Rozdział 30- Blask księżyca

1.7K 89 73
                                    









Seth

Siedziałem przy stole w jadalni, dopijając kawę.

Nie opłacało mi się za nic zabierać, bo zaraz miała dzwonić mama.

-Cholera! Cholera! Cholera!- usłyszałem jak Cass klnie, biegając po domu.

-Czego szukasz?- zapytałem, odchylając się, aby widzieć przedpokój.

-Apaszki- mruknął stając w drzwiach i wskazujac na swoją szyję.

Szyję całą w malinkach i ugryzieniach.

Zaśmiałem się radośnie na ten widok.

-No bardzo śmieszne- skomentował to, zakładając ręce na torsie- Wyglądam jak ofiara przemocy domowej, albo osoba która przeżyła atak niedźwiedzia.

-Albo atak swojego napalonego ukochanego- dodałem rozbawiony.

-Widzę, że dobrze się bawisz- pokręcił głową z niedowierzaniem.

-Choć jeden raz to ja się dobrze bawię, a ty na tym cierpisz- oznajmiłem z uśmiechem, dopijając swoją kawę.

-Cytując "Jesteś pieprzonym sadystą"- rzucił i usiadł na krześle obok.

-Cytując " W takim razie ty jesteś masochistą, skoro ze mną jesteś"- zpapugowałem go, wstając i wracając z apaszką w ręku. Stanąłem za nim i zawiązałem mu ja na szyji.

-Co ja bym bez Ciebie zrobił?- westchnął z uśmiechem.

-Nie miałbyś pogryzionej szyji, więc nic nie musiałbyś robić- odpowiedziałem, chwytając za laptopa i poszedłem w kierunku kanapy.

Alfa poszedł za mną.

Położyłem urządzenie na stole kawowym, a sam ułożyłem się wygodnie na kanapie.

Cass przysunął się do mnie i położył głowę na moim ramieniu.

-Zmęczony?- zapytałem, głaskając go po włosach.

-Nom. Wybacz, jeśli przyśnie mi się na rozmowie- rzucił, przymykając oczy.

-Przecież nie musisz być na tej rozmowie. Idź po prostu spać- powiedziałem i pocałowałem go w czoło.

Spojrzał na mnie niepewnie.

-Jesteś pewien?- dopytał.

-Leć spać- pognaliłem go.

Alfa wstał, całując mnie leniwie i poszedł do sypialni.

Po kilku minutach usłyszałem dźwięk przychodzacego połączenia.

Odebrałem.

Od razu zobaczyłem mamę i tatę. Na rękach trzymali Leah i Leo.

-Cześć, kochanie!- przywitali się, a bobasy ożywiły się widząc mnie i zaczęły wyciągać przed siebie ręce, chcąc mnie dotknąć.

-Część wam. - odpowiedziałem, po czym zwróciłem się do dzieciaków- Tak mnie raczej nie dotknięcie.

-A jak bardzo by chcieli. Leah potrafi płakać cały dzień. Uspokaja się dopiero, gdy jej pokażemy twoje zdjęcie- zaśmiała się mama.

-A gdzie Cassander?- zapytał tata, wpatrując się w ekran.

-Poszedł spać- wyjaśniłem.

-Przecież jest dopiero szósta po południu!- oburzyła się mama.

-Przez dziesięć godzin był w restauracji. Niech śpi- machnąłem ręką.

-Rozmawiacie z Seth'em?- usłyszałem głos Aurory. Rodzice się odwrócili, prawdopodobnie w jej stronę.

Jak Omega z Alfą!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz