie realizowała swoje marzenia — uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Poszliśmy dalej cieszyć się dziełami sztuki.

Spacer pod niebem pełnym słońca był moim ulubionym zajęciem. Szczególnie, że Alex cały czas trzymał mnie za rękę i był tak blisko. Inne pary się nie liczyły, bo każdy zakochany jest w sobie na inny sposób. My swoją drogę dopiero zaczynamy. Mam nadzieję, że idąc nią nie pożałuję i nie będę błagała o to by wrócić.

Love Me Forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz